Janusz Ślączka: Jesteśmy nadal w trudnej sytuacji, ale zbieramy punkty

Fot. Patryk Kowalski

ZOOLESZCZ GKM Grudziądz pokonał FOR NATURE SOLUTIONS KS APATOR Toruń 50:40 i opuścił ostatnie miejsce w ligowej tabeli. Punkt bonusowy powędrował jednak do Torunia. Po meczu zadowolenia, ale także i niedosytu nie ukrywał trener grudziądzkiej drużyny, Janusz Ślączka.

Ślączka był zadowolony z wygranej swojej drużyny, lecz nie popada w hurraoptymizm, gdyż zespół ZOOLESZCZ GKM-u nadal czeka sporo pracy w drugiej części sezonu. – Nie był to dla nas łatwy mecz. Jesteśmy nadal w trudnej sytuacji, ale zbieramy punkty. Ta sytuacja dla nas się troszeczkę polepszyła. Cieszymy się z wygranej. Nie była ona łatwa, musieliśmy się dużo napracować – mówił po meczu szkoleniowiec grudziądzan.

Grudziądzanie byli bliscy zgarnięcia pełnej puli punktów. Na przeszkodzie stanął jednak defekt na prowadzeniu Frederika Jakobsena oraz wykluczenie Nickiego Pedersena po upadku w 13. biegu. – Szczęścia jakiegoś nie było, niestety defekty się zdarzają. Nie wszystko zawsze wychodzi. Cieszymy się z tego co mamy – przyznał Ślączka.

Kapitalny mecz odjechała para juniorska ZOOLESZCZ GKM-u Grudziądz. Z świetnej strony spisał się Kacper Łobodziński, natomiast Kacper Pludra kolejny raz dołożył kilka punktów do dorobku grudziądzan. Wobec tego, czy nie kusiło trenera Ślączki na postawienie kogoś z dwójki Pludra-Łobodziński w biegu nominowanym? – Kusiło, dlatego też zmieniłem Frederika Jakobsena w jedenastym biegu. Ta zmiana jednak nie była trafiona. To jest sport. W następnym biegu Kacper Pludra wygrał 5:1. Postawiłem na bardziej doświadczonych zawodników – wyjaśnił.

Na koniec trener żółto-niebieskich został zapytany, czy grudziądzanie mają jeszcze w swoim zespole rezerwy. – Myślę, że tak. Cały czas mocno pracujemy, żeby jechać lepiej. Każdy zawodnik z meczu na mecz jedzie lepiej. Początek sezonu nie był najlepszy w naszym wykonaniu, ale treningi i ciężka praca przynosi efekt – zakończył Janusz Ślączka.

Kamil Szyszkowski