Jaimon Lidsey: Początek był tragiczny (wywiad)

Fot. Marcin Kubiak

Jaimon Lidsey od dwóch zer rozpoczął mecz 1. rundy PGE Ekstraligi z CELLFAST WILKAMI Krosno. W drugiej fazie meczu Australijczyk spisywał się lepiej, jednak po meczu nie był zadowolony.

W rozmowie ze speedwayekstraliga.pl 24-latek podsumował swój występ indywidualny oraz wynik drużynowy. W kolejnym spotkaniu FOGO UNIA Leszno uda się do Wrocławia. Jaimon Lidsey liczy na występ przynajmniej tak samo udany jak przed rokiem.

Joachim Piwek (speedwayekstraliga.pl): Trudne spotkanie na początek sezonu. Ostatecznie udało się wygrać. Chyba dobrze się złożyło, że zaczynaliście u siebie?

Jaimon Lidsey (FOGO UNIA Leszno): Zawsze fajnie zaczynać sezon przed własną publicznością. W tym meczu dodatkowo do końca ważyły się losy zwycięstwa. Pierwsze spotkanie na własnym torze to na początku sezonu wygoda, bo przede wszystkim tutaj wcześniej trenowaliśmy.

To był mecz pełen wzlotów i upadków. Dobrze obrazuje to twój dorobek punktowy.

Pierwsze dwa wyścigi to była tragedia. Popełniałem błędy, jeśli chodzi o ustawienia, potem udało się znaleźć trochę prędkości i było już lepiej. Jestem raczej zły z powodu nieudanego początku, niż zadowolony z dwóch kolejnych wyścigów. Pora na wnioski i lepszy występ w kolejnym tygodniu.

Zadania nie ułatwiały też zmienne warunki pogodowe. Rzeczywiście dopasowanie motocykla było najważniejsze czy też sama jazda sprawiała problem?

To ustawienia motocykla były kluczowe, zresztą w PGE Ekstralidze to dość normalne i zazwyczaj tak to wygląda. Trzeba być naprawdę perfekcyjnym, a jeśli pozwolisz sobie na choćby drobny błąd, to wieziesz ogony i gryziesz piach. Po zmianach było już ok.

Jako drużyna z końcowego zwycięstwa możecie być chyba zadowoleni. A twój indywidualny wynik?

Jako drużyna musimy być raczej zadowoleni. Pewnie dało się zrobić nieco więcej i uzyskać trochę większą przewagę, ale spokojnie – sezon jest długi. Jeśli chodzi o mój występ, to zdecydowanie wolałbym dorzucać po kilka “oczek” więcej i wtedy będę mógł być zadowolony.

Teraz przed wami z jednej strony chyba jeden z najtrudniejszych meczów w sezonie, ale z drugiej tor we Wrocławiu chyba wam odpowiada. W zeszłym roku nie byliście faworytem, a udało się wywalczyć triumf.

Wrocławianie to chyba jedna z najmocniejszych drużyn w PGE Ekstralidze. Mamy z tym stadionem dobre wspomnienia i rok temu udało mi się tam pojechać bardzo dobrze, ale każdy rok i każdy mecz jest inny.

Więc z jakim nastawieniem wybieracie się na Stadion Olimpijski?

Mam nadzieję, że uda mi się szybko znaleźć prędkość i pokusić o dobry wynik. Tak jak powiedziałem – BETARD SPARTA Wrocław to bardzo mocny rywal, ale pokazywaliśmy już, że stać nas na podjęcie rękawicy.

Tekst: Joachim Piwek
Fot: Łukasz Trzeszczkowski