Chris Holder: Chciałbym zostać w FOGO UNII (wywiad)

Fot. Marcin Kubiak

Chris Holder wrócił do jazdy po bardzo poważnej kontuzji kręgosłupa. Australijczyk w meczu z BETARD SPARTĄ Wrocław wywalczył 5 punktów, jednak był zadowolony z tego, jak czuł się na motocyklu. Jego zdaniem wynik nie oddawał jakości występu.

Pod koniec kwietnia po upadku w Grudziądzu lekarze zdiagnozowali u Chrisa Holdera złamanie kręgu C5. Uraz kręgosłupa oznaczał przynajmniej kilkumiesięczną przerwę. Australijczyk wrócił do jazdy na kilka kolejek przed końcem rundy zasadniczej PGE Ekstraligi, a niebawem pojedzie także w Drużynowym Pucharze Świata. W rozmowie ze speedwayekstraliga.pl Holder opowiada o powrocie do jazdy, meczu z BETARD SPARTĄ Wrocław, udziale w DPŚ oraz najbliższej przyszłości.

Joachim Piwek (speedwayekstraliga.pl): Za tobą drugi mecz po poważnej kontuzji. Czujesz się już w miarę komfortowo na motocyklu?

Chirs Holder (FOGO UNIA Leszno): Jest już całkiem nieźle, ale cały czas wkradają mi się jakieś drobne błędy. Nie mogłem nic robić przez 3 miesiące, więc niełatwo od razu jechać idealnie. Z każdym kolejnym wyścigiem czuję się coraz pewniej i bardziej komfortowo.

Ból towarzyszy ci jeszcze podczas jazdy?

Ból nie przeszkadza mi zbyt mocno podczas jazdy, ale czuję go cały czas poza motocyklem. Mocno nad tym pracujemy. Dużo czasu poświęcam na pracę z fizjoterapeutą, który wykonuje naprawdę dobrą robotę. Bardzo dziękuję za to klubowi.

Twoja kontuzja była naprawdę poważna i możliwe było, że przegapisz nawet cały sezon.

To trudna kontuzja i nadal jest wcześnie, jak na powrót. Przerwa w takim przypadku może trwać nawet pół roku. W żużlu można uszkodzić dłoń czy ramię i da się przeżyć, ale kręgosłup to coś naprawdę poważnego. Biorąc jednak pod uwagę, że to dopiero drugi mecz po moim powrocie, to naprawdę czuję się dobrze i mogę być z siebie zadowolony.

Drugi mecz po kontuzji był gorszy od pierwszego, ale i rywal był dużo bardziej wymagający. Mam wrażenie, że miałeś po prostu pecha w niektórych wyścigach i stąd tylko 5 punktów.

Zdecydowanie tak było. W pierwszym wyścigu miałem mocnych rywali i z czwartego pola trudno było coś ugrać. Na dodatek padał deszcz i właściwie nic nie widziałem już po wyjściu z pierwszego łuku.

W kolejnych wyścigach wyglądałeś na bardzo szybkiego. Czego zabrakło?

Po paru zmianach w kolejnym wyścigach czułem się lepiej. Nadal ważny był jednak start i trudno było coś zdziałać. Z każdym metrem czułem się lepiej, ale drobne błędy sporo kosztowały. W jednym z biegów zakopałem się pod płotem. Brakuje mi trochę wyjazdów spod taśmy, a po takiej przerwie od razu tego nie odzyskam.

W kolejnych meczach będzie już lepiej?

Cały czas przytrafiają się błędy, ale teraz muszę popracować nad tym, żeby je wyeliminować i w kolejnym meczu dołożyć do dorobku zespołu trochę więcej punktów.

Czy myślisz już o przyszłości i kolejnym sezonie? Pojawia się coraz więcej spekulacji, a gdzie w nich wszystkich jesteś ty?

Przed nami jeszcze ważny mecz w Krośnie, na którym teraz się skupimy. Postaramy się wygrać, poprawić swoją sytuację przed play-off, a potem spróbujemy namieszać w meczach ćwierćfinałowych. Zobaczymy, co będzie dalej.

Prezes Piotr Rusiecki przyznał, że nie zanosi się na zmiany w składzie. Chciałbyś zostać w FOGO UNII?

Oczywiście, zdecydowanie! Czuję się, jakby w tym roku mnie ktoś okradł. Wypadłem z powodu kontuzji już w trzeciej kolejce i starałem się wrócić szybko. Trochę stresowałem się przed powrotem. Jakoś to poszło i przed meczem z BETARD SPARTĄ Wrocław czułem się już lepiej.

Dwa mecze to chyba trochę zbyt mało na odzyskanie pełnego komfortu, prawda?

Gdy ja walczyłem o zdrowie, to reszta chłopaków ścigała się w SGP, ligach zagranicznych i innych turniejach. Potrzebuję czasu na powrót do dobrej jazdy.

Wróciłeś w ostatniej chwili i otrzymałeś powołanie do reprezentacji na Drużynowych Puchar Świata.

Zanosi się na to, że będzie naprawdę fajnie. Wracamy do czteroosobowego Pucharu Świata, który w przeszłości zawsze był świetny i który bardzo lubię. Bardzo czekam na zawody i postaram się o dobry wynik. Zobaczymy, co uda się ugrać.

Tęskniłeś za tym formatem?

DPŚ jest bardziej drużynowy i atmosfera wokół drużyn jest fajniejsza. To bardziej przypomina mecze ligowe i bardzo to lubię. Cieszę się, że po kontuzji będę mógł wrócić do reprezentacji.

 

Joachim Piwek