Szymon Bańdur: Chciałbym, żeby moja sylwetka była coraz lepsza

Fot. Jan Kwieciński

Po piątkowym Turnieju Zaplecza Kadry Juniorów w Tarnowie Szymon Bańdur opowiedział o swoich odczuciach związanych z sezonem, wyzwaniach na torze oraz czynnikach, które wpłynęły na brak awansu CELLFAST WILKÓW Krosno do półfinału METALKAS 2. Ekstraligi. – Przede wszystkim kontuzje. One co chwile nas dobijały – zaznaczył w rozmowie dla ekstraliga.pl.

W Tarnowie zawodnik klubu z Krosna zajął 6. miejsce z dorobkiem 11 punktów. Młodzieżowiec podkreślił, że jego celem jest poprawa techniki i pracy nad swoją sylwetką, co jest kluczowym elementem dalszego rozwoju. – Na pewno na koniec sezonu chciałbym poprawić pewne mankamenty, które doskwierają mi przez cały ten rok. Chciałbym, żeby moja sylwetka była coraz lepsza. W ostatnich dniach były fajne tory, aby to poprawić, więc na tym się skupiałem i myślę, że z każdym biegiem czułem się coraz lepiej – skomentował nasz rozmówca.

Bańdur przyznał, że przed zawodami nie miał żadnych szczególnych oczekiwań, a po ostatnich, rangi Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów, jego głównym celem było bezpieczne ukończenie zmagań na torze. – Tak naprawdę na nic się teraz nie nastawiałem, bo w ostatniej rundzie DMPJ tak naprawdę liczyłem tylko na to, aby cało dojeżdżać do mety. Fajnie, że wyszło, jak wyszło i mogę cieszyć się z dobrego miejsca – dodał 18-latek.

Żużlowiec CELLFAST WILKÓW Krosno bez wahania wskazał, co jego zdaniem było największym powodem wcześniejszego zakończenia rozgrywek przez zespół. – Przede wszystkim kontuzje. One co chwile nas dobijały, bo jednak wypadali nasi liderzy, którzy ciągnęli nasz zespół i to nas mocno osłabiło – zakończył Szymon Bańdur.

Weronika Cich