Michał Drymajło: „Trzeba wyciągnąć wnioski na pozostałe mecze sezonu”

Fot. Jakub Malec

Sobotnie spotkanie dla TEXOM STALI Rzeszów okazało się niezwykle gorzką pigułką. H. SKRZYDLEWSKA ORZEŁ Łódź pokonał przyjezdnych z Podkarpacia aż 61:29, a dla ekstraliga.pl rywalizacje ocenił prezes ekipy gości, Michał Drymajło.

Spotkanie 8. rundy METALKAS 2. Ekstraligi na torze w Łodzi dla obu ekip było niezwykle ważne. Potencjalne zwycięstwo każdej ze stron dodawało im z automatu o wiele więcej spokoju przed przyszłymi kolejkami, a przy okazji oddalało widmo spadku do niższych rozgrywek. Po piętnastu odsłonach radością epatowali gospodarze, którzy okazali się bezlitośni dla przyjezdnych.

Grzegorz Adamczyk (ekstraliga.pl): Co by nie mówić, gospodarze okazali się bardzo niegościnni dla was. Trudny mecz za wami i musicie przełknąć gorycz porażki.

Michał Drymajło (Prezes TEXOM STALI Rzeszów): Bardzo ciężki mecz, trzynaście odsłon z rzędu zakończonych trójkami gospodarzy, dopiero w biegach nominowanych udało się dwa razy dojechać na pierwszych miejscach rzeszowianom. Ciężko się jedzie w takich meczach, gdzie wszystko od początku nie wychodzi. Tu nie było choć jednego zawodnika, który by pociągnął wynik. Po prostu każdy nie jechał. To nie był dzień całej drużyny.

Spodziewaliście się trudnego meczu, ale chyba nikt nie przypuszczał tak wielkiego rozczarowania i utraty punktu bonusowego.

Historycznie my na nowej Moto Arenie Łódź jeszcze nie jeździliśmy jako drużyna. Co prawda mieliśmy w naszych szeregach Marcina Nowaka, który tutaj był zawodnikiem przez trzy lata, ale dla przykładu Nicki jechał pierwszy raz. Mimo wszystko to nas nie usprawiedliwia, powinniśmy zrobić dużo, dużo lepszy wynik. Co można więcej powiedzieć. Duże lanie, dużo wniosków na przyszłość. Mam nadzieję, że się utrzymamy w lidze i za rok tu przyjedziemy i poprawimy znacznie ten wynik.

Fot. Adrian Skorupski

Nieco optymizmu wlały wspomniane wcześniej biegi nominowane i dwie wywalczone w nich trójki. Zawsze pewne wskazówki zapiszecie sobie na przyszły rok.

Każde zwycięstwo cieszy, ale szkoda, że przyszły one dopiero tak późno. Na piętnaście wyścigów wygraliśmy tylko dwa, a pozostałe trzynaście gospodarze, co skutkuje bardzo wysoką porażką. Zresztą taki rezultat jest w pełni zasłużony dla ekipy H. SKRZYDLEWSKA ORŁA Łódź. Jedziemy dalej.

Wróćmy do samego Nickiego Pedersena. Po tak klasowym zawodniku oczekuje się lepszej zdobyczy punktowej. Wiesz co nie zagrało u niego?

To nie chodzi o samego Nickiego, po wszystkich spodziewaliśmy się znacznie więcej. Każdy nie pojechał tu na swoim poziomie i każdy musi wyciągnąć z tego wnioski, bo zwalanie winy na jednego zawodnika, gdzie nie pojechał każdy, nie ma sensu. Muszą wszyscy podejść do tematu, że ten mecz się odbył i trzeba wyciągnąć wnioski na pozostałe mecze sezonu zasadniczego. Przed nami jeszcze sześć starć z których już kilka musimy wygrać, aby się utrzymać w METALKAS 2. Ekstralidze. Już nawet nie mówię o wejściu do fazy play-off, a o spokojnym utrzymaniu.

Fot. Adrian Skorupski

Teraz czeka was jeszcze trudniejsze wyzwanie. U siebie zmierzycie się z liderem tabeli INNPRO ROW-em Rybnik. Zawodnicy po takiej porażce będą chcieli pokazać się z jak najlepszej strony.

Starcie z liderem tabeli łatwe nie będzie, ale tak jak pokazuje nam obecny sezon METALKAS 2. Ekstraligi, każdy z każdym może wygrać. Nawet ENERGA WYBRZEŻE nie jest na straconej pozycji, tym bardziej my możemy powalczyć z INNPRO ROW-EM. Podkreślam to, że my mieliśmy budowaną drużynę, by mieć minimum siódme miejsce i to nadal jest nasz cel. Za nami ciężki dzień, ale to nas nie załamie. Nadejdą kolejne dni, a w nich będziemy się przygotować do kolejnych spotkań. Czekają nas dwa starcia, domowe z rybniczanami, gdzie 46 punktów potrzebne nam jest do dwóch punktów, a 50 do trzech. Teoretycznie będzie bardzo ciężko, ale gdy rozmawiałem przed starciem w Łodzi z działaczami H. SKRZYDLEWSKA ORŁA, nikt nie wierzył w wywalczenie punktu bonusowego, a się sami zaskoczyli. W żużlu nie ma rzeczy niemożliwych i my pojedziemy o pełną pulę. W niedziele z kolei po dniu przerwy pojedziemy do Krosna, gdzie będziemy chcieli powalczyć o zwycięstwo. Nie nastawiamy się jakoś szczególnie, zobaczymy co z tego wyjdzie. My mamy swoje plany minimum co musimy wygrać, żeby utrzymać w lidze.

Mimo to chciałbym cię zapytać o nastroje przed rewanżowymi derbami z CELLFAST WILKAMI. Pierwsze starcie było nie tylko ciekawym widowiskiem, ale sukcesem marketingowym TEXOM STALI.

Marketingowym tak, tutaj ja oddzielam zawsze zarządzanie, marketing i wynik sportowy klubu. Rezultat tamtego spotkania był wypadkową lepszej dyspozycji klubu z Krosna i naszego pecha. Wtedy CELLFAST WILKI również wygrały zasłużenie, a my zebraliśmy frycowe w METALKAS 2. Ekstralidze, aczkolwiek my do Krosna pojedziemy powalczyć, na pewno się przed nimi nie położymy.