Kajetan Kupiec: Będziemy ostro trenować, by wyeliminować błędy (wywiad)
22.02.2024 11:47Kajetan Kupiec to zawodnik młodzieżowy TAURON WŁÓKNIARZA Częstochowa, dla którego miniony sezon był debiutanckim w PGE Ekstralidze. Średnia biegowa 0.935 pozwoliła mu uplasować się na 49. miejscu najskuteczniejszych zawodników. Jak sam powiedział, zeszły rok był sezonem nauki. W rozmowie dla ekstraliga.pl opowiedział przygotowaniach do nowego sezonu, eliminowaniu błędów oraz o…tzw. żużlu na lodzie.
Łukasz Rusiecki (ekstraliga.pl): Za tobą pierwszy rok startów w PGE Ekstralidze. Jak ocenisz swoją postawę i czego nauczyłeś się podczas jazdy w elicie?
Kajetan Kupiec (TAURON WŁÓKNIARZ Częstochowa): Pierwszy sezon za mną, a w nim dużo wzlotów i upadków. Na pewno bardzo miło będę wspominać debiut, w którym udało się bardzo fajnie pojechać. Następne mecze poszły trochę gorzej, ale udało mi się poprawić pod koniec sezonu. Myślę, że bardzo dużo się w nim nauczyłem i sam fakt tego, że mogłem stanąć pod taśmą z najlepszymi na świecie, jest czymś, o czym marzyłem od dziecka. Nie ukrywam jednak, że w PGE Ekstralidze jest bardzo wysoki poziom w każdym aspekcie i nigdy wcześniej nie spotkałem się z czymś takim, ale odbieram to pozytywnie, bo dzięki temu wiem, ile jeszcze przede mną nauki.
Wydaje się, że twoja pozycja jest bardziej stabilna, niż przed rokiem, gdyż do ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz wypożyczony został Franciszek Karczewski. Czy fakt, że w teorii łatwiej będzie można walczyć o miejsce w składzie, pomoże tobie rozwinąć skrzydła i wnieść trochę więcej spokoju?
Myślę, że tak, bo jestem zawodnikiem, który potrzebuje spokoju, by móc skupić się na pracy i rozwoju. Wiadomo, że w klubie jest konkurencja ponieważ jest dużo juniorów, ale myślę, że jestem w stanie zapracować na pewne miejsce w składzie. Cały czas jestem na dobrej drodze, by zdobyć tę pewność i spokojne przygotowania bez myślenia, o tym czy pojadę w meczu, mogą mi w tym aspekcie jedynie pomóc.
Jesteś wychowankiem Akademii Żużlowej Janusza Kołodzieja i z tego co wiem, mieszkasz w Tarnowie. W sezonie 2021 startowałeś w barwach tarnowskiej UNII jako gość. Czy masz sentyment związany z tym klubem i chciałbyś kiedyś ponownie bronić ich barw?
Oczywiście bez dwóch zdań, to moje marzenie, by ubrać na siebie kevlar UNII Tarnów. Bardzo cieszę się, że mogłem zdobyć “trójkę” w tarnowskim kevlarze i zapamiętam to na długo, bo od dziecka uczęszczałem na mecze UNII, chodziłem na stadion i dopingowałem zawodników z trybun i na pewno jednym z moich marzeń było bycie zawodnikiem klubu i spoglądanie na trybuny spod kasku. Wydaje mi się, że jeśli w przyszłości byłaby szansa, to bardzo bym się ucieszył bo myślę, że dzięki UNII Tarnów zaszczepiła się we mnie pasja do uprawiania tego sportu.
Wiem, że wspólnie z drużyną przygotowujecie się do sezonu na torach crossowych, między innymi na pit bike’ach. Czy nie kusiło cię, by spróbować kiedykolwiek innej odmiany żużla, jak np. żużla na lodzie albo na trawie?
Żużel na lodzie to na pewno bardzo ciekawa dyscyplina, aczkolwiek nie wydaje mi się, żebym był odpowiednią osobą do tego, ponieważ raczej wolę cieplejszą pogodę. Jazda z kolcami jest czymś zupełnie innym i myślę, że mógłbym tego spróbować, ale jednak wolę zostać przy tradycyjnej odmianie żużla.
A na jakim etapie przygotowań do sezonu obecnie jesteś i jak będą wyglądały twoje przygotowania w najbliższych kilku tygodniach?
Obecnie przygotowuję się indywidualnie w Tarnowie, gdzie mam treningi na siłowni z trenerem personalnym. Do tego dochodzi bieganie oraz inne aktywności. Miałem też możliwość przygotowywania się z innymi chłopakami z klubu w Częstochowie, co oceniam bardzo pozytywnie, ponieważ mieliśmy możliwość spędzenia czasu razem oraz zintegrowania się. Mamy w planach wyjazd na obóz.
