ŻUŻEL/WYWIAD/M2E: Kamil Brzozowski w nowej roli. “Starałem się do tego dorosnąć”
31.01.2025 14:04Po niespodziewanym odejściu Mariusza Staszewskiego z ARGED MALESA Ostrowa Wlkp., nowym trenerem zespołu został Kamil Brzozowski, który dotychczas w ostrowskim klubie zajmował się pracą z młodzieżą. W rozmowie z nami opowiada jak do tego doszło oraz jakie plany i cele na najbliższe miesiące ma jego zespół.
- Kamil Brzozowski pracuje w ARGED MALESA Ostrowie Wlkp. już od trzech lat. Były żużlowiec reprezentował również ten klub w 2014, 2017 oraz 2018 roku.
- Wraz z Brzozowskim do sztabu drużyny dołączył Stanisław Chomski, który będzie pełnił rolę trenera wspomagającego.
- Będę starał się oddać całe serce, żeby wszystko poszło zgodnie z planem – mówi nowy trener ostrowian.
- Obserwuj nasze oficjalne profile w mediach społecznościowych
Marcin Rusewicz (ekstraliga.pl): Jak to właściwie się stało, że został pan trenerem pierwszego zespołu? To pan wyszedł z inicjatywą czy prezes Waldemar Górski?
Kamil Brzozowski (trener ARGED MALESA Ostrowa Wlkp.): Wszyscy w klubie szykowaliśmy się do następnego sezonu, tak jak zwykle. Ja miałem się zajmować młodzieżą, ale wyszło, jak wyszło, że trener Mariusz Staszewski zrezygnował, bo tak jak sam mówił w wywiadach, coś się wypaliło i potrzebował zmiany otoczenia. To wszystko działo się w trakcie świąt Bożego Narodzenia, także można powiedzieć, że ja ich wcale nie miałem, bo cały czas byłem pod telefonem.
Wcześniej starałem się trochę bronić od tej funkcji i dorosnąć do tego, ale wykonałem parę telefonów do starszych i doświadczonych trenerów, aby zapytać się, jak to wygląda. Sam trener Mariusz Staszewski namawiał mnie do podjęcia rękawic. Stąd też pomoc Stanisława Chomskiego, bo chciałem mieć wsparcie, którego z pewnością będę potrzebował.
Będzie pan łączył obowiązki trenera pierwszej drużyny z pracą z młodzieżą czy teraz poświęca się pan już w stu procentach nowej funkcji?
Będę zajmował się normalnie treningami na dużym torze oraz zawodami młodzieżowymi, także pozostaję przy tych obowiązkach, ale będziemy kogoś szukać do naszych chłopaków. Mamy prawdopodobnie jedną z największych szkółek żużlowych w Polsce, bo aż trzydziestu sześciu adeptów, więc będzie potrzebna pomoc do tych młodszych zawodników, którzy trenują na minitorze i pitbike’ach.
W przyszłym sezonie będzie pana wspomagał Stanisław Chomski. Na czym będzie polegało jego doradztwo?
Plan jest taki, że jeżeli będę go potrzebował, a będę chociażby na tych pierwszych marcowych treningach czy sparingach, to trener Chomski będzie mi pomagał.
Trudno było go namówić do współpracy?
Na samym początku wykonałem telefon, aby zapytać, czy pomógłby mi z takim właśnie telefonicznym wsparciem lub jak gdyby zobaczył moje błędy, które w telewizji lepiej widać, ale potem wyszliśmy trochę przed szereg. Wiadomo, że potrzebował chwili namysłu i od razu zaznaczył, że nie chce być osobą decydującą, a czy skorzystam z tych rad, czy nie, to jest już na mojej głowie.
Ogłosiliście niedawno, że podejmujecie się współpracy z Ashley’em Holloway’em. Na czym ta współpraca będzie polegała?
Klub od dawna ma bardzo dobre relacje z Flemmingiem Graversenem, ale chcieliśmy, aby każdy z tych czterech młodych chłopaków, którzy będą wybierani do ligowego składu, miał jeszcze jeden inny silnik, aby wszystko posprawdzać, bo wiadomo, że żużel opiera się w głównej mierze sprzęcie. Zadzwoniliśmy i zapytaliśmy, czy jest taka możliwość, a Ashley powiedział, że oczywiście. Ponadto, jeśli będzie taka potrzeba i jeśli będzie miał czas, to zawita do nas do Ostrowa na jakieś treningi, żeby coś zobaczyć i podpowiedzieć.
Jak idą przygotowania drużyny do nadchodzącego sezonu? Czy klub ma jeszcze w planach organizację zgrupowania?
Od poniedziałku do piątku mamy zajęcia na sali gimnastycznej lub na siłowni. Chłopaków jest dużo, a ja teraz zostałem sam, ale jesteśmy podzieleni na trzy grupy, także jest z nimi co robić. Wiadomo, że ci starsi są już bardziej zaawansowani i sami wiedzą, co mają robić i jak się przygotowywać, bo wiedzą, że to ważna rzecz. Jeśli chodzi o obóz, to byliśmy w górach z najmłodszymi, a dla pierwszej drużyny jest zaplanowany mały camp na przełomie lutego i marca u nas w Ostrowie.
A jak pan ocenia wasz terminarz na sezon 2025, bo zaczynacie od meczu z CELLFAST WILKAMI Krosno, a potem mierzycie się z AUTONA UNIĄ Tarnów i TEXOM STALĄ Rzeszów. Mogło być lepiej czy nie ma tragedii?
Wszystko zależy od tego pierwszego meczu, który na pewno będzie bardzo ciężki, bo METALKAS 2. Ekstraliga co roku się wzmacnia, a nazwiska w niej jeżdżące są bardzo mocne. Tak jak analizowaliśmy ze sztabem, dobrze by było, abyśmy inauguracyjne spotkanie rozegrali na swoją korzyść.
Z jakiego rezultatu drużyny na koniec sezonu byłby pan zadowolony?
Mamy teraz podział na górną oraz dolną czwórkę i lepiej byłoby być w tych górnych częściach play-off. Taki jest cel, który sobie założyliśmy i jeśli go zrealizujemy, to będziemy bardzo zadowoleni.
A czego życzy pan sobie w tym debiutanckim sezonie?
Żeby wszystko udało się poprowadzić tak, jak sobie po cichu zaplanowałem, czyli żeby być w tej pierwszej czwórce. Ja już od trzech lat praktycznie mieszkam w Ostrowie na co dzień i jestem do dyspozycji zawodników oraz klubu, więc będę starał się oddać całe serce, żeby wszystko poszło zgodnie z planem, ale wiadomo, że nie wszystko zależy ode mnie.
Marcin Rusewicz