Leon Madsen zadowolony po Memoriale B. Idzikowskiego i M. Czernego. Czeka na następne jazdy
27.03.2024 11:28Za nami 50. edycja częstochowskiego Memoriału im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego. Nie do końca jednak przebiegły zgodnie z planem, bowiem zakończono je po 3. serii. Zadowolenia z pierwszych jazd nie krył lider TAURON WŁÓKNIARZA – Leon Madsen.
Turniej przeprowadzano w ekspresowym tempie. W związku z nienajlepszymi prognozami pogody – po czwartym i ósmym biegu – podjęto decyzję o niewykonywaniu kosmetyk toru. Jak się okazało, był to trafny ruch ze strony organizatorów, bowiem podczas trzeciej serii startów nad KRONO-PLAST Areną rozpętała się potężna ulewa.
Po dwunastu wyścigach po 8 punktów na swoim koncie zgromadzili Jason Doyle i Bartosz Zmarzlik. W obliczu narastających opadów deszczu nie było możliwości przeprowadzenia nawet dodatkowej gonitwy o zwycięstwo w imprezie. Zdecydowano zatem o losowaniu. W tej kwestii większe szczęście sprzyjało Australijczykowi, który ostatecznie stanął na najwyższym stopniu podium. Polak z kolei musiał zadowolić się drugim miejscem.
„Pudło” uzupełnił Leon Madsen. Duńczyk odczuwał niedosyt z powodu przedwczesnego przerwania imprezy. Jednakże był zadowolony, że mógł pojeździć i poćwiczyć przed startem tegorocznych rozgrywek PGE Ekstraligi.
– Zawody przerwał niestety deszcz. Były tak czy inaczej bardzo dobre. Toczyła się w nim ciekawa konkurencja z dobrymi żużlowcami. Kiedy w sobotę wstałem rano, widać było słoneczko. Tymczasem udało się odjechać jedynie dwanaście biegów. W każdym razie, była to dobra okazja do potrenowania i przetestowania motocykli. To były pierwsze zawody w moim wykonaniu i jednocześnie pierwszy, prawdziwy trening dla mnie w tym roku. Jeździłem na nowych motocyklach w towarzystwie nowego teamu. Jestem zadowolony ze swojego występu – powiedział po turnieju Madsen w rozmowie dla ekstraliga.pl.
Lider TAURON WŁÓKNIARZA Częstochowa zabrał też głos w sprawie swojego sprzętu. Dodatkowo przyznał, że wyczekuje kolejnych jazd. – W sobotę czułem się dobrze, a wręcz bardzo dobrze. Zmieniłem trochę w swoich ustawieniach motocykli. Generalnie starty miałem dobre, choć niekoniecznie w ostatnim biegu. Wszystko sobie jednak przemyślałem, zwłaszcza pozytywne rzeczy. Czekamy wszyscy na następne jazdy – oznajmił Duńczyk.
Norbert Giżyński