Stadion HUNTERS PSŻ-u Poznań doczeka się remontu. Jakub Kozaczyk: Należy zrobić to z głową
17.01.2025 15:57Po ciężkich dla HUNTERS PSŻ-u Poznań czasach, kiedy klub stał nad przepaścią funkcjonowania, przyszedł okres, w którym żużel w stolicy Wielkopolski zyskuje coraz mocniejszą pozycję. Po awansie do METALKAS 2. Ekstraligi, poznanianie zadomowili się na zapleczu elity i stawiają sobie ambitne cele. Jednym z nich jest remont stadionu, który jak już wiemy, przejdzie małą modernizację. O tym oraz o innych ważnych dla HUNTERS PSŻ-u sprawach opowiedział nam prezes klubu – Jakub Kozaczyk.
W nowoczesnej historii poznańskiego żużla, najważniejszym sukcesem HUNTERS PSŻ-u był niewątpliwie awans na zaplecze PGE Ekstraligi odniesiony w 2022 roku. Sezon później, drużyna zajęła jednak ostatnie – ósme miejsce w lidze, a w ubiegłym roku sensacyjnie awansowała do fazy play-off, gdzie odpadła dopiero na etapie półfinału z przyszłym zwycięzcą rozgrywek – INNPRO ROW-em Rybnik. Sprawiło to, że w piątym co do wielkości mieście w Polsce, żużel staje się coraz popularniejszy.
Jaką zatem pozycję ma aktualnie speedway w Poznaniu? – Żużel jest w Poznaniu sportem numer dwa. Na pierwszym miejscu jest Lech Poznań, który jest poza konkurencją. Kolejną dyscypliną jest właśnie żużel, bo u nas na każdym meczu jest średnio cztery czy pięć tysięcy ludzi, a następnym sportem w kolejności jest chyba koszykówka, na którą chodzi trzysta lub czterysta osób. Jeszcze w 2021 roku, kiedy PSŻ był bankrutem, to frekwencja też nie była najlepsza. Teraz jest tych ludzi kilka razy więcej – mówi Jakub Kozaczyk.
Jak możemy się jednak dowiedzieć, rosnąca frekwencja wcale nie przekłada się znacząco na sprzedaż karnetów. – U nas raczej nie ma mody na kupowanie karnetów, bo każdy kibic wie, że na stadionie znajdzie miejsce. Musimy się nauczyć tej świadomości, że karnetu nie kupuje się po to, żeby zaoszczędzić, tylko żeby wesprzeć klub w okresie zimowym.
Oprócz rosnącej liczby kibiców, do klubu przybywa również coraz więcej sponsorów, chcących wspomóc drużynę HUNTERS PSŻ-u. – To prawda. Sponsorów jest coraz więcej i nasz budżet rośnie z roku na rok. Chciałbym, żeby urósł na tyle, abyśmy przy odpowiedniej infrastrukturze stadionowej mogli zaatakować PGE Ekstraligę – zapowiada prezes.
Jak dalej przyznaje Jakub Kozaczyk, relacje na linii klub-miasto zdecydowanie się polepszyły. – W tej chwili nasze relacje z miastem są na rewelacyjnym poziomie. Jeszcze w 2021 roku nikt z nami nie chciał rozmawiać, a teraz te relacje są bardzo dobre i oby tak zostało – uważa.
Efektem tego jest niedawna dotacja z miasta, przeznaczona na modernizację stadionu, który niewątpliwie był największym mankamentem klubu. Po wielu poczynionych staraniach działaczy HUNTERS PSŻ-u obiekt w końcu doczeka się odświeżenia. – Teraz rada miasta podjęła uchwałę o przeznaczeniu 13 milionów złotych na remont kompleksu “Golęcin”. Rozpoczynają się procedury przetargowe i wszystko będzie w jak najszybszym czasie realizowane. Najważniejsze jednak, żeby zrobić to z głową, a nie szybko, bo szybko nie oznacza dobrze – tłumaczy prezes klubu. – Poznań jest miastem o zbliżonym potencjale do Wrocławia. Spójrzmy na BETARD SPARTĘ, na której mecze na starym stadionie przychodziło ledwie kilka tysięcy kibiców. Następnie wyremontowano ten stadion, po czym regularnie zaczął się on zapełniać. Dzisiaj kibic jest wygodny – chce przyjść na mecz, mieć ładnie oświetlony obiekt, dach jak pada deszcz czy cień jak świeci słońce. Uważam, że gdybyśmy mieli stadion chociaż trochę zbliżony do tego we Wrocławiu, to też by się zapełnił – twierdzi 39-latek.
W podsumowującej sezon rozmowie z 2024 roku dla ekstraliga.pl, Jakub Kozaczyk podkreślał, jak ważna jest dla niego szkółka żużlowa. Na jakim etapie rozwoju znajduje się ona teraz? – W szkółce jest coraz więcej adeptów. Treningi są prowadzone pięć razy w tygodniu na basenie, salach gimnastycznych, flyparkach – co tylko chcą. Chcemy przyciągnąć tutaj młodzież, ale żeby to zrobić, to potrzebny jest jakiś sukces. Ktoś musi zdać licencję i się pokazać. Musimy doprowadzić do tego, żeby po tym sukcesie przyszła moda na żużel. Jeden musi coś osiągnąć, żeby za nim poszli następni. Można powiedzieć, że jesteśmy na żużlowym pustkowiu, bo ten klub z przerwami ma 20 lat, a nigdy nikt tu szkółki nie założył – powiedział.
Kiedy w takim razie poznańscy kibice zobaczą efekty prowadzonej szkółki w postaci rodzimego żużlowca? – W tym roku musi być wychowanek i nie ma takiej możliwości, żeby nie było. Zrobimy wszystko, aby to się udało – zakończył Kozaczyk.
Marcin Rusewicz