Oskar Paluch: Nie czuję się porównywany do ojca (wywiad)
04.02.2024 08:21Oskar Paluch, w PGE Ekstralidze reprezentujący EBUT.PL STAL Gorzów, ma za sobą pierwszy, w pełni odjechany sezon w elicie. Młody podopieczny trenera Stanisława Chomskiego czyni stałe postępy, będąc coraz silniejszym punktem swojego zespołu. W rozmowie z ekstraliga.pl opowiada o swoim podejściu do sportu, przygotowaniach fizycznych oraz poznawaniu nowych torów.
Łukasz Rusiecki (ekstraliga.pl): Jak przebiegają twoje przygotowania do nadchodzącego sezonu? Czy nie doskwierają ci już żadne dolegliwości w związku z przebytymi kontuzjami bo wiem, że przed rokiem miałeś kilka nieprzyjemnych upadków.
Oskar Paluch (EBUT.PL STAL Gorzów): Miałem złamany obojczyk, ale na szczęście wszystko jest w porządku. Praktycznie już trzy tygodnie po złamaniu wszystko było dobrze. Jeśli chodzi o moją sprawność fizyczną – również jest bardzo dobrze. Cały czas przygotowuje się do sezonu, regularnie trenuję i wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Rozumiem, że ćwiczenia fizyczne są dostosowane typowo pod twoje ciało bo wiem, że pewnej zimy bodajże przed rokiem sporo urosłeś co musiało wprowadzić trochę korekt w ustawieniu twojego ciała na motocyklu? Co w takim wypadku się robi, jakie działania się podejmuje i jakich korekt na motocyklu dokonuje?
Szczerze mówiąc, nie robiłem innych ćwiczeń. W tym sezonie nie urosłem praktycznie wcale, więc tym bardziej nie zmieniam ich. Niekiedy dokładamy nowe ćwiczenia, ale nie ze względu na wzrost, tylko z racji tego, że mi pomagają, jednak nie ma to związku z moim wzrostem.
A jakbyś podsumował pierwszy pełny sezon w PGE Ekstralidze? Patrząc na twoje wyniki było całkiem nieźle i wydaje się, że poczyniłeś kolejne postępy. Czy było coś co cię szczególnie zaskoczyło i sprawiało ci trudności, jak np. dany tor?
Uważam, że wszystkie tory w PGE Ekstralidze są bardzo dobrze przygotowane. Myślę, że mój pierwszy, pełny sezon był udany. Przede wszystkim zebrałem dużo doświadczeń, zwłaszcza końcówka sezonu była bardzo udana. Mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie utrzymam stabilną formę i będę szedł do przodu.
Fot. Patryk Kowalski
Co jest na chwilę obecną twoim największym mankamentem? Czy dostajesz jasne wskazówki, co do eliminowania błędów, a może jazda na pewnego rodzaju nawierzchniach sprawia ci problemy?
Zdecydowanie bardzo często zdarzają mi się błędy. Nie mam tyle doświadczenia, co moi starsi koledzy, ale staramy się je niwelować. Jestem jeszcze młodym zawodnikiem i błędy są sprawą normalną, szczególnie przy tak dużym stresie podczas jazdy w PGE Ekstralidze. Myślę, że z czasem, gdy będę bardziej objeżdżonym i doświadczonym zawodnikiem będzie ich co raz mniej.
Mimo, że jesteś na początku kariery to masz już swoje sukcesy w tym sporcie. Spore osiągnięcia także w klasie 250cc i w gorzowskim klubie, jakby nie było, jesteś traktowany jako młodzieżowiec numer jeden. Czy odczuwasz rosnącą presję, jak do niej podchodzisz i czy w związku z tym, że twój ojciec jest byłym zawodnikiem, słyszysz porównania swojej osoby do niego?
Nie czuję żadnej presji. Nie czuję się też porównywany do mojego ojca. Wszystko przebiega prawidłowo i stopniowo się rozwijam bez zbędnego ciśnienia.
A z kogo starasz się czerpać przykład jeśli chodzi o karierę i poszczególne elementy, takie jak technika jazdy czy sylwetka na motocyklu? Czy masz poza swoją drużyną kogoś kto jest twoim punktem odniesienia?
Staram się podpatrywać każdego z drużyny po trochu. Jeden zawodnik ma lepsze starty, z kolei drugi lepiej rozgrywa jazdę na trasie. Na pewno dobrym żużlowcem do podpatrywania jest Bartosz Zmarzlik. Podobnie jest z Martinem Vaculikiem, który ma bardzo dobre starty i fajnie jest się od niego dowiedzieć czegoś nowego w tej kwestii, ale generalnie każdy ma coś, z czego można brać przykład.
W poprzednim sezonie w szwedzkiej Allsvenskan League wystąpiłeś w 5. spotkaniach, w których zdobyłeś dla drużyny Lejonen GIslaved 38 punktów czyli niespełna 8 punktów na mecz, więc myślę, że to całkiem dobry rezultat. Powiedz, jak wspominasz jazdę w tej lidze, czego nowego się tam nauczyłeś w kwestii techniki jazdy, dopasowania do nowych torów i odmiennego podejścia do żużla. Z tego co się orientuję jazda w Allsvenskan League nie koliduje z rozgrywkami U24 Ekstraligi i masz tam podpisany kontrakt również na starty w najbliższym sezonie. Jak często zamierzasz się tam pojawiać?
Jazda w lidze szwedzkiej była dla mnie bardzo fajnym doświadczeniem. W Szwecji są bardzo dobre tory pod kątem nauki jazdy, nieco inne niż w Polsce. Dla mnie to bardzo dobra nauka pod względem techniki jazdy, zwłaszcza, że są tam bardzo ciężkie i trudne technicznie tory. Nie trafiłem może jeszcze na bardzo trudny technicznie tor, choć jeździłem na jednym, który taki był. W zeszłym sezonie mecze w Szwecji kolidowały mi z innymi zawodami, więc nie zawsze mogłem tam startować, ale chciałbym tam pojawiać się częściej, bo bardzo dobrze oceniam jazdę w tej lidze.
Wiem, że w trakcie sezonu masz dużą liczbę zawodów młodzieżowych, do tego dochodzi PGE Ekstraliga, jeździłeś też w kilku turniejach zagranicznych i we wspomnianej Szwecji.
Jak udaje ci się to pogodzić z edukacją, bo rozumiem, że nadal ta częstotliwość startów będzie bardzo duża i czy były w twoim teamie refleksje na temat jazdy na Wyspach Brytyjskich, które ostatnio zyskały na popularności?
Zdecydowanie staramy się skupiać na tym, co jest tu i teraz. Jeśli chodzi o szkołę, muszę przyłożyć się trochę bardziej teraz, gdy jest okres zimowy i nie ma żużla. Kiedy sezon ruszy w pełni będę skupiał się na sprawach związanych z żużlem. Myślę, że radzę sobie w tej kwestii bardzo dobrze.
Czy stawiasz sobie cele na przyszły sezon, po których zrealizowaniu będziesz mógł zaliczyć sezon do w pełni udanych, czy może po prostu skupiasz się na czerpaniu frajdy z jazdy, eliminowaniu błędów, a sukcesy mają być tylko pozytywnym skutkiem ubocznym twojej pracy?
Wiadomo, że mam jakieś cele, ale nie chcę zapeszać i narzucać na siebie zbędnej presji. Liczę na to, że cele, które sobie po cichu założyłem przyjdą same, dzięki czerpaniu przyjemności z jazdy i nie będę o nich myślał zbyt często.