Legendy H.SKRZYDLEWSKA ORŁA Łódź. Pozytywne wspomnienia Roberta Miśkowiaka
27.03.2024 12:48Łódzki żużel to bardzo bogata historia, mająca swoje początki pod koniec lat 40. XX wieku. Najpierw w lidze startował Tramwajarz, potem DKS Włókniarz, następnie Gwardia, a dzisiaj klub znany jest jako H.SKRZYDLEWSKA ORZEŁ. Kto zatem najbardziej przysłużył się do współczesnej pozycji zespołu?
Pierwszym zawodnikiem, który może przyjść kibicom na myśl jest Jacek Rempała. Były żużlowiec, a obecnie tuner wielu zawodników, startował w klubie co prawda tylko dwa lata, ale znacząco przyczynił się do awansu H.SKRZYDLEWSKA ORŁA pod wodzą Zdzisława Ruteckiego na drugi poziom rozgrywkowy w Polsce, czyli dzisiejszą METALKAS 2. Ekstraligę.
Innym, często kojarzonym z łódzkim klubem zawodnikiem jest Robert Miśkowiak – Indywidualny Mistrz Świata Juniorów z 2004 roku oraz wujek Jakuba – żużlowca EBUT.PL STALI Gorzów.
Miśkowiak dołączył do H.SKRZYDLEWSKA ORŁA w 2016 roku i już w pierwszych latach startów w klubie udowodnił swój potencjał. Został drugim najlepszym zawodnikiem ligi ze średnią 2.255 pkt/bieg, ustępując jedynie Andzejsowi Lebedevsowi, późniejszemu Indywidualnemu Mistrzowi Europy. Czy można powiedzieć, że Łódź była dla Roberta Miśkowiaka drugim domem? – Na pewno. To jest bardzo fajny klub, ze świetną atmosferą i po prostu lubimy to miejsce. Był jakiś okres, który minął i trzeba było zacząć nowy etap w karierze sportowej i iść do przodu. Przyszedł czas na zmiany, ale w Łodzi się czuliśmy bardzo dobrze – zaznaczył w rozmowie z ekestraliga.pl 40-latek.
Jak sam podkreśla, jedną z rzeczy, którą najbardziej zapamiętał z klubu jest nieistniejący już łódzki owal. – Tor był bardzo specyficzny i wymagający. To był nasz wielki atut, bo świetnie się tam czuliśmy i gdzie trzeba było się naprawdę dobrze “wjeździć”, żeby mieć tę przewagę – tłumaczył Miśkowiak.
Hans Andersen z kolei, to najbardziej znany zagraniczny żużlowiec H.SKRZYDLEWSKA ORŁA. Duńczyk reprezentował klub przez sześć lat, a niedawno znów zrobiło się o nim głośno ze względu na zakończenie profesjonalnej kariery sportowej. Więcej o Andersenie można przeczytać TUTAJ.
– Z Hansem się naprawdę fajnie współpracowało i byliśmy swego czasu czołowymi zawodnikami tej drużyny, którzy robili ważne dla niej punkty. Atmosfera z nim też była bardzo fajna – powiedział Miśkowiak.
Czy natomiast decyzja o zakończeniu kariery przez Miśkowiaka nastąpiła w odpowiednim miejscu i czasie czy można ją było odłożyć? – Ciężko powiedzieć. Trochę mi szkoda tego wszystkiego, ale z drugiej strony – trzeba było poświęcić trochę dla Jakuba, gdzie to był ten czas młodzieżowy, czyli bardzo ważny dla jego rozwoju. Nie żałuję tego, bo wskoczył na pewien poziom, aby to ciągnąć dalej i osiągać dobre wyniki. Chciałbym jeszcze pojeździć, ale nie mogę powiedzieć, że żałuję, tylko trochę szkoda mi tego wszystkiego. Chciałem być przy Jakubie, aby się rozwijał już jako dorosły zawodnik. On jest przy mnie od urodzenia, jesteśmy bardzo zżyci ze sobą i on traktował mnie zawsze jak swojego ojca. Nie chciałem tego zaprzepaścić, aby za jakiś czas sobie powiedzieć, że mogłem zrobić więcej – zakończył Robert Miśkowiak.
Przypomnijmy, że już 5 kwietnia, czyli na tydzień przed startem PGE Ekstraligi i METALKAS 2. Ekstraligi odbędzie się ŁÓDŹ KREUJE IMME im. Zenona Plecha. Początek zawodów o godz. 19:00. Bilety dostępne:
- stacjonarnie w Kwiaciarni H. Skrzydlewska mieszczącej się w stadionie Moto Areny Łódź (ul. 6 Sierpnia 71). Kwiaciarnia jest czynna od poniedziałku do soboty w godzinach 09:00-18:00.
- w internecie na stronie biletynazuzel.pl
- na turniej obowiązują karnety na sezon 2024 H. SKRZYDLEWSKA ORŁA Łódź
Marcin Rusewicz