ŻUŻEL/WYWIAD/PGEE: Andzejs Lebedevs: Gorzowski tor jest trudny, ale dobry do nauki
21.02.2025 11:45
Andzejs Lebedevs to nowy zawodnik STALI Gorzów, który starty w lubuskim zespole łączy z rywalizacją jako pełnoprawny uczestnik cyklu Speedway Grand Prix. W najnowszej rozmowie dla ekstraliga.pl opowiada o przygotowaniach do sezonu oraz o relacji z nowym klubem.
- Łotysz opowiada o pobycie w słonecznej Hiszpanii i jego podejściu do zimowych treningów
- Aktualny Indywidualny Mistrz Europy dobrze czuje się w nowym środowisku i ma pełne zaufanie do działań klubowych włodarzy
- Miałem kiepskie wejście w cykl, bo nie najlepiej poszło mi w pierwszych rundach – w Gorican, Warszawie i Landshut, aczkolwiek od Pragi wszystko ruszyło do przodu – o poprzednim sezonie w cyklu Speedway Grand Prix
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Łukasz Rusiecki (ekstraliga.pl): Wiem, że jesteś po wypoczynku w Barcelonie. Jak podobał ci się pobyt w tym miejscu i czy czujesz się naładowany przed zbliżającym się początkiem sezonu?
Andzejs Lebedevs (zawodnik STALI Gorzów): Od kilku lat tego typu wyjazdy są jednym z moich etapów przygotowań do nowego sezonu i poniekąd stały się już tradycją. Wyjeżdżam zawsze swoim busem z motocyklem do motocrossu i rowerem, więc spędzam tam przyjemny czas z rodziną, ale także trenuję na świeżym powietrzu, nie tak jak w Polsce czy na Łotwie, gdzie trenuje się głównie na salach czy w innych zamkniętych pomieszczeniach. Wyjeżdżam naładować baterie i można powiedzieć, że przede mną ostatnia prosta jeśli chodzi o przygotowania fizyczne do nowego sezonu. Podczas dnia mniej więcej do godziny 16. byłem zajęty przygotowaniami fizycznymi, natomiast później spędzałem czas z rodziną i dziećmi, gdzie mogliśmy zwiedzać Barcelonę czy inne miasta. Hiszpania jest pod tym względem bardzo atrakcyjna, bo gdzie się nie ruszysz możesz dostrzec piękne obrazki pełne natury, więc samo spacerowanie w takich okolicznościach jest świetne. Mogę zatem powiedzieć, że wyjazd w pełni się sprawdził i porządnie naładowałem się witaminą D.
Rozumiem, że przygotowania fizyczne na hali to również nieodłączny element twoich przygotowań poza wspomnianą jazdą na motocrossie czy rowerze?
Pewnie, że tak. Ja bardzo lubię aktywności fizyczne i uważam się za osobę, która robi w tym aspekcie więcej niż powinna. Jestem zakochany w sporcie i różnych formach aktywności. Nieważne czy to jest piłka nożna, czy inne dyscypliny. Czerpię przyjemność z gry zawsze tam gdzie jest piłka, rakietka, mały czy duży tenis, kosz czy siatka i zawsze chętnie w coś zagram. Podziwiam wielu sportowców z innych dyscyplin i uwielbiam się tym zajmować. Nie trzeba mnie motywować do treningów, ponieważ wstaje rano i robię to w przyjemnością. Wiadomo, że bywają dni, kiedy mi się nie chcę, jak u każdego człowieka, ale większość tych godzin treningowych spędzam z uśmiechem na twarzy.
Kiedy planujesz pierwsze jazdy na torze i gdzie one się odbędą?
Mam zaplanowany wyjazd 10 marca do słoweńskiego Krsko, gdzie mam zabukowane miejsce treningowe, więc jeśli nie uda się pojeździć nigdzie wcześniej to myślę, że najpóźniej 10 marca wyjadę na tor, natomiast z drużyną gorzowskiej STALI spotkamy się na miejscu na Jancarzu.
Co w związku ze zmianą klubu wokół, którego w ostatnim czasie było sporo zamieszania? Czy ufasz temu, że STAL Gorzów wychodzi na prostą i będzie tylko lepiej, a nienajlepsza sytuacja zimą nie wpłynie negatywnie na wasze wyniki?
Nie spędziliśmy, jak dotąd wiele czasu razem, ale jesteśmy w stałym kontakcie. Ja nie wtrącam się w poza torowe sprawy klubu, ponieważ zajmują się tym kompetentni ludzie, którzy wiedzą, co mają robić, żeby ustabilizować sytuację w klubie. Na ile widzę to wszystko idzie zgodnie z planem także nikt z nas nie ma dostępu do konta czy biura klubu, więc nie możemy mówić o szczegółach, jednak jak na razie wszystko wygląda w porządku. Moja relacja stricte biznesowa między STALĄ Gorzów, a Andzejsem Lebedevsem, który zawarł umowę z klubem jest dobra i klub wywiązuje się z umowy w 200%, więc mam nadzieję, że te problemy są za nami i będziemy o nich mówić w czasie przeszłym.
