Maciej Janowski: pokazaliśmy, że jesteśmy mocną drużyną

Fot. Ewelina Włoch-Wrońska

BETARD SPARTA Wrocław, w ostatnim meczu rundy zasadniczej PGE Ekstraligi, pokonała na własnym torze OIL ORLEN MOTOR Lublin 49:41. Tym samym podtrzymali zwycięską passę na Stadionie Olimpijskim dopisując dwa duże punkty. O emocjach towarzyszących podczas spotkania opowiedział w rozmowie dla ekstraliga.pl kapitan Maciej Janowski.

Magdalena Świergała (ekstraliga.pl): Jesteście niepokonaną drużyną na wrocławskim torze. Spodziewałeś się, że utrzymacie dobrą passę?

Maciej Janowski (BETARD SPARTA Wrocław): Zależało nam, aby to podtrzymać. Dobry test przed fazą play-off. Pokazaliśmy, że jesteśmy mocną drużyną, mimo braku Taia Woffindena. Bartłomiej Kowalski pojechał świetne spotkania zdobywając komplet punktów. Wierzę, że nie ostatni.

Pamiętasz swój pierwszy płatny komplet w PGE Ekstralidze?

Nie mam pojęcia. Szczerze, to nie śledzę statystyk i tego co było. Staram się patrzeć do przodu.

Na rywalizację z obecnymi mistrzami Polski czekał cały żużlowy Wrocław. Czuliście wagę tego spotkania?

Dla nas każdy mecz jest ważny. Jadąc mecz z mistrzem Polski, zawsze wyzwala większe emocje i chęć pokazania się jak najlepiej na torze. Dobrze wszystko działało od początku. Cała drużyna dała z siebie wszystko, by dowieźć zwycięstwo. Wiele wsparcia otrzymaliśmy z trybun od kibiców, co dodatkowo motywowało nas.

Wiele osób mówi o tobie, że najlepiej jeździsz parą. W 3. biegu, wspólnie z Francisem Gustsem, próbowaliście jechać parowo, co ostatecznie skończyło się zwycięstwem 4:2.

Mało brakowało, a wygralibyśmy 5:1. Jak jest możliwość, to lubię jeździć parowo, daje mi to sporo satysfakcji. Musimy trenować takie manewry, aby nie dochodziło do nieporozumień z kolegami z drużyny.

Zwycięstwo nad ORLEN OIL MOTOREM Lublin buduję was przed fazą play off?

Na pewno jest to budujące, ale spokojnie. Jest to tylko faza zasadnicza, więc musimy to podtrzymać i przygotować się jak najlepiej, by walczyć o finał.

To był tydzień pełen emocji dla ciebie. Obchodziłeś 33. urodziny, czy wygraną traktujesz jako prezent?

Tak to potraktuję, ale nie ma czasu na świętowanie. To zwycięstwo to taka “świeczuszka” do tego tortu.

Magdalena Świergała