Jacek Ziółkowski: nikt nie powiedział, że będzie lekko

Fot. Klaudia Żurawska vel Dziurawiec

Ćwierćfinał w Lublinie zaskoczył szczególnie gospodarzy spotkania. PLATINUM MOTOR pokonał FOR NATURE SOLUTIONS KS APATOR Toruń 49:41, ale pierwsza faza zawodów nie była najłatwiejsza dla lublinian. – Było bardzo ciężko, ale skończyło się pozytywnie – mówił po meczu Jacek Ziółkowski.

Sternik PLATINUM MOTORU w rozmowie dla speedwayekstraliga.pl podkreślił, że spotkanie należało do jednych z najtrudniejszych w sezonie. – Mecz wymagał naprawdę dużego wysiłku. Zaczęło się niefortunnie w biegu młodzieżowym. Z dwóch pierwszych pozycji i rezultatu 5:1, zrobił się wynik 3:3, ponieważ problemy z silnikiem miał Bartosz Bańbor, ale w żużlu tak bywa. Potem było trochę pod górę, bo FOR NATURE SOLUTIONS KS APATOR prowadził w dwóch biegach i trochę nam odskoczył – powiedział menedżer mistrzów Polski. Zdaniem Ziółkowskiego, drużyna z Torunia przez dłuższy czas pozostawała poza zasięgiem gospodarzy. – Finalnie po wielu trudach doścignęliśmy przeciwnika i wygraliśmy ten mecz. Powtórzę, było ciężko, ale nikt nie powiedział, że będzie lekko – podsumował szkoleniowiec.

Lublinianie nie przypisują swojego słabszego występu warunkom torowym. Co zatem powodowało, że gospodarze mieli problem z odnalezieniem prędkości? – Tor był identyczny, jak na piątkowym treningu. Zawodnicy PLATINUM MOTORU nie byli wolni, tylko żużlowcy z Torunia byli po prostu szybsi. Tak bywa. Lepiej trafili z ustawieniami, wygrywali starty. Przy wygranym starcie ciężko było o mijanki – wyjaśnił menedżer lubelskiego zespołu.

Starty nie są mocną stroną Bartosza Zmarzlika. W ciągu sezonu obserwowaliśmy widowiskowe pościgi na dłuższym dystansie, ponieważ na początku często miał trudności z  odpowiednią reakcją. W meczu przeciwko drużynie z Torunia lider lublinian nie gonił, a jednak skupiał się na utrzymaniu pozycji. – Starty Bartosza nie były złe. Bywały mecze, że było gorzej. Natomiast miał mniejszą szybkość na dystansie, dlatego musimy nad tym popracować. Postaramy się, żeby za trzy tygodnie ta prędkość była lepsza i żeby przeciwnicy tym razem nie mogli nas złapać – zaznaczył.

Kapitan lubelskiej ekipy po raz kolejny nie zawodzi w decydującej fazie sezonu. Po burzy przychodzi słońce i tak jest w przypadku Jarosława Hampela, który udowodnił, że uporał się z problemami towarzyszącymi mu w rundzie zasadniczej. – Jarosław Hampel zawsze w najważniejszych, decydujących o medalach meczach jedzie bardzo dobrze i w tym roku jest podobnie. Jest szybki na dystansie i to nas wszystkich cieszy. Jeżeli utrzyma tę dyspozycję do końca, to myślę, że będziemy zadowoleni z jego postawy – stwierdził przedstawiciel lubelskiego zespołu.

Tuż po zakończeniu meczu, było wiadomo, że w półfinałach PLATINUM MOTOR Lublin zmierzy się z TAURON WŁÓKNIARZEM Częstochowa. Według Jacka Ziółkowskiego nie ma różnicy, z kim jego podopieczni będą walczyć. W Lublinie nie bagatelizują żadnego z rywali. – Każdy rywal jest dobry, tylko trzeba go pokonać. W Częstochowie będziemy chcieli doprowadzić do wyniku z rundy zasadniczej. Wtedy będziemy zadowoleni – zapowiedział.

Lubelscy kibice zastanawiają się również, czy w starciu półfinałowym w Częstochowie ujrzą Jacka Holdera. – Jak tylko wyzdrowieje. Nie wiemy, jak przechodzi rehabilitację i jaki jest przewidywany termin powrotu na tor – zakończył Jacek Ziółkowski.

 

Aleksandra Sagan