Krzysztof Bas: Mamy dużo chętnych do jazdy w szkółce

Nazywany przez prezesa Krzysztofa Sichmę, człowiekiem orkiestrą, Krzysztof Bas w Śląsku Świętochłowice zajmuje się głównie prowadzeniem szkółki. Pomaga także w innych sprawach, jak w walce o powrót ligowego żużla do Świętochłowic. W rozmowie dla ekstraliga.pl przybliżył nie tylko swoje działania, ale ocenił obecny stan klubowej szkółki.

Powrót jest już tak dużymi zgłoskami zapisany, że to niemożliwe, żeby się nie udało. Tyle lat już walczymy razem z działaczami, kibicami, z Prezydentem Danielem Begerem, że naprawdę jest na to duża szansa. Budynek jest wyremontowany, tor nowy, na jesień mamy zapewnioną od miasta rozbudowę 3,5 tysiąca siedzisk, także infrastruktura nam rośnie i jest dobrze – powiedział Krzysztof Bas.

Bardzo ważna dla Świętochłowic jest praca z młodzieżą i wypuszczanie talentów. Jak podkreśla trener, idzie to w dobrym kierunku. – Mimo tego, że nie ma tu ligi, to perełki się pojawiają. Dziesięciu, może piętnastu zawodników nazbierać to nie jest kłopot. Taki pojawia się, żeby dla wszystkich było sprzętu i żeby to się przekładało w jakość – podkreślił.

Wydaje się, że obecnie największym problemem dla młodych żużlowców są koszty uprawiania żużla. Jak jednak mówi Krzysztof Bas, klub ze Świętochłowic na początku stara się w jak największym stopniu pomóc młodym zawodnikom. – U nas jest trochę inaczej. Tym rodzicom, którzy nie mogą, to im pomagamy w tej początkowej fazie ile możemy. Jestem wdzięczny sponsorom, dzięki którym wspólnymi siłami zakupiliśmy wiele sprzętu. Myślę, że to jest metoda. Później jak zawodnik zaczyna się rozwijać, wówczas rodzicom trzeba bardziej wytłumaczyć, że trzeba partycypować w kosztach. To musi równo iść. Zarówno wsparcie klubu jak i rodziców – tłumaczył szkoleniowiec Śląska Świętochłowice.

Jeśli chodzi o zainteresowanie młodych adeptów sportu żużlowego to dużo chłopaków jest ze Świętochłowic, ale nie tylko. – Przede wszystkim ze Świętochłowic. Jednak tu wszyscy są blisko siebie. Pamiętajmy, że to jest metropolia i nie jest problemem to, że ktoś mieszka na przykład w Chorzowie. Ale tak najwięcej dzieciaków jest ze Świętochłowic – przyznał nasz rozmówca.

Krzysztof Bas nie tylko odpowiada za juniorów w Świętochłowicach, ale też i w Opolu. Jak tam wygląda sytuacja? – Na pewno mamy nadzieję, że będziemy się rozwijać i iść w górę. Wiadomo jak ostatnie lata wyglądały w Opolu jednak czasu się nie cofnie i musimy myśleć o przyszłości. Myślę, że prezes Dziemba i władze miasta będą starać się wejść z klubem na wyższy poziom i w końcu awansować do METALKAS 2. Ekstraligi. Oczywiście trzeba poprawić trochę infrastrukturę. Szkółka jest na dobrym poziomie, co roku nowi zawodnicy zdobywają licencję. Jakub Fabisz, Oskar Stępień fajnie się rozwijają. Więc nie możemy narzekać, tylko się postarać awansować ligę wyżej – podkreślił.

Jak mówi Krzysztof Bas problem przejścia z jednej ligi do drugiej to nie tylko kłopot Opola. – Myślę, że to ogólnopolski problem. To za duży przeskok. Musimy zrobić coś, żeby go zniwelować. Można powiedzieć, że to Krajowa Liga Żużlowa robi tą czarną robotę. Wielu dobrych zawodników się stamtąd wywodzi. Moim zdaniem te przepisy powinny być łagodniejsze dla klubów z najniższego poziomu pod względem finansowym, żeby zniwelować ten przeskok – podsumował.

Wiktor Jarzębiński