Patryk Dudek: Trzeba przewidzieć pewne sytuacje przed danym biegiem (wywiad)

Fot. Patryk Kowalski

Podczas wtorkowego, szlagierowego, zaległego starcia 5. kolejki PGE Ekstraligi górą był KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa, pokonując u siebie KS APATOR Toruń 50:40. Od trzeciego wyścigu zawodów goście starali się dotrzymywać kroku gospodarzom. Ostatecznie to częstochowianie w biegach nominowanych przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Po potyczce z portalem ekstraliga.pl rozmawiał senior ekipy przyjezdnej, Patryk Dudek.

Norbert Giżyński (ekstraliga.pl): Po falstarcie w dwóch pierwszych biegach, gdy przegrywaliście 3:9, wydawało się, że zmobilizowaliście się i zaczęliście gonić ekipę KRONO-PLAST WŁÓKNIARZA. Jednak ostatecznie wyścigi nominowane rozstrzygnęły to spotkanie – niestety dla was – na niekorzyść.

Patryk Dudek (KS APATOR Toruń): Pierwsze dwa biegi nie poszły pomyślnie dla naszej drużyny. Później wydawało się, że złapaliśmy odpowiednie przełożenia na częstochowski tor. Jednak czegoś zabrakło w biegach nominowanych, podobnie jak zresztą dwa dni wcześniej podczas meczu w Grudziądzu.

Czego twoim zdaniem zabrakło w gonitwach nominowanych?

Chociaż jednej naszej wygranej. A gdybyśmy wygrali dwa razy po 5:1, byłoby zupełnie inaczej (śmiech). Poważnie już mówiąc, każdy przez całe zawody szuka odpowiednich ustawień. Jednemu zawodnikowi pasują one np. w biegu trzynastym, ale z kolei w wyścigu piętnastym mogą już nie pasować. Trzeba przewidzieć pewne sytuacje przed danym biegiem. W ostatnich gonitwach gospodarze lepiej się spasowali. Moim zdaniem także równanie toru było inne niż przy okazji wcześniejszych serii startowych. Przez to też zostaliśmy zaskoczeni.

Fot. Patryk Kowalski

Jak oceniłbyś wtorkowe przygotowanie częstochowskiego toru? Jak można było dawniej zauważyć, generalnie lubiłeś – i chyba nadal lubisz – tutaj jeździć. Ale czymś ta nawierzchnia różniła się w porównaniu z poprzednimi latami?

Na pewno pierwszy łuk nie „chodził” po szerokiej tak, jak zazwyczaj. Być może zaczynał on „działać” dopiero w trzeciej serii po równaniu toru. Zauważyłem, że można już było po tamtej części toru szeroko jechać. W każdym razie jednak ogólnie ciężko było zbudować tam prędkość. Na pewno ta nawierzchnia była inaczej przygotowana niż przez ostatnie minione dwa lata.

A swój występ w meczu w Częstochowie oceniłbyś na plus czy jednak odczuwasz jakiś niedosyt? Zdobyłeś 10 punktów z bonusem.

Wiadomo, że zawsze chciałoby się pojechać lepiej. Co najmniej w dwóch biegach nie do końca trafiliśmy z ustawieniami. Jednak udało mi się – także wtedy – zdobyć punkty, z czego zadowolenie na pewno jest. Jednak za późno rozszyfrowaliśmy ten tor, jak chcieliśmy z moim teamem. Reasumując jestem zadowolony z pracy, jaką wspólnie wykonaliśmy z chłopakami z teamu. Nie mogę jednak powiedzieć tego samego odnośnie końcowego wyniku, bo przegraliśmy.

Norbert Giżyński