Sebastian Szostak ocenia miniony sezon w METALKAS 2. Ekstralidze: Jestem zadowolony

Fot. Adrian Skorupski

Mimo braku awansu ARGED MALESA Ostrowa Wlkp. do PGE Ekstraligi, drużyna Mariusza Staszewskiego ma za sobą udany sezon. Zespół zwyciężył fazę zasadniczą sezonu, a jednym z żużlowców, który się do tego przyczynił był Sebastian Szostak. Zawodnik w swoim ostatnim roku w wieku juniora został 28. zawodnikiem całej METALKAS 2. Ekstraligi, a sukces w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów odebrała mu kontuzja. W rozmowie z nami postanowił podsumować sezon 2024 i podzielić się celami na następny.

Szostak w METALKAS 2. Ekstralidze został najlepszym spośród wszystkich juniorów. W 72. startach żużlowiec uzyskał średnią 1.653 pkt/bieg, co dało mu wspomnianą 28. lokatę w tym rankingu. Czy taki wynik satysfakcjonuje samego zainteresowanego? – Tak, jestem zadowolony z tego sezonu w METALKAS 2. Ekstralidze. Może niekoniecznie aż tak patrzę na tą średnią, bo wiadomo, że ona jest dobra i fajna, ale miałem niektóre mecze, które ją obniżały. Mimo tego, że była ona czasem taka, a czasem taka – jestem zadowolony – powiedział.

Starty w barwach ARGED MALESA Ostrowa Wlkp., Szostak łączył z najbardziej prestiżowym turniejem dla juniorów, czyli z SGP 2. Finalnie skończył go na ósmym miejscu, nie uczestnicząc w ostatnim turnieju ze względu na kontuzję. Czy gdyby nie upadek, 21-latek mógłby stanąć na podium Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów? – Myślę, że tak, bo po turnieju w Rydze traciłem do trzeciego miejsca dwa punkty, a zakończyłem go w półfinale, będąc drugi po fazie zasadniczej. Gdyby nie upadek, wydaje mi się, że byłbym w finale, co dałoby mi nie osiem, a minimum czternaście punktów. Przed Toruniem było wiele scenariuszy, ale mimo wszystko uważam, że szansa na medal była duża – kontynuuje.

Przez kontuzję, zawodnik opuścił również trzy ostatnie, a zarazem kluczowe spotkania w METALKAS 2. Ekstralidze. Czy rehabilitacja po upadku jest wciąż potrzebna? – Teraz już mniej jej potrzebuje. Dużo rehabilitacji było po tych złamaniach, kiedy od razu zaczęliśmy działać z firmą NewReh. Szybko doprowadziliśmy kręgosłup do takiego stanu, że jeszcze mogłem wyjechać na dwa treningi na koniec sezonu, więc teraz jest okej. Wiadomo, że przy robieniu innych rzeczy czasem te plecy delikatnie czuję, ale trochę czasu jeszcze potrzeba. Jeszcze raz dziękuję wszystkim sponsorom za pomoc i panu Marcelowi z firmy NewReh – mówi Szostak.

Sezon 2025 dla kilku żużlowców będzie pierwszym w roli seniora. Jednym z nich jest właśnie Sebastian Szostak, który jak sam twierdzi – nie obawia się nowości. – To będzie już mój szósty czy siódmy rok na żużlu i tak to traktuję. Ten sezon mi pokazał, że biegi juniorskie nie były moją jakąś mocną stroną i dużo punktów nie pochodziło właśnie z tych biegów, więc myślę i wierzę, że będzie dobrze – przyznaje.

Fot. Anna Kłopocka

Do ARGED MALESA Ostrowa przybyło wiele nowych twarzy. Odeszli Tobiasz Musielak, Wiktor Jasiński, Gleb Chugunov i Chris Holder, a przyszli Norbert Krakowiak, Oliver Berntzon i Luke Becker. Czy drużyna będzie miała taką samą siłę rażenia jak w tym sezonie? – Ciężko powiedzieć. W tym roku, na papierze byliśmy drużyną na awans i ten awans powinien być, ale jednak potoczyło się inaczej. W play-offach wszystko się może wydarzyć, więc trzeba zbierać punkty do ligowej tabeli, żeby znaleźć się w na tych dobrych miejscach i potem będzie można myśleć co dalej – ocenia żużlowiec.

Jakie są zatem cele 21-latka na następny rok? – Chyba nie mam ściśle określonych celów. Niektórych rzeczy nie można zaplanować, bo nie na wszystko ma się wpływ i myślę, że będę się skupiał na każdym meczu po kolei, a co to przyniesie to zobaczymy. Chciałbym, aby przyszły sezon był taki jak ten, albo troszkę lepszy i na pewno bym się z tego bardzo ucieszył – zakończył Sebastian Szostak.

Marcin Rusewicz