Grzegorz Zengota: Chcę się skupić na walce o utrzymanie (wywiad)

Fot. Klaudia Żurawska vel Dziurawiec

W jedynym piątkowym meczu 13. rundy PGE Ekstraligi, lider rozgrywek, ORLEN OIL MOTOR Lublin, zdecydowanie wygrał starcie z ostatnią drużyną tabeli, FOGO UNIĄ Leszno. Liderem gości był Grzegorz Zengota, zdobywca 8 punktów z jednym bonusem, który w pomeczowej rozmowie ocenił przebieg spotkania oraz odniósł się do szans na uratowanie ligowego bytu dla 18-krotnych mistrzów Polski.

Tomasz Kania (ekstraliga.pl): Grzegorz, czy przed meczem z ORLEN OIL MOTOREM Lublin byłeś świadomy, że rozpoczniecie to spotkanie tak ciężko? Czy może wasze nastawienie było zupełnie inne, bardziej bojowe?

Grzegorz Zengota (FOGO UNIA Leszno): Nastawienie było bojowe, bo liczyliśmy, że dobrze wejdziemy w ten mecz, od samego początku byliśmy nastawieni na równorzędną walkę, ale tak się nie stało. Zaskoczył nas początek, musieliśmy trochę poszukać, nawet bardzo głęboko, żeby finalnie coś odnaleźć na ostatnie serie startów. Wtedy jednak było już “po ptakach”, te wygrane można było traktować w kategorii “na pocieszenie”. Na pewno żałujemy, że stało się to tak późno.

Czy informacja o braku Janusza Kołodzieja podcięła wam skrzydła?

Janusz jest filarem naszej drużyny, jego brak jest dużym problemem, z jego udziałem i obecnością, być może szybciej odczytalibyśmy panujące warunki, moglibyśmy skorzystać z jego wskazówek, co robić i w jakim kierunku zmierzać. Musieliśmy sobie jednak radzić bez Janusza. Finalnie być może ten wynik nie wygląda źle, ale my nie przyjeżdżamy po to, żeby cieszyć się z przegranych, chcemy wygrywać, walczyć o punkty nawet z najlepszymi, nawet z liderami tabeli na ich terenie. Sportowa ambicja nie pozwala nam przegrywać, mimo że wiele osób spisywało nas na porażkę. Wracamy do domu niepocieszeni, gratulujemy gospodarzom i skupiamy się na tym, żeby jak najlepiej przygotować się do meczu z drużyną gorzowską, to będzie dla nas mecz o wszystko.

W Lublinie zostałeś przyjęty jak “swój” zawodnik.

Dziękuję kibicom za owacyjne przyjęcie, jest mi bardzo miło, że spędziłem tu być może krótki, ale intensywny moment swojej kariery. Dziękuję za doping, zawsze z przyjemnością robię pomeczową rundę po torze w Lublinie.

Fot. Klaudia Żurawska vel Dziurawiec

Teraz wszystkie oczy w FOGO UNII Leszno będą zwrócone na Zieloną Górę?

Nie patrzymy na innych, skupiamy się na tym, co my możemy zrobić, co możemy poprawić żeby zwyciężyć z EBUT.PL STALA Gorzów. To jest w naszych rękach, a o tym co jest niezależne od nas decyduje los.

Dopuszczasz do siebie myśl, że mecz w Lublinie mógł być przedostatnim meczem FOGO UNII Leszno w PGE Ekstralidze?

Dopóki sprawa jest otwarta chcę się na niej skupiać. Zobaczymy po ostatniej kolejce, jaki będzie ostateczny układ. Wedy dużo się wyjaśni i będziemy mogli odpowiedzieć na niektóre pytania. Zakładanie odpowiedzi jest wróżeniem z fusów, które nic nie daje. Liga w tym roku jest bardzo wyrównana, dawno już nie było takiej sytuacji, żeby lider tak bardzo odjechał, a 4 czy 5 drużyn było zainteresowanych walką o utrzymanie. Ja nie pamiętam takiej sytuacji ligowej, tegoroczny sezon jest dużo bardziej emocjonujący w dolnej części tabeli. Szkoda, że jako drużyna jesteśmy najniżej w tej układance. Ale jeszcze wszystko jest możliwe, być może finalnie szczęście uśmiechnie się do nas, bo na razie bywało z tym różnie.

Końcówka sezonu może być nieprzewidywalna, ale czy przewidywalna jest twoja ligowa przyszłość? Czy kontaktują się z tobą kluby z PGE Ekstraligi lub METALKAS 2. Ekstraligi?

Na razie nie chcę o tym mówić, chcę się skupić na walce o utrzymanie z FOGO UNIĄ, to jest dla mnie najważniejsze, wtedy sytuacja się rozwiąże. Nie chciałbym żeby drużyna jeździła na zapleczu, nie uważam, że powinniśmy się tam znaleźć. Mieliśmy dużo przeciwności losu, którym musieliśmy stawiać czoła.

Tomasz Kania