“Jesteśmy mocną drużyną i wiemy, na co nas stać”- wypowiedzi EWINNER APATORA z #LESTOR

Fot. Zuzanna Kloskowska

Niezwykle waleczny beniaminek przegrał z aktualnym mistrzem Polski. Spotkanie pomiędzy FOGO UNIĄ Leszno, a EWINNER APATOREM Toruń zakończyło się wynikiem 47:43. Prawdziwym asem i najmocniejszym ogniwem po stronie ekipy gości był Jack Holder, który zdobył 14 punktów.

Przed rozpoczęciem spotkania trener EWINNER APATORA Toruń został zapytany na antenie ELEVEN SPORTS, co się kryje pod zmianą numerów Roberta Lamberta i Pawła Przedpełskiego oraz braci Holderów. – Szukamy, aby coś zmienić. Może nie chodzi o same zmiany, co o ulepszenie i wyjście spod tej taśmy. Spróbujemy i zobaczymy. To nasz drugi mecz wyjazdowy, więc staramy się naprawdę jakoś to ułożyć. Zawodnicy są odpowiednio przygotowani i mam nadzieję, że pokażą to wszystko na torze – zakończył szkoleniowiec drużyny gości.

Jason Doyle w tym spotkaniu wystąpił po przeciwnej stronie barykady. Tomasz Bajerski odniósł się również i do tej kwestii. – Nie ma w ogóle tego tematu, więc to pytanie nie powinno nawet paść. Ja mam swoją drużynę. Jestem z nich zadowolony i tak zostaje – dodał menedżer EWINNER APATORA Toruń.

Tobiasz Musielak do tej pory reprezentował barwy zespołu z Torunia, lecz trafił do CELLFAST Wilków Krosno. Jak tę sytuację podsumował szkoleniowiec? – Tobiasz Musielak odszedł i też uważam, że temat został zamknięty. Powtórzę, że prawa strona to moja drużyna. To są ci zawodnicy i oni jadą, i to oni będą walczyć o dobre imię oraz dobry wynik naszego klubu oraz miasta – zakończył 45-latek.

Krzysztof Lewandowski opowiedział o tym, co poszło nie tak w czwartej gonitwie oraz o kulisach biegu nr 2. – Teraz jechałem trochę szerzej i poczułem prędkość. Chciałem ją wykorzystać, jednak trochę za szybko chciałem zaatakować Krzysztofa Sadurskiego. W biegu 2. cały czas słyszałem Kacpra Pludrę, ale jednak ustawiliśmy się z Karolem Żupińskim w parę i udało się dowieść to 5:1 dla nas – powiedział junior EWINNER APATORA Toruń.

Lewandowskiego zabrakło w awizowanym składzie, lecz jednak mogliśmy oglądać zawodnika na torze w Lesznie. – Trener nam powiedział przed drugą rundą DMPJ w Gdańsku, że ten, który z nas zaprezentuje się lepiej w tych zawodach pojedzie do Leszna – zakończył młodzieżowiec.

Jack Holder opowiedział natomiast o mocy toruńskiej drużyny i o udanym wejściu w nowy sezon PGE Ekstraligi. – Mieliśmy bardzo dobry start tego sezonu. Wygraliśmy pierwsze spotkanie. Jesteśmy mocną drużyną i wiemy, na co nas stać. Zdecydowanie kładziemy presję na gospodarzy – skomentował młodszy z braci Holderów.

25-latek przeprosił również zawodnika FOGO UNII Leszno, Janusza Kołodzieja, za niefortunne zdarzenie podczas biegu 7.  – Zderzyliśmy się z Januszem Kołodziejem i chciałem go za to przeprosić. Nie było odwrotu w tej sytuacji, kiedy wyszliśmy obaj troszkę za szeroko. Chciałem mu powiedzieć po biegu, że przepraszam – dodał Australijczyk.

Toruński zawodnik powiedział również, co ekipa pod wodzą Tomasza Bajerskiego musiałaby zrobić, aby wygrać to spotkanie. Na sam koniec pozdrowił rodziców oraz swoją dziewczynę. – Musimy unikać ostatnich miejsc. Nawet 3:3 będzie dobre. Ważne, abyśmy nie przegrywali biegów. Starty będą równie ważne w tym spotkaniu. Pozdrawiam mamę, tatę i moją dziewczynę, którzy mnie oglądają – zakończył 25-latek.

Paweł Przedpełski zaliczył kolejny udany mecz w barwach EWINNER APATORA Toruń. Polak startujący na pozycji seniora wykazał się chłodną głową i bardzo ofensywną jazdą. – Wszyscy wiemy, jak ciężko się jeździ w Lesznie. Tutaj, wystarczy jeden błąd i rywali już się nie ma za sobą. Trzeba być bezbłędnym i szybkim. Dwa błędy w tych dwóch biegach – w tym ostatnim było ciężko. Widziałem tylko światełka – powiedział zawodnik zespołu gości.

Mnóstwo emocji i walki do ostatnich metrów dostarczył kibicom wychowanek klubu. Przedpełski opowiedział również, co wydarzyło się w biegu 15. oraz o tym, jak wymagający jest tor w Lesznie. – Janusz podróżował wszędzie, a naprawdę się tutaj ciężko wyprzedza. Akurat w 15. biegu jechała najszybsza stawka meczu, więc tak powiem, że “lamersko” tego wyścigu nie oddałem. Widać, że lekko mnie podniosło i od razu dwóch zawodników mnie wyprzedziło. Widać również, że ciężko się jeździ w PGE Ekstralidze – dodał podopieczny gość Mix Zone w ELEVEN SPORTS.

Na sam koniec zawodnik odniósł się do kwestii czucia na motocyklu i radości z jazdy oraz co za tym stoi. – Jak się fajnie zawodnik czuje na motocyklu i sprawia to wszystko radość, to od razu się jedzie luźno i nie siłuje się z tym motocyklem. Nie robi się również tych zbędnych ruchów, które nas spowalniają. Staram się cieszyć jazdą i zdobywać te punkty – zakończył  Przedpełski.

Było trochę ciężko w tym spotkaniu. Dużo czasu zajęło odszukanie odpowiednich ustawień. Dużo zmieniałem i starałem się dowiedzieć, co jest nie tak i wreszcie udało się. Wyciągnęliśmy lekcję z tego meczu, jednak nie przyniosła ona punktów. Trochę borykaliśmy się problemami przy tej pogodzie. Próbowaliśmy kilku rzeczy, wyciągnąłem wnioski po pierwszym biegu. Dobrze, że zdobyłem trochę punktów, ale chciałem więcej. Jednak nie każdy dzień jest dobry – powiedział Robert Lambert po meczu z mistrzami Polski.

Paulina Wiśniewska
Fot. Zuzanna Kloskowska