Obecnie coraz większą popularnością cieszą się przygotowania zimowe na torze żużlowym w ciepłych krajach, takich jak Australia, Argentyna czy Stany Zjednoczone. Czy gdyby pojawiła się możliwość jazdy na motocyklu zimą skorzystałbyś, czy może wolisz klasyczne formy przygotowań do sezonu?
Wydaje mi się, że ciągła styczność z motocyklem jest bardzo ważna i działa jedynie na plus. Jak do tej pory pierwszy miesiąc zawsze polegał na powrocie do formy z zeszłego sezonu i to jest lekki minus, dlatego wielu żużlowców stara się utrzymać kontakt z motocyklem przez motocross bądź inne formy. Ja w zeszłym roku, przed rozpoczęciem sezonu, byłem na treningach we Włoszech i jeśli pogoda w tym roku również nie będzie dopisywać, to pojedziemy gdzieś ponownie. Wydaje mi się, że jeśli mielibyśmy opcję przejechania się, co jakiś czas zimą, by podtrzymać formę, to każdy by chciał z tego skorzystać.
Czy pojawił się w twojej głowie temat jazdy w lidze zagranicznej w najbliższych sezonach i nauki zupełnie innych torów jak np. w Wielkiej Brytanii czy Danii? Czy masz jakieś ciche nadzieje w związku z kontraktem za granicą i poszerzaniu umiejętności jazdy na innych torach?
Pojawił mi się już taki pomysł w głowie i jest to bardzo fajna sprawa, gdyż takie tory mają zupełnie inne wymagania, inną geometrię i można się na nich wiele nauczyć, tak jak można o tym usłyszeć od bardziej doświadczonych kolegów, którzy polecają, by pojeździć na zupełnie innych torach. Na ten moment na pewno jest bardzo dużo zawodów młodzieżowych, gdzie często bywało, że jeździliśmy przez cały tydzień, dzień w dzień. Jeżeli jednak nie byłoby takiego natłoku jazdy, to poszukałbym jazdy za granicą, bo pojawiają się tam dużo bardziej wymagające tory, z których mógłbym wiele wynieść.
Nad czym chcesz pracować najbardziej w kwestii techniki jazdy? Czy jest coś, z czego ewidentnie jesteś niezadowolony i chciałbyś to skorygować?
Jak każdy, mam z tyłu głowy swoje błędy i wiem, na czym muszę się skupić. Wiem co przeszkadzało mi w mojej sylwetce na motocyklu. Na pewno mam do poprawy kilka błędów, nad którymi cały czas siedzę i staram się je poprawić, co nie jest proste, bo wkradły się już pewnego rodzaju przyzwyczajenia, ale po to trenujemy, żeby się ich pozbyć. Z pewnością na starcie sezonu skupię się na tym, co pod koniec zeszłego dalej sprawiało mi problem. Uważam, że mam jeszcze sporo do poprawy, ale będziemy ostro trenować, by wyeliminować błędy.
Fot. Patryk Kowalski
Jak wygląda twój kontakt z nowym trenerem i czy poruszaliście wspólnie z resztą zawodników temat przygotowania toru, tak żeby w końcu stał się waszym niepodważalnym atutem?
Jeśli chodzi o trenera pierwszej drużyny, Janusza Ślączkę, to na pewno mam z nim dobry kontakt. Gdy stawiałem pierwsze kroki na dużym torze, miałem możliwość trenowania w Krośnie, gdzie był trenerem, więc pamiętam go z tamtych czasów. Mieliśmy już okazję do rozmowy i sądzę, że nie będzie problemu z dobra atmosferą. Jeżeli chodzi o tor, to trener i toromistrzowie cały czas myślą o tym i każdy z nas stara się przygotować maksymalnie profesjonalnie do nowego sezonu, więc ten temat jest poruszany, bo stanowił problem w zeszłym sezonie, a nie chcemy tego powielać w nowym. Myślę też, że z pozycji juniora mam nieco mniej do powiedzenia i raczej muszę jechać na tym, co jest. Wiadomo, że mogę wyrazić swoje zdanie, ale raczej muszę dostosować się do starszych kolegów, którzy mają większe doświadczenie i więcej do powiedzenia w tej kwestii. Uważam jednak, że trener ma dużą kontrolę w tym temacie i zawodnicy nie powinni się tym martwić. Przede mną sporo zmian, ale myślę, że wszystko pójdzie w dobrą stronę.
Jakie masz cele na nadchodzący sezon? Czy jest to konkretna średnia w danych rozgrywkach, medale, awans do finałów poszczególnych rozgrywek?
Jak każdy sportowiec mam ambicje i chciałbym być w czołówce juniorów PGE Ekstraligi i w zawodach indywidualnych osiągnąć zadowalające pozycje. Podchodzę do sezonu z wielkimi ambicjami i choć wiem, że mnóstwo pracy przede mną, to mam nadzieję, że uda się osiągnąć fajne wyniki w przyszłym roku.