Mariusz Staszewski: wszystkie ręce na pokład przed półfinałem

Fot. Patryk Kowalski

Mariusz Staszewski może być zadowolony ze swoich zawodników. ARGED MALESA Ostrów przed własną publicznością potwierdziła swoją dobrą dyspozycję, wygrywając z H.SKRZYDLEWSKA ORŁEM Łódź 51:39. Dzięki temu to ostrowianie awansowali do półfinału METALKAS 2. Ekstraligi, gdzie rywalem będzie ABRAMCZYK POLONIA Bydgoszcz.

W meczu rewanżowym pierwszej fazy play-off, na swoim domowym torze optymalnej prędkości nie mogli osiągnąć liderzy zespołu z Ostrowa Wlkp. Całe szczęście skutecznie zadziałała 2 linia zespołu gospodarzy. Sebastian Szostak zdobył 10 punktów z bonusem, a Wiktor Jasiński 7 plus bonus. – Nie zawsze ci sami zawodnicy będą punktowali, bo to jest sport i życie i zawsze każdy ma lepszy lub gorszy dzień. Chodzi o to, żeby pozostała część drużyny w tych momentach gdzieś tam brała odpowiedzialność na siebie i póki co nam to wychodzi. – opowiedział po meczu Mariusz Staszewski.

Dla Gleba Chugunova był to najsłabszy mecz na swoim domowym torze. Stało się tak przez wykluczenie z pierwszego biegu, po kontakcie z zawodnikiem z przeciwnej drużyny. – Gleb zaczął od wykluczenia, a zazwyczaj tak jest, jak pierwszy bieg ucieknie, to później gdzieś to się ciągnie przez całe zawody, bo cała reszta bieg odjechała i mogła wprowadzić korekty – stwierdził szkoleniowiec.

Zwycięstwo nad zespołem z Łodzi oznacza awans do kolejnego etapu sezonu. Wkracza ona w decydującą fazę, kiedy to nie ma miejsca na błędy. – Aktualnie każdy mecz to jest nowa historia. Każdą rundę będzie bardzo trudno przejść. Na chwilę obecną, nasza drużyna jest w dobrej dyspozycji. Najważniejsze jest to, żebyśmy trafiali na tę dobrą dyspozycję w dni, kiedy odbywają się mecze – zapowiedział Staszewski.

Fot. Patryk Kowalski

Gorsza dyspozycja liderów ostrowskiego klubu może być spowodowana innymi warunkami torowymi, niż zazwyczaj. Kluczowi zawodnicy z talii trenera Mariusza Staszewskiego w niedzielnym spotkaniu nie potrafili znaleźć odpowiedniej prędkości do zwycięstwa w poszczególnych biegach. – Tor przy tej pogodzie mocno się przesuszył i stwardniał. Po czasach widać, że był inny, niż na meczu z CELLFAST WILKAMI, więc nadal musimy brać pod uwagę to, że nie zawsze ten tor będzie taki, jak sobie życzymy. Ze względu na to, że jest jury i tak naprawdę w dzień zawodów. niekoniecznie tor jest taki, jak gospodarz chce – relacjonował szkoleniowiec ARGED MALESA Ostrów Wielkopolski.

W kadrze na rewanżowy mecz z zespołem H.SKRZYDLEWSKA ORZEŁ Łódź, trener Staszewski zdecydował się na rotację na pozycji drugiego młodzieżowca. Gracjana Szostaka zastąpił Tobiasz Potasznik.

– To są szesnastolatkowie, więc ciężko od nich wymagać, żeby robili tutaj po 10 punktów, a na to przyjdzie jeszcze czas. Przed sezonem wiedzieliśmy, że pozycja drugiego juniora w tym roku jest po to, żeby mogli się objechali w meczach ligowych. Doświadczenie mieli przed tym sezonem zerowe. Mają lepsze i gorsze momenty, a w składzie znajduje się ten, który odjeżdża lepsze zawody juniorskie w tygodniu, wtedy jest tym drugim juniorem do składu – wyjaśnił nasz rozmówca.

Fot. Patryk Kowalski

Trener skupia się na kolejnym zadaniu, jakie czeka jego zespół na drodze do awansu do  PGE Ekstraligi. Tabela ćwierćfinałowa ułożyła się tak, że to z ABRAMCZYK POLONIĄ Bydgoszcz będzie dane zmierzyć się ostrowianom w półfinale METALKAS 2. Ekstraligi.

– Widać że w Bydgoszczy był bardzo ostry, ćwierćfinałowy mecz, patrząc po liczbie wykluczeń, więc na pewno ciśnienie tam było bardzo duże. Uważam, że jeszcze większe będzie za tydzień, kiedy pojedziemy tam. Trzeba się nastawić na naprawdę ostrą walkę i bardzo trudny mecz. Jeśli chcemy osiągnąć cel, jaki sobie założyliśmy przed sezonem, to tak naprawdę nie ma różnicy, bo trzeba pokonać każdą drużynę. Wszystkie ręce na pokład przed półfinałem – zapowiedział Mariusz Staszewski.

Łukasz Kolski