Czy szczęście ponownie uśmiechnie się do Skorpionów ? (analiza)

Drużyna ORZECHOWAOSADA PSŻ-u Poznań pozostała w METALKAS 2. Ekstralidze po tym, jak ze względu na wymogi regulaminowe zaplecze PGE Ekstraligi opuścił zespół TRANS MF Landshut Devils. Skorpiony w obliczu zaistniałej sytuacji ponownie staną do rywalizacji na drugim poziomie rozgrywek w Polsce.

Czy Skorpiony wykorzystają swoja szansę w sezonie 2024?

Na sezon 2024 pozostał niekwestionowany lider poznańskiej drużyny, Oleksandr Loktayev. Po roku nieobecności na żużlowych torach wywalczył w czarno-żółtych barwach średnią biegową 2.197 i w spotkaniach sparingowych potwierdził swoją wysoką dyspozycję, a po dwóch sezonach spędzonych w ARGED MALESA Ostrowie Wielkopolskim powraca Duńczyk Matias Nielsen, który robi systematyczne postępy i na poziomie METALKAS 2. Ekstraligi powinien być mocnym punktem drużyny, zwłaszcza biorąc pod uwagę znajomość toru na poznańskim Golęcinie. Zespół podopiecznych trenera Adama Skórnickiego wzmocnił notujący świetne wyniki w Krajowej Lidze Żużlowej, Australijczyk Ryan Douglas oraz były uczestnik cyklu Speedway Grand Prix Michael Jepsen Jepsen. Wydaje się, że to między wspomnianą trójką stranieri rozstrzygnie się to, kto zajmie dwa miejsca w składzie na ligowe spotkania. Pozycję krajowego seniora zajmie Szymon Szlauderbach, który poprzedni rok spędził w ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz, natomiast szansę na pozycji U24 dostanie Mateusz Dul, który ostatnie trzy sezony spędził jako młodzieżowiec w H.SKRZYDLEWSKA ORŁA Łódź.

Mam pełne zaufanie wobec swoich zawodników i koncentrujemy się na wspólnej pracy z żużlowcami, których mamy, ponieważ widzę w nich sporą chęć doskonalenia formy i umiejętności – komentuje u progu sezonu, trener #ORZECHOWAOSADA PSŻ-u Poznań Adam Skórnicki.

Fot. Jarosław Pabijan

Spoglądając na formację seniorską Skorpionów wydaje się, że dysponują oni podobną siłą rażenia jak przed rokiem. Najpewniejszym punktem powinien być wspomniany na początku Loktayev, którego pozycja w składzie powinna być niezagrożona, a jeśli do swojej wysokiej i przede wszystkim stabilnej dyspozycji wróci Michael Jepsen Jensen to poznańska drużyna może być dwóch liderów z prawdziwego zdarzenia. Absolutnym debiutantem w METALKAS 2. Ekstralidze jest z kolei Ryan Douglas, jednak Australijczyk pokazywał już niejednokrotnie, że drzemie w nim bardzo duży potencjał na zdobywanie solidnych zdobyczy punktowych, podobnie jak Matias Nielsen, który zeszłoroczne rozgrywki METALKAS 2. Ekstraligi zakończył ze średnią biegową 1.721.

Na chwilę obecną, jednak wielką niewiadomą jest, na których zawodników będzie stawiał popularny “Skóra”: Poznańscy kibice, z pewnością liczą także na delikatną zwyżkę formy u Szymona Szlauderbacha, który ścigając się w barwach ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz bardzo skuteczne występy przeplatał bezbarwnymi, czego dowodem jest średnia biegowa na poziomie 1.416. Pod największym znakiem zapytania stoi, jednak dyspozycja Mateusza Dula, dla którego nadchodzący sezon będzie pierwszym w kategorii seniorskiej. Jak do tej pory były zawodnik łódzkiego H. SKRZYDLEWSKA ORŁA nie zachwycał w spotkaniach sparingowych, ale niewątpliwym komfortem jest dla niego fakt ogromnego kredytu zaufania jakim obdarzyli go włodarze #ORZECHOWAOSADA PSŻ-u Poznań. Na pozycjach juniorskich w kadrze Skorpionów pozostał Kacper Teska, który miniony sezon w poznańskiej drużynie zakończył ze średnią biegową 0.605. Niewątpliwym wzmocnieniem kadry młodzieżowej jest Kacper Grzelak, który w barwach klubu z Lublina wywalczył złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski i na zapleczu PGE Ekstraligi powinien być wyróżniającym się młodzieżowcem. Kadrę poznańskiego zespołu uzupełniają pozostali zawodnicy młodzieżowi, którzy również mają szansę na jazdę w podstawowym składzie Skorpionów. Z INNPRO ROW-u Rybnik wypożyczony został Lech Chlebowski, natomiast w ramach transferu definitywnego z ULTRAPUR STARTU Gniezno do czarno-żółtych przeszedł Mateusz Latała. Mimo, że na papierze skład poznaniaków nie sugeruje aspiracji do walki o czołowe lokaty w METALKAS 2. Ekstralidze, a celem nadrzędnym klubu ze stolicy Wielkopolski jest przede wszystkim utrzymanie w lidze to jak zwykle wszystko zweryfikuje tor, który na Golęcinie musi być sprzymierzeńcem gospodarzy jeżeli chcą oni myśleć o zwycięstwach z bardziej faworyzowanymi zespołami.

