Tim Sorensen o swojej roli w ENERDZE WYBRZEŻU Gdańsk: Przychodzę tu wygrywać

Tim Sorensen to kolejny zawodnik, który zdecydował się dołączyć do ekipy Lecha Kędziory. Duńczyk w ubiegłym roku reprezentował ABRAMCZYK POLONIĘ Bydgoszcz, z którą doszedł do finału. Jak sam zapewnia, przenosiny do Gdańska nie są przypadkowe.

Sorensen w w METALKAS 2. Ekstralidze jeździł już dla ARGED MALESA Ostrowa Wlkp. oraz ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz. ENERGA WYBRZEŻE będzie dla niego kolejnym przystankiem w karierze. Oprócz nowego klubu, sezon 2025 będzie dla Duńczyka pierwszym, w którym nie wystartuje w roli seniora U24. – Jako zawodnik U24 masz pewne miejsce w drużynie, ale zawsze musisz dowozić swoje punkty. Rok w ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz to był dla mnie krok do przodu. Uważam, że zrobiłem duży progres i muszę trzymać się obranej ścieżki. Każdy zawodnik bez względu na pozycję odczuwa takie samo ciśnienie, ale jesteśmy jedną drużyną. Musimy razem wykonywać swoją pracę jak najlepiej i wspólnie poprawiać nasze wyniki. Drużyna jest dla mnie najważniejsza, muszę z nią współgrać i czuć się w niej dobrze. To dla mnie bardzo ważne – powiedział dla klubowych mediów żużlowiec.

Na pytanie o skojarzenia z gdańskim obiektem, Sorensen odpowiada: – Przeszliśmy się po torze z moim tatą i właśnie mówiłem mu, że pamiętam, gdy kilka lat temu oglądałem Wybrzeże z Michelsenem, Bechem i Thomsenem w składzie. Zapamiętałem ten stadion i pomyślałem, że kiedyś chciałbym tu jeździć. Brama Maratońska zawsze robiła na mnie wrażenie, czyni ten obiekt wyjątkowym. Gdańsk to w ogóle piękne miasto. Nie znałem wcześniej klubu od środka, ale byliśmy na kawie, byliśmy na kolacji i uznałem, że właśnie tu chcę podpisać kontrakt. W tym roku zaliczyłem tu dobry występ z Polonią, choć warunki były trudne, a mecz przerwany z powodu opadów deszczu. To jest techniczny tor, a ja takie lubię – twierdzi.

Jakie są największe żużlowe zalety Tima Sorensena? – Na torze jestem zawodnikiem technicznym, ale agresywnym. Rywal nigdy nie wie kiedy wyskoczę mu zza pleców, zawsze walczę do końca. Nigdy nie odpuszczam i nie zamykam gazu, nawet gdy jadę ostatni. Nienawidzę przegrywać. Mechanik może dokonać nietrafionych korekt i zachowam spokój, ale kiedy wiem, że to ja coś zepsułem, potrafię eksplodować. Oddaję drużynie całe serce i oczekuję tego od kolegów. Jeśli widzę, że ktoś nie daje z siebie wszystkiego, nie zamierzam udawać, że tego nie widzę. Zwycięstwo jest ważniejsze niż odjechanie przeze mnie pięciu wyścigów za wszelką cenę. Jeśli trener zmieni mnie w kolejnej serii i wiem, że ma ku temu niepodważalny powód, nie będę dyskutował. Oczywiście wierzę, że nie dam mu ku temu powodów i takie sytuacje nie będą miały miejsca – czytamy na wybrzezegdansk.pl.

Zawodnik podzielił się również informacją o sprzęcie, z którego zamierza korzystać w przyszłym sezonie. – Ścigam się od lat na silnikach of Flemminga Graversena i nie planuję tego zmieniać. Jako ciekawostkę mogę zdradzić, że w swoim warsztacie mam jeden rezerwowy silnik od Charliego Gjedde. Od dawna był nieużywany, ale jest wyjątkowy. Ta jednostka ma 22 lata. Mój warsztat przez ostatnie dwa sezony mieścił się w Świętochłowicach, ze względu na miejsce zamieszkania mechaników, po prostu tak było nam łatwiej. Teraz wszystko przerzucam do Danii i jeszcze nie wiem jak to ostatecznie zorganizuję, ale logistyka będzie ustawiona pod ligę polską i ligę duńską. Są dla mnie priorytetowe – kontynuuje Sorensen.

Indywidualny mistrz Danii juniorów z 2021 roku zostawił także wiadomość dla gdańskich kibiców. – Przychodzę tu wygrywać, ale to się uda tylko z waszym wsparciem. Podoba mi się w jaki sposób trener Leszek i Mariusz budują skład. Moim zdaniem będziemy walczakami. Zawsze mówię „Jesteś silny, ale razem jesteśmy silniejsi, więc zróbmy to razem”. Jeśli kiedyś spotkacie mnie gdzieś na mieście, podejdźcie, zagadajcie i zróbmy zdjęcie. Zawsze jestem otwarty do kibiców. Do zobaczenia! – zakończył nowy nabytek ENERGA WYBRZEŻA.

Marcin Rusewicz