Top 10 wszech czasów światowego żużla (2) – Billy Hamill
30.01.2023 09:44To uosobienie amerykańskiego snu w speedwayu. Billy Hamill w maju kończyć będzie 53 lata. Urodził się w 1970 roku w stanie Kalifornia w miejscowości Arcadia. W 1992 roku pojawił się na polskich torach i został Rekinem z Rybnika. Wielokrotnie zdobywał medale IM USA oraz medale z klubami w lidze szwedzkiej, angielskiej i polskiej. W latach 1996 – 2000 oraz 2004 reprezentował GKM Grudziądz. W swoim dorobku ma również tytuł Indywidualnego Mistrza Świata z 1996 roku.
Początki przygody z żużlem
Hamill rozpoczął karierę jako junior w 1983 roku w Kalifornii. Na zawodowstwo przeszedł ostatecznie w 1986 roku, a w 1990 opuścił Kalifornię, aby ścigać się w lidze brytyjskiej u boku przyjaciela Grega Hancocka. Pierwszy złoty medal FIM zdobył w swoim debiutanckim sezonie w Europie. W 1991 roku Hamill pierwszy raz wystąpił w finale światowym na stadionie Ullevi w Goeteborgu i zdobył tam sześć punktów. W 1992 roku po złamaniu nadgarstka, podczas finału Overseas na stadionie Brandon w Coventry, Kampania Mistrzostw Świata została przerwana. Mimo tego Billy Hamill nadal był ważną częścią sezonu Cradley Heathens, ponownie zdobywając ponad osiem punktów. W 1994 roku przegrał w dogrywce na etapie półfinałowym w Światowym Finale w Vojens w Danii z Gregiem Hancockiem. Dwa lata później zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata, zdetronizował Hansa Nielsena i tym samym stał się najlepszym zawodnikiem globu.
Kariera żużlowa
Rok 1992 dla Billy’ego to bardzo udany rok – drużyna USA wygrała DPŚ. W 1995 roku USA miało trzech zawodników w czołowej piątce IMŚ. W 1996 roku cieszył się przede wszystkim Hamill. Choć faworytem był Hans Nielsen, broniący najwyższego miejsca na podium. Ich pojedynek można spokojnie porównać do wyścigu Zmarzlik – Laguta. Z trzech ostatnich turniejów Hamill wygrał dwa – w Vojens i Linkoeping, a w Londynie zajął trzecie miejsce. Fenomenalny finisz, który dał mu 2 punkty przewagi nad Duńczykiem, trzeci był Greg Hancock, śmiało można powiedzieć, że był spełnieniem amerykańskiego snu o potędze. Rok później panowie Hamill i Hancock nie wpuścili między siebie żadnego z rywali. Tym razem passę pierwszeństwa przejął Greg, a do Hamilla 9 punktów stracił Tomasz Gollob. W 2000 roku Hamill dorzucił jeszcze srebro w SGP. Przegrał wtedy tylko z Markiem Loramem. W drużynie triumfował aż czterokrotnie. W Polsce zdobył 403 punkty dla GKM-u Grudziądz. Początki Hamilla w GKM-ie Grudziądz to połowa lat 90-tych. To właśnie wtedy pierwszy raz pojawił się na Hallera 4. Pierwsze zawody jakie pojechał w Grudziądzu to przedsezonowy mecz sparingowy. Dla Amerykanina było to zupełnie nowe doświadczenie. W 1997 roku w barwach grudziądzkiego zespołu uzyskał rekordową średnią 2,667 pkt./bieg. W tym okresie ekipa startowała w drugiej lidze. Dla przypomnienia, w tamtych latach liga polska liczyła dwa poziomy rozgrywkowe. Generalnie podczas kilku lat występów w Grudziądzu Hamill nie schodził poniżej średniej dwóch punktów na bieg. Sam o sobie mówi, że jest zwyczajnym facetem, tyle że szybko odkrył, co kocha robić i po prostu to robi.
Billy kocha speedway, ale zna też okrutną twarz czarnego sportu. W 1998 roku podczas Grand Prix w Bydgoszczy doznał poważnego urazu kręgosłupa. Nie było wiadomo, czy będzie mógł jeszcze chodzić, ale doskonała praca polskich chirurgów uchroniła go przed kalectwem. Operacja powiodła się, a Billy podziękował bydgoskim fachowcom, bo jak stwierdził w żadnym szpitalu nie otoczono go tak fachową i czułą opieką jak w Bydgoszczy. W 2008 roku zakończył karierę, ale cztery lata później pojawił się w Bydgoszczy podczas DPŚ, gdzie zdobył dwa punkty. Fakty są takie, że rodakom Billy’ego ciężko będzie przebić jego osiągnięcie z 1996 roku.
Aktualne zajęcia
Billy lubi żyć przyszłością, co nie oznacza, że nie ma w nim sentymentalizmu. Uwielbia przy zachodzie słońca porozmyślać nieco o swoim życiu pełnym zwariowanych, szalonych, ale i dramatycznych chwil. Hamill w 2022 roku przyjechał w odwiedziny do Polski, a kumulacją jego pobytu był turniej Grand Prix w Toruniu, gdzie zwycięstwo świętował Bartosz Zmarzlik. Amerykaninowi towarzyszył młody chłopak, który trenuje na motocyklach o pojemności 250cc. Odwiedziny legendy GKM-u były oczywiście okazją do wspomnień, nie tylko tych pozytywnych. Hamill, wspominając Roberta Dadosa, z którym stworzył najlepszą parę w historii klubu, po prostu się rozpłakał. Hamill chciałby w Polsce pełnić taką rolę jak Hancock w BETARD SPARCIE Wrocław. Greg jest ekspertem, konsultantem ds. szkolenia i sportu. Będąc w Grudziądzu poprowadził trening teoretyczny, mentalny, oraz praktyczny. Amerykanin pokazał, że potrafi przekazać doświadczenie i wiedzę jaką posiada młodszym zawodnikom.