Pludra: Nie próżnujemy w poszukiwaniach (wywiad)

Fot. Darek Ryl

ZOOLESZCZ GKM Grudziądz uległ wicemistrzowi Polski, BETARD SPARCIE Wrocław 37:53. I chociaż do 12. biegu spotkanie było raczej wyrównane, to w samej końcówce gospodarze wyraźnie uciekli gościom. Kacper Pludra, który w 3 biegach zdobył 2 punkty, był bliski sprawienia sensacji na otwarcie, gdy wyjechał ze startu przed Taiem Woffindenem i Bartłomiejem Kowalskim, lecz na trasie ostatecznie zgubił punkty. Niemniej, w jeździe świeżo upieczonego seniora po dwóch kiepskich meczach w końcu coś drgnęło, o czym opowiedział specjalnie dla ekstraliga.pl.

Błażej Kowol (ekstraliga.pl): Na torze wywalczyłeś 2 punkty w 3 biegach, a ZOOLESZCZ GKM Grudziądz przegrał z BETARD SPARTĄ Wrocław 37:53. Jaka jest twoja perspektywa tego spotkania?

Kacper Pludra (ZOOLESZCZ GKM Grudziądz): Mogę powiedzieć, że na pewno chciałem zrobić tych punktów więcej. W pierwszym biegu mogłem – i powinienem – przywieźć punkty. Po dobrym starcie i rozegraniu pierwszego łuku jechałem z przodu, jednak za sztywno trzymałem się motocykla, przez co straciłem swoją pozycję. Będę w tym tygodniu pracował, aby takie błędy się nie powtarzały, dzięki czemu będę mógł przywozić więcej punktów.

Ten pierwszy bieg to jednak sztywna postawa, zła ścieżka środkiem toru czy miks obu?

Obie te składowe złożyły się na finalnie kiepski rezultat. Pamiętałem, że to był pierwszy bieg i musiałem jechać bardzo łagodnie, a chcąc przytrzymać ten krawężnik, skantowałem mocno swój motocykl i straciłem prędkość.

Fot. Darek Ryl

Po trudnym początku sezonu dla ciebie, to spotkanie chyba jest światełkiem w tunelu. Zwłaszcza starty, z których wyjeżdżałeś naprawdę dobrze.

Cały czas ciężko pracuję z moim teamem, poszukując i we mnie, i w sprzęcie tego, co najlepsze. Staram się robić wszystko, co mogę. Mój team także nie próżnuje. Myślę, że było to widać. Prędkość w motocyklach i starty wyglądały zdecydowanie lepiej. Będziemy dalej to kontynuować, aby było coraz lepiej.

Dużo zmian nastąpiło u ciebie względem ubiegłego sezonu?

Nie, nie było zbyt wielu zmian względem ubiegłego sezonu. Aczkolwiek jak wiemy, każdy sezon jest inny i to, co działało wcześniej, w kolejnym roku może nie zdać egzaminu.

W takim razie czy poszukiwania są już bliższe finalizacji?

Myślę, że już znaleźliśmy się w takim momencie, że mamy ten punkt odniesienia. Wiemy mniej więcej, w którą stronę musimy iść dalej, aby osiągać lepsze rezultaty.  

Czy ten tor mocno was zaskoczył względem ubiegłego sezonu?

Trudno to porównać, bo w ubiegłym roku było bardzo duszno, uciekaliśmy dosłownie przed burzą, więc ten tor był też inaczej przygotowany. Tym razem był taki wrocławski – bez większych zaskoczeń. Można było się takiej nawierzchni spodziewać.

Fot. Darek Ryl

Czy start miał kluczowe znaczenie dla losów tego spotkania?

Trudno mi to ocenić. Wszystkie starty miałem po równaniu, gdy nawierzchnia z zewnętrznej była zabierana, a tor polany. Start był ważny, ale trasę dało się również wykorzystać. Gospodarze radzili sobie świetnie w tym aspekcie.

Finalnie przegraliście 37:53, lecz długi czas był to wyrównany mecz. Do domu pojedziecie z myślą, że szkoda, bo byliśmy blisko czy jednak z pozytywnym nastawieniem, bo postawiliście się faworytowi?

Na pewno cieszy fakt, że od początku trafiliśmy z ustawieniami i walczyliśmy jak równy z równym. Pokazaliśmy, że też możemy wygrywać starty i szybko jeździć po trasie. W swoim czwartym biegu na tor już nie wyjechałem, chociaż miałem wrażenie, że doszliśmy do wniosków, które pozwoliłyby mi przywieźć punkty do mety.

Czy po tej pierwszej, drugiej serii poczuliście krew, że z Wrocławia możecie wyjechać z punktami?

Już po swoim pierwszym starcie czułem, że możemy tutaj powalczyć. Dla mnie kluczem były dobre starty i pamięć, żeby łuki pokonywać łagodniej, niż robimy to w Grudziądzu.

W następnym meczu kluczowe starcie z FOGO UNIĄ Leszno. Czy w waszym obozie po 3 porażkach pojawiła się jakaś nerwowość?

Tylko spokój może nas uratować. Chcemy ten mecz oczywiście wygrać, wywalczyć jak najwięcej punktów. Będę ciężko trenował w tym tygodniu, aby pomóc drużynie i dołożyć cenne punkty do dorobku drużyny. Przygotowujemy się jak do każdego meczu – a to dlatego, że każdy chcemy wygrywać.