Oliver Berntzon po wygranej H.SKRZYDLEWSKA ORŁA: „Wykonaliśmy kawał dobrej roboty”

Fot. Patryk Kowalski

Łodzianie, po fatalnym początku sezonu, przeżywają istne odrodzenie. Po drugiej z rzędu wygranej przesunęli się w tabeli METALKAS 2. Ekstraligi na szóstą lokatę. – Walczyliśmy ciężko, dobrze startowaliśmy i to dało nam wygraną – przyznaje lider zespołu, Oliver Berntzon w rozmowie z ekstraliga.pl.

O pierwszych czterech spotkaniach w ekipie z Łodzi wszyscy chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Dobry nurt drużyna prowadzona przez Macieja Jądera zapoczątkowała w Gdańsku, gdzie udało się jej wygrać z ENERGĄ WYBRZEŻEM Gdańsk. Idąc za ciosem niezwykle zmotywowana kadra H. SKRZYDLEWSKA ORŁA podchodziła do starcia z CELLFAST WILKAMI Krosno, które mimo braku Dimitriego Berge nadal wydawały się niekwestionowanymi faworytami. Niedyspozycje krajowych seniorów gości, bezlitośnie wykorzystali łodzianie, wychodząc z meczu zwycięsko (50:40), a o samej rywalizacji w wywiadzie dla ekstraliga.pl opowiedział najlepszy zawodnik H. SKRZYDLEWSKA ORŁA Łódź, Oliver Berntzon.

Grzegorz Adamczyk (ekstraliga.pl): W końcu doczekaliście się pierwszej domowej wygranej w sezonie. Jakie są twoje odczucia po tym starciu?

Oliver Berntzon (H. SKRZYDLEWSKA ORZEŁ Łódź): Na pewno świetne, co tu dużo mówić. Na samym początku okoliczności nieco nie były po naszej stronie. Na tor spadło sporo deszczu przed pierwszą gonitwą. Na całe szczęście rozpoczęliśmy dobrze i każdy wiedział, co ma robić i w jaką stronę iść z ustawieniami. Walczyliśmy ciężko, dobrze startowaliśmy i to dało nam wygraną.

Fot. Patryk Kowalski

Aura w trakcie całego meczu była swoistą alegorią waszego sezonu. Rozpoczęliśmy deszczowo, a na koniec wyszło słońce, zupełnie jak z wynikami H. SKRZYDLEWSKA ORŁA Łódź. Pierwsze kolejki były słabe, aż w końcu nadeszły wygrane.

Zdecydowanie tak, w końcu mamy powody do radości i uśmiechu. Co do samego deszczu przed zawodami, on często powoduje, że gospodarz traci atut swojego toru. Nam się udało trafić od samego początku, a to nas zmotywowało. Wiedzieliśmy, że musimy wygrywać starty i możemy zwyciężyć.

Tor w trakcie zawodów zaskakiwał was? Deszcz z pewnością nieco zmienił jego charakterystykę.

Nie powiedziałbym, że zaskakiwał. Był wymagający i bardzo mocno się zmieniał z biegu na bieg. Wykonaliśmy kawał dobrej roboty jako zespół. Rozmawialiśmy dużo ze sobą i to bardzo nam pomogło.

Fot. Patryk Kowalski

Stres wam towarzyszył w trakcie spotkania? Od samego początku prowadziliście i upragniona wygrana była już bardzo blisko, gdy w pewnym momencie rywal praktycznie was dogonił.

Bez sensu byłoby w ogóle wyjeżdżać, gdybyśmy się stresowali. Robiliśmy swoje z biegu na bieg i realizowaliśmy skrupulatnie założony plan, jaką była wygrana.

7 czerwca zmierzycie się z ARGED MALESA Ostrów Wlkp. w ramach zaległego meczu 5. rundy. Podtrzymacie dobrą passę?

Oczywiście chcemy wygrać każde spotkanie. Ostatnio świetnie rozpoczęliśmy zawody, co z pewnością będziemy chcieli powtórzyć. To będzie bardzo trudne spotkanie. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby okazać się lepszą drużyną po odjechaniu 15. biegów. Wierzymy, że uda nam się wywalczyć dobry rezultat.