Czy macie jasno określony cel na najbliższy sezon? Z racji tego, że na ten moment nie ma zawodnika na pozycji U24 margines błędu będzie naprawdę niewielki.
Jak wspomniałem wcześniej, w czasie zimowych przygotowań nie mieliśmy wielu okazji do poruszania takich kwestii. Każdy z nas przygotowuje się indywidualnie i zajmuje się swoimi sprawami, więc nie jesteśmy na bieżąco w ścisłym kontakcie, żeby omawiać cele na sezon. Uważam, że przyjdzie na to czas, kiedy wszyscy spotkamy się na torze w Gorzowie. To powinien być odpowiedni czas na poruszenie tego typu tematów z zarządem i sztabem szkoleniowym. Wydaje mi się, że jak na razie nie ma, co o tym rozmawiać, ponieważ klub i my – zawodnicy zajmowaliśmy się innymi sprawami.

Jak czujesz się na gorzowskim torze, który jest uznawany za mocno techniczny? Wydaje się, że regularna jazda na takim owalu może tylko i wyłącznie pozytywnie na ciebie wpłynąć, o czym nie raz wspominali inni zawodnicy? Jakie są twoje wspomnienia z jazdy na tym owalu?
Mam raczej złe wspomnienia z tego owalu – złamane żebra i przebite płuco (śmiech) Tor jest naprawdę techniczny i zawsze przyjeżdżając tam jako gość miałem ciężko, ale nie boję się tego toru, ponieważ dostęp do niego 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, gdy będę mógł trenować kiedykolwiek chcę i testować ustawienia sprzętu oraz uczyć się jego geometrii powinien wyjść mi na dobre. Gorzowski tor jest z reguły trudny dla przyjezdnych, ale fajnie mieć tego typu handicap po swojej stronie. Zakładam, że będę musiał spędzić sporo godzin i przejechać na nim wiele okrążeń, żeby w pełni go rozgryźć i poznać od podszewki jego specyfikę. Po zrobieniu odwodnienia liniowego trajektoria toru i nachylenie łuków uległy zmianie i gdy przyjechałem tam z CELLFAST WILKAMI Krosno po kilku latach przerwy to byłem pozytywnie zaskoczony. Mimo, że zdobyłem bodajże 9 punktów to fajnie mi się tam jeździło tylko nie potrafiłem skutecznie wychodzić spod taśmy. Ogólnie jazda na tym torze po przebudowie, jak najbardziej mi odpowiada, więc będę uczył się tego owalu z moim teamem, by być silnym punktem zespołu.
Jakie masz założenia na kolejny sezon w cyklu Speedway Grand Prix i jakie wnioski wyciągniesz po poprzednim sezonie jeśli chodzi o starty w cyklu? Słabsze występy jak przykładowo te w Warszawie, gdzie nie wygrałeś jak dotąd biegu albo w Gorican zastąpiłeś dużo lepszymi w kolejnych rundach? Czy masz plan na to jak wejść z przytupem w nowy sezon mistrzowskich zmagań?
Miałem kiepskie wejście w cykl, bo nie najlepiej poszło mi w pierwszych rundach – w Gorican, Warszawie i Landshut, aczkolwiek od Pragi wszystko ruszyło do przodu i na tle najlepszych zawodników byłem konkurencyjny i utrzymywałem wysoki poziom. W 11. rundach zrobiłem 6 półfinałów i 1 finał, także ta jazda była stabilniejsza. Czuję, że okrzepłem w cyklu, ponieważ w pierwszych rundach przeszkadzał mi stres. Z pewnością nie do końca trafne wybory silników również wpłynęły na moje wyniki. Myślę, że notatki z poprzedniego sezonu będą pomocne. Bardzo cieszę się, że nie musiałem czekać na decyzję organizatorów o dzikiej karcie, więc tym razem dziennikarze nie będą mieli z tego tytułu pożywki. Wygrałem bardzo silnie obsadzone mistrzostwa – Speedway European Championship, o czym niewiele się mówi w mediach, aczkolwiek to drugorzędna sprawa, bo czuję satysfakcję z wygranej w tak silnej obsadzie z Maciejem Janowskim, Leonem Madsenem, Andersem Thomsenem, Patrykiem Dudkiem, Rasmusem Jensenem czy Piotrem Pawlickim, więc nie znalazłem się w Speedway Grand Prix przypadkiem.
Łukasz Rusiecki