Franciszek Karczewski: Klub z Bydgoszczy polecił mi Mateusz Szczepaniak (wywiad)

Fot. Patryk Kowalski

Franciszek Karczewski to wychowanek TAURON WŁÓKNIARZA, który w minionym sezonie miał okazję do debiutu w PGE Ekstralidze. W wywiadzie dla ekstraliga.pl wspomina o tym, czego nauczył się w częstochowskim klubie, co chciałby poprawić w swojej jeździe i dlaczego zdecydował się na wypożyczenie do ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz.

Łukasz Rusiecki (ekstraliga.pl): Po bardzo udanym roku na zapleczu PGE Ekstraligi, gdzie zdobywałeś punkty dla CELLFAST WILKÓW Krosno zdecydowałeś się spróbować sił w macierzystym klubie z Częstochowy. Jaki to był dla ciebie sezon 2023?

Franciszek Karczewski (ABRAMCZYK POLONIA Bydgoszcz): Myślę, że na pewno był to dla mnie dość ciężki rok, ponieważ zawiesiłem sobie bardzo wysoko poprzeczkę. Uważam, że zeszły sezon bardzo wiele mnie nauczył, ponieważ wszystkie problemy, z którymi się borykałem, zaczęły znikać w końcówce sezonu, co było widoczne podczas mojej jazdy w zawodach młodzieżowych, takich jak U24 Ekstraliga, MIMP czy w samej PGE Ekstralidze. Jednoznacznie mogę stwierdzić zatem, że zeszły rok był sezonem obfitym w naukę i masę nowych doświadczeń.

Przed tobą jeszcze cztery sezony w kategorii młodzieżowej i ruch zejścia ponownie ligę niżej, tym razem do ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz wydaje się rozsądnym wyborem. Dlaczego akurat ten klub?

Jeśli chodzi o moje przejście do ABRAMCZYK POLONII to klub bardzo mocno zachwalał mi Mateusz Szczepaniak. Stawiam na rozwój i uważam, że przejście do klubu z Bydgoszczy, w którym dostałem bardzo dobre warunki, jest dla mnie dobrym krokiem. Jak już wspomniałem ABRAMCZYK POLONIĘ bardzo chwalił Mateusz, z którym znam się praktycznie od dziecka, ponieważ moi rodzice znają się z rodziną Szczepaniaków i z Mateuszem jestem w dobrym kontakcie. Często podpowiadaliśmy sobie w kwestii ustawień sprzętu, choćby jeżdżąc razem w CELLFAST WILKACH Krosno i mam do niego w wielu kwestiach pełne zaufanie.

Jakie masz doświadczenie z jazdy na bydgoskim owalu, który mimo, że różni się geometrią od częstochowskiego, również jest szybkim torem z wieloma ścieżkami?

Lubię bydgoski tor. W 2021 roku byłem tam na zawodach Zaplecza Kadry Juniorów i już wtedy, mimo zaledwie 15 lat, dość dobrze mi poszło. Generalnie odpowiada mi ten tor, ponieważ ma wiele ścieżek do ścigania. Można się na nim poruszać blisko krawężnika, ale głównie po zewnętrznej i myślę, że będzie mi pasował w nadchodzącym sezonie.

Fot. Patryk Kowalski

Co w przypadku awansu z bydgoskim zespołem do PGE Ekstraligi? Wolałbyś zostać w TAURON WŁÓKNIARZU Częstochowa i podjąć walkę o skład, czy czuć się pewnej w drużynie, która będzie miała teoretycznie trudniejszą pozycję jako beniaminek PGE Ekstraligi?

Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że jestem zawodnikiem TAURON WŁÓKNIARZA Częstochowa, a do ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz jestem tylko wypożyczony. Trudno jest mi zakładać, co będzie po sezonie, gdyż sporo zależy od mojej postawy i wyników oraz wielu innych czynników. Czas pokaże czy znajdę się w Częstochowie, czy będę ponownie wypożyczony do Bydgoszczy i czy kluby między sobą się dogadają. Obecnie w Częstochowie jest wielu juniorów i uważam, że nie ma sensu robić sobie ciśnienia z walką o skład, skoro można jeździć w innej drużynie i również się rozwijać. Na ten moment wypożyczenie do ABRAMCZYK POLONII jest dla mnie najlepszym wyjściem i będę ciężko pracował, by moje wyniki i postawa na torze były zadowalające.

Jak przebiega proces aklimatyzacji w nowej drużynie? Czy miałeś już okazję poznać nowego trenera i zawodników, z którymi będziesz tworzył zespół?