Nie widzę problemu w tym, by robić tor, który będzie dawał możliwość stworzenia widowiska, o ile będzie miało to pokrycie z dobrymi wynikami drużyny. Mam swoje kryteria wyboru składu i zostawiam je dla siebie – opowiada Adam Skórnicki.

Poznaniacy ze zmiennym szczęściem w przeszłości

Początki historii poznańskiego żużla sięgają okresu międzywojennego. W 1924 roku powstała sekcja motocyklowa – Oddział Motocyklowy Towarzystwa Sportowego Unia. W 1935 roku Oddział Motocyklowy został zlikwidowany, a w jego miejsce powołany niezależną organizację Motoklubu Unia, która formalnie została zatwierdzona dopiero rok później. W czasach, gdy nie było jeszcze rozgrywek ligowych, organizowano turnieje indywidualne pod rangą mistrzostw Polski, gdzie w 1932 roku w Mysłowicach wicemistrzem Polski został reprezentant poznańskiej Unii, Alfons Ziółkowski. W stolicy Wielkopolski rozgrywano, z kolei turnieje indywidualne o Złoty Kask na torze ziemnym na Woli oraz na trawiastym mieszczącym się na Ławicy. Działalność klubu przerwał wybuch II Wojny Światowej, po której ukończeniu nastąpiła reaktywacja przypadająca na sierpień 1945 roku. 13 kwietnia 1947 roku na stadionie na poznańskim Dębcu odbył się turniej indywidualny z okazji inauguracji sezonu motocyklowego, którego organizatorem była miejscowa Lechia Poznań – drugi z funkcjonujących wówczas klubów w Grodzie Przemysława. W 1948 roku poznańska drużyna występująca pod nazwą Unią Poznań zadebiutowała w rozgrywkach ligowych w Polsce. Po udziale w eliminacjach została zakwalifikowana do II ligi, w której rywalizowała przed trzy sezony. W pierwszych latach powojennych w Poznaniu występowała także wcześniej wspomniana drużyna Lechii Poznań, która w 1948 roku zajęła 6. miejsce w ligowej tabeli. Unia Poznań uplasowała się za to na 9. miejscu, by rok później zamienić się miejscami z Lechią. W roku 1951 Główny Komitet Kultury Fizycznej zadecydował o powstaniu ligi zrzeszeniowej, w związku z czym poznańska Unia występowała w zmaganiach Poznańskiej Ligi Okręgowej. Oprócz Unii, na początku lat 50-tych funkcjonowały kluby Kolejarza Poznań, ale jedynym zespołem rywalizującym w rozgrywkach ligowych był klub Gwardii Poznań zlikwidowanej w 1957 roku. W tamtych latach w Poznaniu organizowano między innymi cykliczne turnieje o Puchar Międzynarodowych Targów Poznańskich. Kilkudziesięcioletnia przerwa od ścigania w rozgrywkach o Drużynowe Mistrzostwa Polski została przerwana w roku 1991, gdy do zmagań na drugim poziomie ligowym w Polsce przystąpił zespół Poloneza Poznań, który był reprezentowany między innymi przez takich zawodników jak Mirosław Daniszewski, Cezary Owiżyc czy Dariusz Baliński. Poznaniacy zdołali sześciokrotnie zwyciężać i szesnastokrotnie uznawali wyższość swoich rywali w zmaganiach ligowych, co wystarczyło na zajęcie zaledwie 11. pozycji na 12 zespołów w ówczesnej II lidze. W poprawie wyników, z pewnością nie pomogły spore problemy finansowe, które spowodowały oddanie dwóch spotkań na własnym torze walkowerem. Mimo tego faktu, w tym samym sezonie na malowniczo położonym stadionie na Golęcinie zdołano rozegrać Mistrzostwa Świata Par. Triumfatorami zawodów była reprezentacja Danii, w składzie Hans Nielsen, Jan Osvald Pedersen i Tommy Knudsen, srebrne medal powędrowały do reprezentantów Szwecji, którą reprezentowali Henrik Gustafsson, Jan Osvald Pedersen i Per Jonsson, a na najniższym stopniu podium stanęli żużlowcy Norwegii, dla których punkty zdobywali Lars Gunnestad, Einar Kyllingstad oraz Tor Einar Hielm. Po nieudanej próbie reaktywacji poznański ośrodek zniknął z rozgrywek ligowych, by powrócić do nich w sezonie 2006.

