Lech Kędziora: Wsparcie dla Tomasza Golloba dodaje mu mocy

– Myślę, że Tomek czuje to nasze wsparcie, które jest dla niego dodatkowym „paliwem i dodaje mu mocy”. Tomek codziennie walczy o powrót do pełni zdrowia. Wsparcie kibiców z pewnością mobilizuje go do jeszcze większego wysiłku – powiedział na Gali PGE Ekstraligi Lech Kędziora, który został doceniony przez kibiców i zajął trzecie miejsce w kategorii Najlepszy Trener/Menedżer.

Jak podsumuje Pan miniony sezon?

To był bardzo udany sezon jeśli chodzi o zespół z Częstochowy.  Jak wszyscy pamiętamy jeszcze przed startem rozgrywek wielu ekspertów skazywało nas na spadek  z PGE Ekstraligi. Tymczasem zrobiliśmy pewnie niemałą niespodziankę. Zajęliśmy finalnie 5. miejsce w tabeli i można powiedzieć, że niewiele nam zabrakło do udziału w fazie play-off. Cele, które sobie postawiliśmy, zostały zrealizowane w stu procentach, a może nawet lepiej. Dodatkowo w końcówce sezonu nasi juniorzy zdobyli złoty medal DMPJ. To z pewnością bardzo duży sukces naszych młodzieżowców. Był to efekt dobrego szkolenia oraz współpracy wszystkich osób odpowiedzialnych za wyniki sportowe. Ja tylko postawiłem „kropkę nad i”.

Co pana zdaniem było receptą na osiągnięcie sportowego sukcesu?

Przede wszystkim nie osiągnęli byśmy sukcesu, gdyby nie zespół fantastycznych ludzi, którzy doskonale rozumieją o co chodzi w żużlu. Była to dla mnie całkowicie nowa drużyna. Doświadczeni zawodnicy, z tytułami. Takie nazwiska jak Madsen, Holta czy Zagar motywowały mnie do intensywnej pracy. Trzeba przyznać, że na naszą korzyść pracował również czas, który wspólnie wykorzystaliśmy. Im dalej w sezon, tym lepiej. Stworzyliśmy wspaniałą grupę, która czerpała przyjemność z jazdy oraz cieszyła się z osiąganych wyników. Sebastian Ułamek miał również swój dobry czas w tym sezonie. Andreas Jonsson jeździł nieco w kratkę, jednak przy odpowiednim wsparciu również powoli zaczynał wchodzić na właściwą orbitę. Nie można także zapomnieć o naszym cichym bohaterze Karolu Baranie, który dołożył swoje cenne punkty, bez których dzisiaj nie bylibyśmy na 5. miejscu. Bardzo dobrze spisali się również nasi juniorzy. Oskar Polis i Michał Gruchalski. Współpraca z nimi jest naprawdę dużą przyjemnością. Mając takich ludzi wokół siebie, wykorzystaliśmy doskonałą atmosferę w klubie. To było nasze kluczowe narzędzie do osiągania sukcesu. Każde kolejne zwycięstwo cementowało i budowało jeszcze silniejszy zespół. Pamiętam jak po naszym pierwszym wygranym meczu z Rybnikiem pojechaliśmy na zawody młodzieżowców do Świętochłowic. Podszedł do mnie wówczas Robert Kempiński z Grudziądza i z taką lekką ironią powiedział, że „gratuluje mi pierwszego i ostatniego zwycięstwa w Ekstralidze”. Szczerze mówiąc wtedy nie komentowałem tego. Dzisiaj z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że jego słowa były dla mnie swego rodzaju dodatkową motywacją oraz wyzwaniem, z którym postanowiłem się zmierzyć. Jak widać Robert się wtedy mylił (śmiech)

Znalazł się Pan w finałowej trójce nominowanej do tytułu najlepszego trenera PGE Ekstraligi w sezonie 2017. Jak Pan ocenia wybór kibiców?

– Gala jest super! Jest rewelacyjna! Jestem na niej pierwszy raz. Brałem lekcję od “Kempesa”. Pytałem go wcześniej jak się zachować i w ogóle (śmiech). A zupełnie poważnie, chciałem powiedzieć, że nominacja jest dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. Dziękuję kibicom, którzy mnie docenili. Chciałbym jednak powiedzieć, że mój wynik to przede wszystkim wynik zawodników, o których wcześniej wspominałem. Cała drużyna procowała bardzo ciężko na nasz wspólny sukces. Gdyby nie oni, to mnie by tutaj pewnie nie było. Oprócz samych zawodników serdeczne podziękowania należą się również całemu zarządowi z prezesem Michałem Świącikiem na czele. Wszystkim, którzy dbali o właściwą organizację pracy całego zespołu. Szczególne podziękowania należą się również wszystkim można powiedzieć „bezimiennym bohaterom”, którymi są mechanicy. Poznałem ich wszystkich i to są również wspaniali ludzie, od których bardzo dużo się nauczyłem. Dzięki temu czasami mogłem znaleźć inne, jakże potrzebne spojrzenie.

Chciałbym zapytać o to jakie ma Pan skojarzenia z Tomaszem Gollobem. Myślę, że podczas dzisiejszej gali wielu z nas szczególnie mocno odczuło  bark  jego obecności podczas tej uroczystości. 

Zarówno dla mnie jak również dla wszystkich innych, nie ulega żadnej wątpliwości, że Tomek Gollob to prawdziwy mistrz, którego wszyscy szczególnie cenimy i darzymy ogromnym szacunkiem. Było to również widać podczas dzisiejszego spotkania, kiedy to wszyscy zebrani przygotowali owacje na stojąco na cześć mistrza. Wszyscy w pewnym sensie na Tomku się wzorowaliśmy i czerpaliśmy od niego cenną wiedzę.  Zawsze mocno kibicowałem Tomkowi, który przez lata świetności dostarczył nam całe mnóstwo sportowych emocji na najwyższym poziomie.

Mistrz powoli wraca do zdrowia, jednak do pełnego sukcesu potrzeba jeszcze czasu i pieniędzy. Ruszyła akcja specjalna – „Pomoc dla Tomasza Golloba”, przygotowana przez PGE Ekstraligę i PZ. Co Pan sądzi o tego typu akcjach pomocowych?

To co się przytrafiło Tomkowi, to z pewnością wielka tragedia. Niestety, tego typu zdarzenia są wkalkulowane w ryzyko sportów motorowych. Niezależnie jednak myślę, że Tomek jest twardym zawodnikiem i nieustępliwym walczakiem. Ma ogromną determinację w dążeniu do celu i  jestem przekonany, że w swojej rehabilitacji nie spocznie, dopóki nie osiągnie pełnego sukcesu. Uważam, że tego typu akcje są niezwykle potrzebne. Myślę, że Tomek czuje to nasze wsparcie, które jest dla niego dodatkowym „paliwem i dodaje mu mocy”. Tomek codziennie walczy o powrót do pełni zdrowia. Wsparcie kibiców z pewnością mobilizuje go do jeszcze większego wysiłku. Gdybym miał porównać dwie z pozoru różne sytuacje, to mimo wszystko mógłbym w nich znaleźć wspólny mianownik. Zarówno walka na torze jak również walka o powrót do pełnej sprawności potrzebuje pełnego wsparcia wiernych kibiców. My jesteśmy z Tomkiem cały czas. Mocno mu kibicujemy i trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia!

Piotr Wieszczyk
Fot. Łukasz Trzeszczkowski