Joshua Pickering: Skupiam się na obecnym sezonie (wywiad)

Fot. Jarosław Pabijan

W starciu pomiędzy ABRAMCZYK POLONIĄ Bydgoszcz a ENERGĄ WYBRZEŻEM Gdańsk, gospodarze zwyciężyli 60:30. W drużynie gości z najlepszej strony pokazał się debiutant – Joshua Pickering, który zdobył 13 punktów.

Aleksandra Rzepa (ekstraliga.pl): Jak czujesz się po swoim debiucie?

Joshua Pickering (ENERGA WYBRZEŻE Gdańsk): Myślę, że to był przyzwoity występ – 13 punktów to całkiem dobrze, jestem zadowolony. Mogło być więcej, ale mogło być też o wiele gorzej. Jestem wdzięczny za możliwość ścigania się. Dziękuję też mojemu teamowi za ciężką pracę, dzięki której osiągnąłem taki wynik.

Czy spodziewałeś się tak dobrego występu?

Wiedziałem, że to będzie dobre spotkanie. Nie mogę myśleć negatywnie jadąc na mecz, ponieważ wtedy nie pójdzie mi zbyt dobrze. Byłem zadowolony i czułem, że mój występ był bardzo potrzebny. Moje wyniki w ostatnim roku w Polsce były bardzo nierówne. Miałem kontuzje, ale teraz jestem w 100% dopasowany. Mój sprzęt jest dobry, więc nie mam na co narzekać.

ENERGA WYBRZEŻE Gdańsk stwierdziło, że będziesz testowany pod kątem dołączenia do składu w 2025 roku. Czy z tego powodu czułeś presję?

Bez presji. W tym momencie nie patrzę tak daleko w przyszłość. Nie wiem, co będę wtedy robił ani gdzie będę. Chcę się skupić na zdobywaniu punktów dla gdańskiej drużyny przez resztę sezonu. To jest mój główny cel. A to, co się wydarzy później – tego nie jestem pewien.

Fot. Jarosław Pabijan

Twój pierwszy mecz trafił się akurat na bydgoskim torze. Czy ten fakt był problematyczny?

Nie, jeździłem na bydgoskim torze w 2019 roku i zdobyłem wtedy dla klubu z Krosna 9 punktów. Naprawdę dobrze się tam czułem. Kiedy dostałem możliwość przyjechania na ten tor, wiedziałem, że jest to miejsce, które znam. Cieszyłem się, że mogłem tu przyjechać. Wiedziałem, że w Bydgoszczy jest mocny skład i że będzie to ciężkie spotkanie przeciwko topowej drużynie. Ale czuję, że w naszej drużynie wykonałem swoje zadanie.

Ogłoszenie ciebie w składzie było dosyć szybkie i niespodziewane. Czy przysporzyło ci to dużo stresu?

Wszystko zaczęło się dziać na parę dni przed meczem. Wtedy musiałem porozmawiać z moimi mechanikami, żeby upewnić się, że taki start jest w ogóle możliwy. Mój team spisuje się świetnie, gdy jadę na mecz i chcę mieć pewność, że mój sprzęt będzie gotowy. Musiałem również skontaktować się z moją federacją, żeby dostać pozwolenie na start. Oczywiście musiałem również zawrzeć umowę z Gdańskiem. Było dużo przeszkód, ale całe szczęście udało się wszystko załatwić i pokazać dobre ściganie.

Aleksandra Rzepa