Adrian Miedziński: Muszę ryzykować i podejmować spontaniczne decyzje

Fot. Patryk Kowalski

Przetrzebiona kontuzjami FOGO UNIA Leszno, mimo walecznej postawy, zanotowała kolejną porażkę. Na swoim terenie podopieczni Piotra Barona ulegli mistrzom Polski z Lublina 38:52. Adrian Miedziński nie wywalczył punktów w tym spotkaniu.

Miedziński pojawił się w składzie leszczynian kilka tygodni temu, kiedy to FOGO UNIA postanowiła wypożyczyć go w obliczu plagi kontuzji. Po niemrawym początku widać było kroki w dobrym kierunku, jednak mecz z PLATINUM MOTOREM Lublin zupełnie nie wyszedł wychowankowi klubu z Torunia. Niespełna 38-latek pojawił się na torze dwa razy i dwa razy przyjechał do mety na czwartym miejscu.

W Lesznie nikt nie spodziewał się chyba innego scenariusza. – Mecz do jednej bramki. My jesteśmy w bardzo dużym osłabieniu. PLATINUM MOTOR Lublin co prawda też nie ma jednego zawodnika, ale nadal jest bardzo mocny – mówił po spotkaniu Adrian Miedziński. – Bardzo mocno trzymam kciuki za chłopaków i liczę, że szybko wrócą do zdrowia – dodał zawodnik FOGO UNII.

We wcześniejszym meczu w Częstochowie, Miedziński jechał już lepiej niż w pierwszych meczach po powrocie do ligowego ścigania. Tydzień później podjął ryzyko i stracił na swojej decyzji. – Szkoda, że nie udało mi się lepiej pojechać. Zaryzykowałem z nowym silnikiem, który wcześniej sprawdzałem i wydawało mi się, że powinien spisać się dobrze. Teraz muszę ryzykować i podejmować spontaniczne decyzje, żeby coś się udało. Niestety, nie trafiłem, ale mówi się trudno – tłumaczył po spotkaniu.

Teraz przed zawodnikami PGE Ekstraligi dwutygodniowa przerwa. Dla zawodników FOGO UNII Leszno to czas na rekonwalescencję i treningi. – Postaram się wybrać, co najlepsze i nie robić błędów. Mamy przerwę i będziemy trenować, ale od treningów lepsze są zawody, których trochę brakuje. Trzeba jakoś wybrnąć z kłopotów – podkreślił Adrian Miedziński.

Joachim Piwek