Janusz Ślączka: Torunianie byli mocni. Cieszy punkt bonusowy

Fot. Patryk Kowalski

Wprawdzie KRONO-PLAST WŁÓKNIARZ Częstochowa przegrał mecz w Toruniu, lecz zdołał uratować punkt bonusowy. – Nie było łatwo – mówił Janusz Ślączka, trener częstochowskiej drużyny.

Jakub Keller (ekstraliga.pl): Przegrywacie mecz w Toruniu, ale punkt bonusowy jedzie pod Jasną Górę. Plan minimum na Motoarenie został wykonany?

Janusz Ślączka (trener KRONO-PLAST WŁÓKNIARZA Częstochowa): My zawsze jedziemy o pełną pulę i do każdego meczu podchodzimy z wiarą o zwycięstwo. Drużyna z Torunia była mocna. Nawet bardzo. Dlatego cieszy ten punkt bonusowy. Bo nie było o niego łatwo. Trzeba było wywalczyć go na torze.

Po stronie toruńskiej błyszczał Antoni Kawczyński. Wasi juniorzy natomiast nie zachwycili. To było brakujące ogniwo w tym meczu, by sięgnąć po wspomnianą pełną pulę?

Owszem. Ich punktów zabrakło. Ale każdy mógł coś dorzucić. Jesteśmy drużyną. A żużel w tym wydaniu do drużynowy i zarazem bardzo nieprzewidywalny sport. Niczego z góry nie można przewidzieć.

Mówiąc te słowa zapewne ma pan na myśli zwłaszcza Madsa Hansena i Maksyma Drabika. Mogli dorzucić więcej?

Obaj bardzo się starają. A w boksie Maksyma doszło do sporych zmian.

Jakie to zmiany?

Przesiadł się na inne silniki. Dzień przed meczem trenował na nowych jednostkach.

Zapewne nie jest to łatwe?

Dokładnie. To był pierwszy mecz po zmianie tunera. A to nigdy nie jest łatwe. Musi poczuć te jednostki, bo sam do końca nie wie, co dokładnie z nimi zrobić.

Fot. Patryk Kowalski

A Mads Hansen? Po pierwszym biegu, gdzie przywiózł punkt z bonusem nie zasłużył na szansę w piątej gonitwie?

Trzeba było szybko reagować, bo gospodarze odjeżdżali. Mieliśmy w głowię też walkę o punkt bonusowy. Dlatego zdecydowałem się na rezerwę taktyczną. Była do tego możliwość, więc pojechał Leon Madsen.

Torunianie zaskoczyli torem?

Myślę, że nie. Dobrze go czytaliśmy. Nie było źle.

Ale chyba coś zmienialiście?

Nie błądziliśmy z ustawieniami. Żonglerki z przełożeniami nie były konieczne.

Musiał pan uspokajać zawodników w parku maszyn?

Wszystkiego nie dam rady widzieć. Ale zawsze reaguję na bieżąco.

Przed pańską drużyną dwa bardzo ważne mecze. A w dole tabeli ścisk.

Wiadomo, że mecz z NOVYHOTEL FALUBAZ Zielona Góra będzie bardzo ważny. Ostatnie wyjazdowe starcie także.

Będzie ono chyba dla pana wyjątkowe? Jedziecie do Grudziądza. W poprzednim sezonie prowadził pan ten klub.

Tak, ale jak już wspomniałem. My w każdym meczu jedziemy o pełną pulę. Więc w ostatnich dwóch starciach nie będzie inaczej. Będziemy walczyć o jak najlepszy wynik.

Jakub Keller