Maksymilian Pawełczak podsumował sezon 2024

Fot. Marcin Karczewski

Maksymilian Pawełczak to żużlowiec, który w swoich kategoriach wiekowych zdobył już wszystkie najważniejsze tytuły, jakie tylko mógł. W Regionalnym Tygodniku Sportowym, emitowanym na TVP 3 Bydgoszcz, podsumował pełen sukcesów rok 2024.

Powodzenie Maksymiliana Pawełczaka nie bierze się znikąd. Wiele zawdzięcza okresowi przygotowawczemu, gdzie szlifuje formę do sezonu. – Bardzo ciężko pracujemy zimą. Chodzę na treningi personalne, jeżdżę na motocyklu crossowym, pójdę sobie na rower lub pobiegać, więc co się da, to robię, żeby być jak najlepiej przygotowanym do sezonu i żeby wyglądały one tak jak ten miniony – mówi dla TVP 3 Bydgoszcz piętnastolatek.

Wychowanek ABRAMCZYK POLONII wrócił jeszcze do turnieju SGP3, rozgrywanego w Gorzowie, który zwyciężył, zostając tym samym mistrzem świata w kategorii 250cc.– Pamiętam, że to były najlepsze zawody jakie miałem. W każdym biegu udawało mi się wychodzić na pierwszą pozycję już ze startu i dowozić te trójki. To były perfekcyjne zawody, których myślę nie zapomnę – stwierdził Pawełczak.

Jak dużą rolę w jego karierze odgrywa trener Jacek Woźniak? – Gdyby nie on, nie byłbym tu gdzie jestem i nie miałbym tych tytułów na swoim koncie. Od samego początku jestem pod okiem trenera Jacka, za co jestem mu bardzo wdzięczny – oznajmił zawodnik na antenie TVP 3 Bydgoszcz.

Pawełczak odniósł się również do swoich szesnastych urodzin, po których będzie mógł startować w rozgrywkach seniorskich. – Na pewno wyczekuje gdzieś tego momentu, ale mam jeszcze cały sezon do objeżdżenia w zawodach juniorskich, także czas pokaże – podsumował mistrz SGP3.

O planach na najbliższe miesiące opowiedział z kolei Krzysztof Pawełczak, ojciec młodego żużlowca. – Odpoczynku raczej nie będzie, może tydzień czy dwa. Już planujemy treningi z trenerem personalnym i wyjazd na Sardynię na motocross. Później w okresie ferii znów będziemy trenować na motocrossie na północy Włoch, także dużo przed nami. Będą również prace sprzętowe. Chcemy zbudować od nowa nowe jednostki czy podwozia – powiedział w Regionalnym Tygodniku Sportowym tata Maksymiliana.

Marcin Rusewicz