Paweł Przedpełski i Patryk Dudek po meczu #GORTOR

Fot. Marcin Imański

Pierwsze starcie o brązowy medal w tegorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi zakończyło się triumfem KS APATORA Toruń, którzy pokonali EBUT.PL STAL Gorzów 46:43. Podopieczni trenera Piotra Barona przed rewanżem, który odbędzie się 5 października w Toruniu, są bliżej zdobycia brązowego medalu i nie kryli zadowolenia po spotkaniu w Gorzowie.

Mecz od samego początku był zacięty i emocjonujący. Jednak powody do radości mieli goście. Zadowolony ze swojej postawy był Paweł Przedpełski. Kapitan przyjezdnych zdobył 8 punktów. – Mój wynik pokazuje, że żużel to jednak nieustanna gonitwa za szukaniem odpowiednich ustawień. Kiedy byłem tu kilka tygodni temu, nie mogłem się dopasować. Te zawody może nie były idealne, ale generalnie goniłem rywali i ta jazda sprawiała mi teraz frajdę – podsumował wychowanek KS APATORA Toruń w rozmowie dla ekstraliga.pl.

W tym sezonie zespoły z Torunia i z Gorzowa spotkały się po raz piąty. Lepsi w czterech ostatnich startach byli gorzowianie. W niedzielę jednak sytuacja uległa zmianie i goście pokazali swoją moc. – Rozgrywki jeszcze trwają i widzimy się w sobotę u nas na rewanżu. Te nasze ostatnie spotkania pokazały, że wszystko może się zdarzyć i że nie można jeszcze nikomu wieszać medali, tu może zdarzyć się wszystko. Jesteśmy optymistycznie nastawieni na sobotnie starcie – powiedział Przedpełski.

Dobrze na stadionie Edwarda Jancarza zaprezentował się Patryk Dudek, który w zawodach wywalczył 10 „oczek”. – Zawsze te dziesięć punktów robię, ale nie mogę przekroczyć tej bariery i walczymy z tym. To są moje odczucia z tego meczu. Udało się minimalnie wygrać. Mamy jakąś zaliczkę, ale walka trwa – wyjaśnił jeden z liderów KS APATORA Toruń.

Goście zdecydowanie lepiej radzili sobie na gorzowskim owalu. – Patrząc na poprzednie mecze, które jechaliśmy w tym sezonie na tym torze, można było jechać zdecydowanie szeroko. Teraz przez 15 biegów jechaliśmy wąsko czyli przy krawężniku. Jednak cieszy mnie wygrana. Teraz popełniliśmy mniej błędów niż gospodarze, a wiadomo, że w każdym sporcie jest tak, że kto popełnia mniej błędów ten teoretycznie wygrywa – podsumował Dudek.

Aleksandra Gucia