Mariusz Staszewski: Chris pokazał klasę mistrza Świata

Fot. Anna Kłopocka

ARGED MALESA Ostrów Wielkopolski pokonała TEXOM STAL Rzeszów 47:43 po bardzo zaciętym pojedynku. Ręce pełne roboty miał Mariusz Staszewski, który musiał “żonglować” zmianami, w związku z nieobecnością Tobiasza Musielaka oraz po nieudanym występie Wiktora Jasińskiego.

Piątkowy wieczór dla trenera ARGED MALESY Ostrów Wielkopolski był bardzo trudny. Kontuzja Tobiasza Musielaka w Wielkiej Brytanii wniosła trochę nerwowości, a na dodatek swoje problemy miał również Sebastian Szostak. Ostrowianin najpierw w 6. biegu zanotował defekt po starcie, przez co niebezpiecznie upadł na tor, a później w 12. biegu przed rozpoczęciem zanotował kolejną awarię. Przytomnie jednak zareagował i zdążył zmienić motocykl. Jak się okazało pojechał on na motocyklu młodszego brata. – Sebastian miał dwa defekty, bo ten upadek w szóstym biegu był po defekcie. Tam przekładka sprzęgła pękła, po prostu ułamała się. W 12. gonitwie strącony łańcuch i w powtórce musiał jechać na motocyklu Gracjana. Teraz też wiemy, że nie do końca to też jego wina, bo Sebastian również tak jak Gracjan, zupełnie nie wyjechał z tego startu na tym jego motocyklu. Wiemy, że musimy pokopać u Gracjana przy sprzęcie. Bardzo ciężki dzień za mną – skomentował Mariusz Staszewski.  

Po znakomitym biegu młodzieżowym szkoleniowiec nie czekał i za Tobiasza Musielaka postawił na Sebastiana Szostaka. Jak się później okazało, było to planowane od samego początku. Wychowanek ARGED MALESY Ostrów Wielkopolski wygrał bieg juniorski, a potem przystąpił do ścigania w 4. gonitwie. – Taki był pomysł, żeby Sebastian Szostak jechał jako pierwszy jako Z/Z. To po to, żeby później uniknąć pozostałym zawodnikom startów bieg po biegu. Później jednak już trzeba było kombinować, bo to nie szło po naszej myśli – spuentował trener ARGED MALESY Ostrów Wielkopolski.

W ostatnim biegu świetnie na pierwszym łuku zachował się Gleb Chugunov, który po dwóch meczach domowych ostrowskiej drużyny został jednym z ulubieńców fanów z Ostrowa Wielkopolskiego notując kolejne znakomite spotkanie. Jego “trójka” dałaby jednak ostrowianom jedynie remis. Tu jednak swoją misję wykonał Chris Holder, który przez cały mecz nie mógł się dopasować do ostrowskiej nawierzchni, lecz w decydującym starciu zdołał minąć na dystansie liderów gości. – Chris Holder w tym kluczowym momencie, w ostatnim biegu pokazał klasę mistrza Świata, chociaż też całe zawody mu nie bardzo szło – skomentował postawę swojego najbardziej doświadczonego zawodnika.

Konrad Klusak