Z trenerem Tomaszem Bajerskim rozmawiałem jedynie telefonicznie, bardziej poznamy się podczas krótkiego obozu przygotowawczego w Bygdoszczy. Z zespołem widziałem się raz, na zakończeniu sezonu i wrażenia póki co są bardzo dobre, a w sezonie będzie jeszcze lepiej.

Czy planujecie już pierwsze jazdy na torze? Wiadomo, że pogoda w Polsce lubi płatać figle i powoli normą stają się wypady na południe Europy w celu pokręcenia pierwszych kółek na torze.

Jeśli chodzi o mnie to planuję wybrać się prywatnie do Gorican i być może pojedzie tam ze mną kilku innych zawodników. Dwa lata temu byliśmy tam z CELLFAST WILKAMI Krosno, a przed rokiem między innymi z Szymonem Ludwiczakiem. Wiele zależy od pogody w Chorwacji bądź w Polsce, ponieważ jeśli na miejscu będzie dobra pogoda, to nie będę szukał jazdy za granicą. Plany zatem są, ale zobaczymy, co z nich wyjdzie, bo jesteśmy w pełni zależni od warunków atmosferycznych.

Z tego co się orientuję miejscem twojego pochodzenia jest miejscowość Niedźwiady koło Kalisza. Czy ludzie z twojego miejsca zamieszkania albo pobliskich miejscowości wiedzą, co to żużel i kibicują tobie?

Mieszkam w Niedźwiadach położonych niedaleko Kalisza, który nie jest miastem żużlowym. Najbliższym miastem z tradycjami żużlowymi jest Ostrów Wielkopolski położony ok. 30 km od Kalisza i w tym mieście może kojarzyć mnie więcej kibiców, natomiast myślę, że w Niedźwiadach bardzo mało osób wie, czym się zajmuję.

Czy nie myślałeś o przeprowadzce np. do Bydgoszczy, czy jednak wolisz po meczu wracać do domowego zacisza i tam łapać spokój po emocjach związanych ze ściganiem?

Nie myślałem o przeprowadzce do Bydgoszczy, ponieważ z domu mamy tam dobrą drogę i jedziemy 2,5 godziny. Mój mechanik mieszka w Ostrowie Wielkopolskim, więc również ma do mnie blisko. Logistycznie jest to dużo łatwiejsze niż przeprowadzka do Bydgoszczy. Mam swoją bazę z motocyklami w domu i nie widzę potrzeby zmian. Kiedy jeździłem w Krośnie czy Częstochowie również miałem bazę na miejscu i jedynie w wyjątkowych sytuacjach zostawałem na noc w hotelu po zawodach bądź treningach. W tym roku będę kontynuował ten schemat.

Fot. Patryk Kowalski

Nad czym chciałbyś najmocniej pracować w nadchodzącym sezonie jeśli chodzi o kwestie techniczne jazdy na motocyklu? Czy jest coś szczególnego, co uważasz za swój mankament, a może to bardziej kwestie mentalne bądź sprzętowe?

Uważam, że muszę pracować nad wszystkimi elementami, jeśli chcę być najlepszy. Chciałbym skupić się też na kwestiach mentalnych i dlatego współpracuję z psychologiem sportowym od końca zeszłego sezonu. W zeszłym roku brakowało mi nieco spokoju, by poukładać sobie wszystko w głowie. Jestem zdania, że to jeden z kluczy do sukcesu, więc całą zimę pracuję z psychologiem, żeby uniknąć niepotrzebnych nerwów i myślenia o wyniku. Wolałbym w pełni skupić się na jeździe, ponieważ zeszły sezon między innymi z tego powodu był dla mnie mniej udany. Wierzę, że treningi, praca przy sprzęcie i spokój w głowie będą kluczem do dobrych wyników w nadchodzącym sezonie. 

Jakie masz cele indywidualne na nowy rok?  Czy jest turniej, do którego koniecznie chciałbyś się zakwalifikować i w nim odegrać znaczącą rolę bądź zdobyć jakiś tytuł, a może ustabilizować swoją formę i wyeliminować konkretne błędy??

Staram się nie patrzeć na wyniki i czerpać przyjemność z jazdy. Chciałbym korzystać z treningów i cieszyć się z samego uczestnictwa w zawodach. Wolałbym nie myśleć o wynikach i czerpać radość ze ścigania, ponieważ gdy debiutowałem w lidze w barwach CELLFAST WILKÓW Krosno robiłem progres z zawodów na zawody i wcale nie myślałem wtedy o wynikach. W przyszłym sezonie również nie chcę się spinać i nastawiać na konkretne zawody. Szczerze mówiąc, to już nie mogę doczekać się nadchodzącego sezonu.