Daniel Bewley: Finał to będzie nowe rozdanie

Fot. Marcin Karczewski

11 punktów i bonus to dorobek Daniela Bewley’a w rewanżowym meczu półfinałowym PGE Ekstraligi. Brytyjczyk był jednym z liderów BETARD SPARTY Wrocław, którą wprowadził do finału PGE Ekstraligi. W nim żółto-czerwoni zmierzą się z ORLEN OIL MOTOREM Lublin.

Środowy mecz był popisem podopiecznych Dariusza Śledzia. Wrocławianie na początku mieli drobne kłopoty, ale w drugiej fazie meczu przejęli kontrolę i wygrali 50:40, a wynik mógł być jeszcze wyższy. Swoje zadanie w pełni wykonał Daniel Bewley.

– Pewnie mogło być jeszcze lepiej, ale to nieistotne. Najważniejsze, że awansowaliśmy do finału – mówił po meczu w rozmowie z ekstraliga.pl.

Mecz był dwukrotnie przekładany z powodu zagrożenia powodzią w stolicy Dolnego Śląska. Ostatecznie Stadion Olimpijski uniknął problemów, ale pojawiły się obawy o stan nawierzchni. Na szczęście owal również nie sprawiał kłopotów. – Ostatnio było we Wrocławiu sporo problemów z wodą i zagrożeniem powodzią, ale tor naprawdę był w porządku i nie miałem żadnych zastrzeżeń. Mam nadzieję, że jak najmniej ludzi ucierpiało w powodzi, ale tor czy stadion z pewnością nie – podkreślił Brytyjczyk.

W finale wrocławianie zmierzą się z ORLEN OIL MOTOREM Lublin. Po raz pierwszy po 13 latach powtórzy się skład decydującego meczu sezonu. W zeszłym roku górą byli lublinianie, jednak BETARD SPARTA w tym roku potrafiła postawić mistrzom kraju trudne warunki na wyjeździe i pokonać ich na swoich terenie.

– Pojedziemy po prostu na maksimum naszych możliwości w tym spotkaniu i zobaczymy, co się wydarzy. Raz już z nimi wygraliśmy, na wyjeździe co prawda się nie udało, ale niedziela to będzie zupełnie nowe rozdanie i nowy dzień – zaznaczył.

Joachim Piwek