Krzysztof Buczkowski: Czułem się szybki, ale co z tego

Fot. Jakub Malec

W meczu 7. rundy METALKAS 2. Ekstraligi ABRAMCZYK POLONIA Bydgoszcz po objechaniu zaledwie 9. biegów, pokonała TEXOM STAL Rzeszów 33:21. Na torze o wiele lepiej odnajdywali się zawodnicy gości i to właśnie jeden z nich – Krzysztof Buczkowski, został rajderem spotkania.

Krzysztof Buczkowski był jednym z lepiej prezentujących się zawodników tego meczu. Zapisał on na swoim koncie 6 punktów w dwóch startach, a dodatkowo wykręcił jeden z lepszych czasów dnia. Reprezentant ABRAMCZYK POLONII podkreśla, że czuł się bardzo szybkim, jednak jest mocno zawiedzony, że jego drużynie po raz kolejny nie udało się objechać spotkania do końca. – Czułem się szybki, ale co z tego, skoro po raz kolejny jedziemy 8 czy 9 wyścigów – powiedział Buczkowski. – Jak są warunki godne tego, że można zacząć jazdę, to jedziemy. Taki mecz musi odbywać się bardzo szybko. Tak czy siak, wygrywamy. Możemy cieszyć się z 2 punktów. Tylko mówię – 15 wyścigów to jednak 15 wyścigów – podkreślił najskuteczniejszy tego dnia żużlowiec.

Tuż przed zawodami, nad rzeszowskim stadionem przeszła ulewa. Początkowo wydawało się, że stan toru nie pozwoli na odjechanie spotkania. Finalnie jednak zawodnicy obu drużyn przystąpili do jazdy, pomimo bardzo wymagającej nawierzchni. – Po tym co się ostatnio stało, to chyba wszyscy chcą jechać – zaznaczył z uśmiechem Buczkowski.

Tor był naprawdę dobrze przygotowany i nawet jeżeli przyjął dużą ilość wody przed meczem, to w trakcie meczu on wyglądał naprawdę bardzo dobrze i trzeba za to pochwalić gospodarzy. Przygotowali go tak, że on wchłaniał wodę i była jazda, naprawdę. Przeszkadzał tutaj tylko i wyłącznie deszcz, ale po 10. wyścigu rozpadało się bardzo mocno, już były śliskie “placki” i nie było nie było jak jechać – dodał zawodnik  ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz.

Klaudia Waltoś