Damian Ratajczak: Nie mogę być z siebie zadowolony

Pierwsza część sezonu w PGE Ekstralidze nie należy do Damiana Ratajczaka. Młodzieżowiec FOGO UNII Leszno spisuje się nierówno i nie jest zadowolony ze swojej postawy. W meczu z TAURON WŁÓKNIARZEM Częstochowa 18-latek zdobył trzy punkty, lecz wymaga od siebie dużo więcej.

Damian Ratajczak nie notuje jak na razie złego sezonu, jednak wyniki w PGE Ekstralidze są dalekie od ideału. Nastolatek dobrze spisuje się w zawodach indywidualnych. Zdążył już stanąć na podium Brązowego i Srebrnego Kasku, a także awansować do cyklu SGP2. W meczach ligowych nie idzie mu jednak tak dobrze.

W spotkaniu z częstochowianami zdołał pokonać tylko Kacpra Halkiewicza. – Nie będę ukrywał, że nie mogę być z siebie zadowolony. Cały czas nad tym pracuję i bardzo trudno mi z tym, że na razie to nie wychodzi – tłumaczył po meczu junior FOGO UNII Leszno. – Myślę, że cały czas potrzeba czasu i cierpliwości. Może być coraz lepiej – dodał optymistycznie.

Leszczynianie po dobrym rozpoczęciu sezonu złapali małą zadyszkę i po bezbarwnej postawie przegrali drugi mecz z rzędu. Zdaniem Ratajczaka wyniki nie wpłyną na bardzo dobrą atmosferę w zespole. – To nasz duży plus. Dobrze dogadujemy się z kolegami. To jest tylko sport. Raz się wygrywa, a raz się przegrywa. Tym razem przyjechała do nas bardzo dobra drużyna i spodziewaliśmy się trudnego meczu. Niestety, przegraliśmy, ale wiemy nad czym trzeba pracować. Nie sądzę, żeby to miało wpłynąć na atmosferę w zespole – podkreślał wychowanek FOGO UNII.

Ostatni weekend był bardzo intensywny dla młodzieżowca, który w ciągu trzech dni wystąpił w trzech różnych państwach, pokonując setki kilometrów. – Przygotowaliśmy bus do tego, żeby przespać się podczas jazdy. Jak wróciliśmy ze Szwecji, to też pojechałem do domu się przespać. Żużel trochę na tym polega. Trzeba sobie z tym radzić i przyzwyczaić się do podróżowania – powiedział Damian Ratajczak. Dzień po meczu w Lesznie nastolatek zajął 4. miejsce w eliminacjach SGP2 i wywalczył miejsce w cyklu.

Joachim Piwek