„Witałem się już z lożą VIP za bandą” – wypowiedzi MARWIS.PL FALUBAZU z #ZIELES

Fot. Patryk Kowalski

MARWIS.PL FALUBAZ Zielona Góra zanotował kolejną domową porażkę w stosunku 44:46 w PGE Ekstralidze. Tym razem musieli uznać wyższość FOGO UNII Leszno. Najlepiej w drużynie gospodarzy zaprezentował się Max Fricke – zdobywca 12 punktów.

Po poniedziałkowym spotkaniu, w strefie Mix Zone na kanale nSport+, Patryk Dudek odniósł się do zdarzeniu z 13. biegu. – Witałem się już z lożą VIP, która znajduje się za bandą. Odskoczyłem, poszukałem haka i zacząłem jechać najlepiej jak potrafiłem. Nie wyglądało to źle, lecz w oczach miałem zupełnie inne myśli. Gdy po dłuższej chwili zbliżyłem się do Piotra Pawlickiego, zacząłem przygotowywać atak. Niewiele zabrakło. Kolejny mecz mamy 20 sierpnia, więc zostało trochę czasu. Po drodze mam ligę szwedzką, Piotr jedzie do Danii, a nasi obcokrajowcy będą uczestniczyć w rundach FIM Speedway Grand Prix. Jedziemy swoje i czekamy na rozwój wydarzeń – wyjaśnił Dudek.

– Każdy punkt był niesamowicie ważny, ale 15. bieg okazał się niewystarczający. Staraliśmy się wygrać, niestety nie udało mi się wyprzedzić Piotra Pawlickiego. Porażka bardzo komplikuje naszą sytuację w ligowej tabeli – powiedział lider MARWIS.PL FALUBAZU, Max Fricke.

– Dowiedziałem się podczas meczu, że to był mój 300. występ w macierzystych barwach. Nie wiedziałem i nie śledzę statystyk. Media przypominają mi o jubileuszach czy rekordach. Walczymy o życie, bo każdy punkt jest na wagę sukcesu. Ciężko nam szło. Pomału szukaliśmy prędkości, lecz przeciwnik był wymagający. Sezon jest, jaki jest. Jedziemy kolejny mecz o życie. Brakuje niewiele z perspektywy ostatnich meczów, ale cały czas nie wieje nam w żagle. Ciężko jest walczyć o utrzymanie. Trzeci raz mi się przytrafia rywalizować o ligowy byt z MARWIS.PL FALUBAZEM. Damy z siebie wszystko, by zostać zachować miejsce w elicie – wyjaśnił rekordzista polskich torów Piotr Protasiewicz.

Piotr Żyto otwarcie wskazał brak szczęścia, jako decydujący czynnik porażki. – Liczyliśmy i walczyliśmy o wynik korzystniejszy, niż w starciu z ELTROX WŁÓKNIARZEM. Tor był dobrze przygotowany i nie było żadnych uwag ze strony sędziego czy komisarza. Mateusz i Piotr dobrze jeżdżą u siebie, Max w ostatnim czasie się obudził, ponadto liczyłem na solidny dorobek punktowy Mateja. Niewiele zabrakło byśmy mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Mecz był ogromnej wartości i dużego gatunku. Będziemy z niepokojem przyglądać się meczowi w Grudziądzu. Noc przed meczem była ciężka i nerwy dość spore. Jesteśmy zależni od innych zespołów, a to sytuacja niekomfortowa podsumował trener zielonogórzan.

 

Krzysztof Zawadzki