Kowalski: czuję moc BETARD SPARTY i tego doświadczam na własnej skórze (wywiad)

Fot. Ewelina Włoch-Wrońska

Po 7 kolejkach BETARD SPARTA Wrocław jest liderem PGE Ekstraligi z dorobkiem 14 punktów. Mocnym punktem drużyny jest lider formacji juniorskiej, Bartłomiej Kowalski. Młodzieżowiec, w rozmowie z speedwayekstraliga.pl, opowiedział o tym, jak to jest być niepokonaną drużyną w rozgrywkach oraz czy problemy z wrocławskim torem zostały rozwiązane.

Magdalena Świergała (speedwayekstraliga.pl): Jakie to uczucie być drużyną niepokonaną na półmetku fazy zasadniczej w PGE Ekstralidze?

Bartłomiej Kowalski (BETARD SPARTA Wrocław): Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji. Rok temu doszedłem do drużyny, skład też był mocny, ale nie szło nam. W tym sezonie czuję moc BETARD SPARTY i tego doświadczam na własnej skórze.

Za wami 7 spotkań. Zmierzyliście się już z każdą z drużyn. Który mecz był najtrudniejszy dla ciebie i najbardziej utkwił w pamięci?

Uważam, że każde spotkanie miało swoją wagę i różne trudności w nim były. Najtrudniejsze spotkanie to wyjazd do Lublina. Ciężkie warunki torowe, ale na szczęście wygraliśmy. Zapadł mi w pamięć ten mecz, ze względu na mój słaby wynik. Po prostu męczyłem się na tym torze.

Na półmetku rywalizacji można odnieść wrażenie, że paradoksalnie więcej kłopotów mieliście na domowym obiekcie, aniżeli w meczach wyjazdowych. To prawda? Jeśli tak, to dlaczego ?

Jesteśmy na półmetku, a dopiero pierwszy mecz pojechaliśmy bez żadnej plandeki i zagrożenia meczu przez opady deszczu. Przed każdym poprzednim meczem na Stadionie Olimpijskim był rozłożona plandeka, co uniemożliwiało trenowanie. 

Obecność w biegach nominowanym w takim składzie, jaki ma BETARD SPARTA Wrocław, to spore wyróżnienie dla ciebie. Motywuje do ciężkiej  pracy?

Parę razy byłem już w biegach nominowanych, ale kompletnie mi one nie wyszły. W meczu przeciwko CELLFAST WILKOM Krosno wykorzystałem szansę i cieszę się, że w końcu zaistniałem w 14. biegu i dowiozłem 2 punkty.

Wróćmy na chwile do twojego występu podczas rundy FIM SGP w Warszawie. Świetny  występ, pierwsze zwycięstwo biegowe. Jakie to uczucie, gdy cały stadion krzyczy twoje imię i cieszy się razem z tobą?

Cały czas do wracam do tych wydarzeń, mimo że było to kilkanaście dni temu. Chwile nie do zapomnienia przez całe życie. Niesamowicie znaleźć się w wśród takich zawodników i jeszcze przywieźć “trójkę”. Coś pięknego.

Czy to jest ten sezon, w którym spełniasz swoje marzenia?

Tak, zdecydowanie. Kilka marzeń na ten rok udało mi się spełnić (Srebrny Kask, awans do SGP 2 – przyp.red.). Idę po następne i chcę osiągać kolejne cele.

 

Magdalena Świergała