Oskar Fajfer: W Lesznie trzeba dobrze trafić z przełożeniami

Fot. Jan Kwieciński

Oskar Fajfer meczu w Lesznie nie zaliczy do udanych. Zawodnik EBUT.PL STALI Gorzów wywalczył zaledwie 3 punkty i bonus w czterech startach. Po spotkaniu przyznał, że przez cały mecz nie mógł znaleźć optymalnych ustawień motocykla.

W biegach z udziałem Fajfera najwięcej działo się na otwarcie wieczoru. Prowadzący Nazar Parnitskyi uwikłał się w walkę z Martinem Vaculikiem i właśnie Polakiem. Na trzecim okrążeniu doszło do kontaktu pomiędzy Ukraińcem, a polskim zawodnikiem EBUT.PL STALI Gorzów.

– Starałem się jak od cyrkla jechać przy krawężniku. Nazar popełnił błąd, bo zaczął się wynosić, a potem chciał zawrócić i się spotkaliśmy. Musiałem jeszcze kantować, żeby w niego nie wjechać i nasze koła się dotknęły – wyjaśnił Fajfer w pomeczowej rozmowie z ekstraliga.pl.

– Strasznie się męczyłem. Na trzecim i czwartym okrążeniu zaczynałem mocno zwalniać. W Lesznie trzeba dobrze trafić z przełożeniami, a teraz jak było lepiej na starcie, to nieco męczyliśmy się na trasie. Brakowało prędkości – mówił zdobywca trzech punktów i bonusa.

Cały zespół EBUT.PL STALI Gorzów spisał się w Lesznie bez polotu i ostatecznie utracił punkt bonusowy. W efekcie ekipa Stanisława Chomskiego zmierzy się z KS APATOREM Toruń, a nie ZOOLESZCZ GKM-em Grudziądz, jak wszyscy się spodziewali.

– W Toruniu wygraliśmy, więc teoretycznie jest lepiej, ale w tabeli niżej jest Grudziądz. Trzeba się po prostu dobrze przygotować i jechać tam po zwycięstwo. Więcej punktów zrobiłem w Toruniu, więc ja chyba wolałbym KS APATOR. Dobrze mi tam idzie – przyznał Oskar Fajfer.

Pierwszy mecz ćwierćfinałowy gorzowianie odjadą właśnie w Toruniu. Spotkanie odbędzie się 25 sierpnia, a początek zaplanowano na godz. 19:15.

Joachim Piwek