Rowe i Kawczyński podsumowali #TORGRU. “Wiem, że jadę po coś”

Fot. Marcin Karczewski

KS APATOR Toruń wygrał z ZOOLESZCZ GKM Grudziądz 54:36. Trener toruńskiej drużyny, Piotr Baron, postanowił do tego spotkania desygnować Andersa Rowe, na pozycję zawodnika U24, zamiast Wiktora Lamparta, który w ostatnich meczach był jednym ze słabszych punktów drużyny.

– Czuję się świetnie, naprawdę dobrze się bawiłem. To był dobry mecz. Wygraliśmy jako drużyna. Jeżeli chodzi o bieg z Pawłem Przedpełskim, nie mieliśmy szansy, żeby porozmawiać po wyścigu, ale najważniejsza jest wygrana drużyny – podsumował Andres Rowe.

Młody Brytyjczyk zdobył w spotkaniu 7 punktów i bonus. Udało mu się nawet wygrać jeden bieg, w parze ze wspomnianym Przedpełskim. Choć występ Andersa Rowe można punktowo zaliczyć do udanych, to nie wydawał się on szybki na trasie. Podczas swojego zwycięskiego startu dojechał na metę w czasie 62,38. Był to najwolniejszy bieg całych zawodów.

To był mój drugi raz na tych silnikach, które dostałem od klubu. Staramy się pracować, żeby były one szybsze. Dużo też trenujemy, żeby było jak najlepiej – przyznał Rowe.

Fot. Marcin Karczewski

Antoni Kawczyński zdobył w tym spotkaniu zaledwie jeden punkt w biegu juniorskim, jednak nie powstrzymywało to kibiców przed głośnym skandowaniem jego nazwiska przed każdym biegiem. Junior KS APATORA Toruń stał się ulubieńcem fanów, których z pewnością zaraża swoją niespotykaną energią.

– Ja się czuje bardzo dobrze. Lubię nawiązywać kontakt z kibicami, mieć z nimi dobre relacje i bardzo mi się to podoba. To, co dzieje się przed biegiem, jest dla mnie nie do opisania, tak naprawdę nie wiem, jakie uczucia mi towarzyszą. Wiem, że jadę po coś i mam taką mentalność, że jadę, jakbym miał zaraz umrzeć. To wszystko mnie nakręca – opowiedział Kawczyński.

Podczas powtórki biegu juniorskiego Krzysztofowi Lewandowskiemu oraz Antoniemu Kawczyńskiemu, nie udało się wyprzedzić Kacpra Łobodzińskiego. Toruńscy juniorzy nie byli w stanie dogadać się na torze i znaleźć sposobu na młodzieżowca ZOOLESZCZ GKM-u Grudziądz.

Tak, wyszła dosyć nieprzyjemna sytuacja, ale mam nadzieję, że na treningach popracujemy nad jazdą parą, żebyśmy nie przeszkadzali sobie na torze. Było, minęło. To nie był taki mecz, jak tydzień temu, ale raz się wygrywa, raz się przegrywa. Potrenujemy i jedziemy dalej – skomentował młodzieżowiec.

Klaudia Bujalska