Dominik Kubera ponownie w PGE Ekstralidze. ,,Jestem krytyczny dla siebie i zawsze będę chciał jeździć lepiej’’

Fot. Klaudia Żurawska vel Dziurawiec

Można powiedzieć, że dla tego zawodnika sezon rozpoczął się na nowo. Ku uciesze kibiców, lider lubelskiego składu pojawił się w meczu przeciwko EBUT.PL STALI Gorzów nie w roli oglądającego, a startującego. Do zwycięstwa PLATINUM MOTORU Lublin dołożył 7 punktów, a nazwisko zawodnika było słyszalne podczas meczu w całym Lublinie – To bardzo miłe, wsparcie kibiców w tym trudnym czasie mi pomagało – mówił po meczu Dominika Kubera w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl.

Zawodnik PLATINUM MOTORU Lublin po raz pierwszy od 6 tygodni mógł ponownie wyjechać na tor. Wystąpił w pięciu biegach i z każdym następnym coraz odważniej pokonywał lubelskie wiraże. W jednym dojechał do mety na zwycięskiej pozycji. Czy zdobyty dorobek zadowolił Kuberę? – Jestem średnio zadowolony. Oczekiwałem od siebie więcej, ale powroty po kontuzji nie są łatwe. Jestem jeszcze bardzo sztywny na motorze i to widać gołym okiem. Muszę poszukać swojej szybkości. Długo mnie nie było, mocno pogoda się zmieniła i wpłynęło to na pracę moich motocykli. Teraz będę jeździł i uczył wszystkiego na nowo – stwierdził zawodnik w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl.

Dominik Kubera przyznał, że czas rekonwalescencji był trudny. Specjaliści z Lublina zajmowali się zawodnikiem, dzięki którym po poważnej kontuzji wrócił do ligowego ścigania szybciej, niż zakładano. – Mnóstwo było nieprawdziwych informacji. Dlatego ja się nie wypowiadałem, bo, ludzie wokół i media wiedziały więcej, niż ja i lekarz. Ogłaszali, ile miesięcy będzie trwało leczenie, a ja nawet o tym nie miałem pojęcia. Ja wolę milczeć – wyjaśnił po meczu lider lubelskiego zespołu.

Fot. Klaudia Żurawska vel Dziurawiec

Żużlowiec powrócił do aktywności po miesiącu odpoczynku. Kubera pierwszy trening odjechał we wtorek w tym samym tygodniu, w którym odbywał się mecz z EBUT.PL STALĄ Gorzów. W czwartek po treningu drużynowym dostał zielone światło na start. – Otrzymałem pozwolenie na wzmacnianie mięśni dopiero dwa tygodnie temu. Rehabilitacja przebiegła zgodnie z planem. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy mi pomagali. Decydujący był czwartkowy trening. Czułem się dobrze i stwierdziłem, że spróbuję. Uważałem, że tydzień poczekania lub więcej treningów, nic więcej w moim samopoczuciu nie zmieni. Mogło być tak, że po jednym, dwóch lub trzech biegach powiem “pas” i trener to rozumiał, ale czułem się dobrze i cieszę się, że pojechałem 5 wyścigów – opowiedział z entuzjazmem.

Po tak poważnych kontuzjach często zdarza się, że zawodnicy mają wewnętrzną blokadę w podejmowaniu ryzyka i powrotu do formy sprzed kontuzji. Czy zawodnik z Lublina poczuł, że nie znajduje się w tym samym miejscu co na początku sezonu? – Ciężko stwierdzić. Mnóstwo czasu mnie nie było, więc widać przez to moją sztywność na torze. Ne jestem pewny siebie. Teraz trzeba jeździć jak najwięcej, poszukać optymalnych ustawień. Jestem krytyczny dla siebie i zawsze będę chciał jeździć lepiej. Uważam, że teraz było mocno średnio – oznajmił.

Zawodnik powraca również do startów poza PGE Ekstraligą. Pierwszy przystanek już 16 lipca podczas 2. finału CANAL+ ONLINE IMP w Pile. – Jeżeli będę się czuł dobrze i treningi pokażą, że jestem gotowy, to spróbuję wystartować – zakończył.

 

Aleksandra Sagan