Piotr Baron: Wszyscy wiedzieliśmy, że to będzie wyrównany mecz

Fot. Łukasz Trzeszczkowski

FOGO UNIA Leszno od prawdziwego dreszczowca rozpoczęła sezon PGE Ekstraligi. Na swoim terenie podopieczni Piotra Barona minimalnie pokonali CELLFAST WILKI Krosno. Menadżer, w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl, przyznał, że spodziewał się takiego spotkania.

Starcie leszczynian z beniaminkiem wielu ekspertów traktowało jako ważny moment walki o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Obie ekipy przystąpiły do rywalizacji mocno zmotywowane i widać było to na torze. W wielu wyścigach zawodnicy bezpardonowo ze sobą walczyli, a wynik rozstrzygnął się dopiero w ostatnim wyścigu. Grzegorz Zengota i Janusz Kołodziej podwójnym zwycięstwem uratowali meczowy triumf FOGO UNII Leszno.

Wygrana 46:44 to bardzo mała zaliczka w kontekście rewanżu, który zamknie sezon zasadniczy. Piotr Baron przyznał jednak, że najważniejsza są duże punkty w tabeli. – Zwycięstwo oczywiście wziąłbym w ciemno, niezależnie czy jednym punktem czy dwoma. Cieszyłbym się nawet z remisu. Wszyscy wiedzieliśmy, że to będzie bardzo wyrównany mecz – i kibice, i my. Taki ten mecz był – mówił po spotkaniu.

W szeregi FOGO UNII Leszno po przerwie wrócili dwaj byli podopieczni Piotra Barona. Grzegorz Zengota był bohaterem leszczynian, a Bartosz Smektała spisał się solidnie. – Myślę, że występ Grzegorza był bardzo udany, zwłaszcza że w ostatnim wyścigu pomógł wyciągnąć korzystny dla nas wynik – podkreślił menadżer leszczynian. – Bartosz nie miał najgorszego spotkania, ale myślę, że z pewnością stać go na dużo więcej – dodał Baron.

Małym zmartwieniem dla biało-niebieskich mogli być młodzieżowcy. Damian Ratajczak i Antoni Mencel zdobyli 4 punkty w wyścigu młodzieżowym i na tym ich dorobek się zatrzymał. Menadżer jednak uspokoił fanów. – Chłopcy starali się pojechać jak najlepiej i pojechali na tyle, na ile mogli. Przyjechali rywale prezentujący wysoki poziom i nie było łatwo. Trzeba było się namęczyć. Myślę, że nie ma żadnego problemu – zaznaczył.

Joachim Piwek