Rafał Okoniewski: Jestem pewien, że poradzę sobie w nowej roli (wywiad)

Fot. Patryk Kowalski

Rafał Okoniewski niebawem zadebiutuje w PGE Ekstralidze jako trener zespołu. Były żużlowiec jesienią zeszłego roku objął pierwszą drużynę FOGO UNII Leszno i w rozmowie dla ekstraliga.pl przyznaje, że nie ma żadnych obaw związanych z pracą w nowym zespole.

Okoniewskiego jeszcze kilka lat temu kibice mogli oglądać jako czynnego zawodnika. Po zakończeniu kariery 44-latek nie rozstał się z żużlowymi torami – przed rokiem był obecny w parkingu BETARD SPARTY Wrocław jako trener młodzieży, a także m.in. w teamie Szymona Szlauderbacha. Nowym wyzwaniem będzie dla niego praca trenera w FOGO UNII Leszno. Swoich podopiecznych Rafał Okoniewski oglądał z bliska podczas Finału Turnieju o Złoty Kask i Memoriału Jerzego Szczakiela w Opolu.

Joachim Piwek (ekstraliga.pl): Rozmawiamy po finale Złotego Kasku w Opolu. Komu towarzyszył pan w parkingu?

Rafał Okoniewski (FOGO UNIA Leszno): W takich zawodach oczywiście moim podopiecznym. Kibicowałem Grzegorzowi Zengocie i Bartoszowi Smektale w walce o jak najlepszy wynik.

I jak wrażenia z ich występów?

To pierwsze oficjalne zawody o dużą stawkę. Myślę, że widać brak jazdy, ale mamy jeszcze sporo do zrobienia w planach, bo i sparingi, i Memoriał Alfreda Smoczyka, także okazji do jazdy nie zabraknie. Do inauguracji ligowej chłopaki będą dobrze przygotowani.

Fot. Patryk Kowalski

Rzeczywiście jazdy nie ma jeszcze zbyt dużo, ale z drugiej strony FOGO UNIA to jeden z zespołów, które mają na koncie sporo treningów i pierwsze sparingi. Handicap dla zawodników?

Tak, ale to nieco bardziej złożone. Jeden potrzebuje jazdy trochę więcej, a inny trochę mniej. Niektórym po przerwie jazda przychodzi łatwiej, a inni muszą się rozjeździć.

Smektała i Zengota potrzebują jej jeszcze więcej?

W naszym przypadku to są żużlowcy, którzy potrzebują jazdy i mają już w tym roku trochę występów na koncie, ale w jeździe nadal widać brak pełnej swobody. Po to właśnie staramy się okazji do występów tworzyć jak najwięcej.

A kiedy spojrzymy na sam wynik punktowy pana zawodników, to jaką opinię by pan wyraził?

Na pewno ciężkie zawody. Grzegorz miał defekt, jazda przez cały dzień była trochę mieszana, ale w ostatnim biegu obaj pozytywnie zaskoczyli, także pomimo braku czołowych lokat są pozytywy.

Fot. Patryk Kowalski

Muszę też oczywiście zapytać o Janusza Kołodzieja. Co wie pan na temat jego stanu zdrowia?

Janusz przechodzi dość intensywną rehabilitację, żeby przerwa trwała jak najkrócej. Czekamy z niecierpliwością na jego powrót do jazdy.

Ostatnio udało się przejechać dwa sparingi. Pozostali zawodnicy napawają optymizmem? Pytam zwłaszcza o Andzejsa Lebedevsa.

Wszyscy raczej pozytywnie. Andzejs na bardzo duży plus. Sporo się ściga, miał też ostatnio zawody w Gdańsku, gdzie upadł, ale na szczęście bez konsekwencji i nic mu nie jest i to też na początku sezonu dobra informacja.

Przed panem debiut jako trener w PGE Ekstralidze. Jak się pan w tym odnajduje?

Niewiele się zmieniło poza zamianą ról. W żużlu jestem już całkiem sporo i jestem pewien, że sobie z tym poradzę, a mój zespół będzie się dobrze spisywać.