Fot. Jan Kwieciński

Pierwszy historyczny awans

W 2006 roku ze stolicy Wielkopolski dotarły optymistyczne informacje na temat startu nowego zespołu w rozgrywkach o Drużynowe Mistrzostwa Polski. Na trzecim poziomie ligowym wystartował zespół MILION TEAM Poznań. Skład poznańskiej drużyny reprezentowali wtedy Sławomir Dudek, Adam Skórnicki, Łukasz Loman, legenda NOVYHOTEL FALUBAZU Zielona Góra, Andrzej Huszcza, Daniel Pytel czy wychowanek ULTRAPUR STARTU Gniezno, Łukasz Linette. Na pozycjach młodzieżowych występował Duńczyk Anders Andersen oraz wychowanek UKS Żaki Taczanów, Maciej Piaszczyński. Z numerem 8. i 16. jako rezerwowy w składzie Skorpionów pojawiali się, z kolei Robert Umiński – wychowanek ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz czy Duńczyk Mads Korneliussen. Po szesnastu rozegranych meczach na najniższym poziomie ligowym, poznaniacy mieli na swoim koncie 12 zwycięstw, 3 porażki oraz remis w konfrontacji z ówczesnym LOTOSEM Gdańsk. Taki bilans oznaczał dla czarno-żółtych zajęcie drugiej lokaty na zakończenie zmagań o Drużynowe Mistrzostwa Polski na trzecim poziomie ligowym. Skorpiony uzyskały tym samym prawo do dalszej walki o awans ligę wyżej. W spotaniach barażowych spotkali się z drużyną KSŻ-u Krosno. Pierwsza konfrontacja w Poznaniu zakończyła się wysokim zwycięstwem zawodników z Grodu Przemysława, którzy pokonali krośnian w stosunku 57:32. W barwach Skorpionów brylował Adam Skórnicki, który wywalczył 14 punktów. Wtórował mu doświadczony Andrzej Huszcza – zdobywca 10. oczek. Świetne spotkanie rozegrał także Maciej Piaszczyński, który poza dotknięciem taśmy w jednym z wyścigów, w trzech pozostałych nie miał sobie równych. Dla krośnian najwięcej punktów zdobył Czech, Adrian Rymel, który na swoim koncie zanotował 11 punktów na torze pojawiając się sześciokrotnie. Rewanż należał, za to do drużyny z Podkarpacia, którzy wykorzystali atut długiego toru, ze specyficzną, czarną nawierzchnią i pokonali swojego rywala 50:39. To okazało się, jednak zbyt mało, by utrzymać I ligę w Krośnie. Tym razem liderem Skorpionów był Łukasz Linette – zdobywca 10. oczek, a solidnie pojechał także Sławomir Dudek – 8+1 bonus. Nieco słabiej Skórnicki (5) i Huszcza (4+3). Wśród gospodarzy brylowali Robert Wardzała (12), Janusz Ślączka (11) oraz Rafał Trojanowski (10). Wartym uwagi jest fakt, że sezon ten był debiutanckim w polskiej lidze dla Martina Vaculika. Reprezentant EBUT.PL STALI Gorzów, w meczu barażowym w Krośnie zainkasował 3 punkty, natomiast w pierwszym spotkaniu w Poznaniu zdobył jedno oczko więcej.

Historia pewnego 16. biegu decydującego o pozostaniu w lidze

W sezonie 2007 Skorpiony, które były beniaminkiem dzisiejszej METALKAS 2. Ekstraligi, sezon zasadniczy zakończyły na 5. miejscu w ligowej tabeli. Po zakończeniu rundy zasadniczej ligowa tabela została podzielona na pół, w której zespoły zajmujące miejsca 1-4 stworzyły grupę walczącą o awans do wyższej ligi, a ci z miejsc 5-8 walczyli o utrzymanie. Drużyna okupująca wyższą pozycję w ligowej tabeli miała handicap w postaci rozegrania dwóch meczów na własnym torze, natomiast drużyna sklasyfikowana niżej miała dwa spotkania wyjazdowe oraz jedno u siebie. W rywalizacji zwycięzcę wyłaniał fakt dwóch zwycięstw spośród trzech rozegranych spotkań. W fazie play-off spotkały się zatem drużyny PSŻ MILION TEAM Poznań oraz STARTU Gniezno, który po fazie zasadniczej zamykał ligową tabelę. W rundzie zasadniczej poznaniacy zwyciężyli w Pierwszej Stolicy Polski 40:50, by na własnym torze poprawić rezultat i zwyciężyć 51:30. Wysoką dyspozycję wśród Skorpionów potwierdzali wtedy Adam Skórnicki, który był krajowym liderem czarno-żółtych, Rafał Trojanowski, Norbert Kościuch i junior Maciej Piaszczyński. Rezultaty te z pewnością stawiały poznański zespół w roli faworytów. Pierwsze spotkanie przy ul. Wrzesińskiej w Gnieźnie zakończyło się triumfem gospodarzy, którzy wygrali 50:41. Dla gnieźnian najwięcej punktów zdobył Dawid Cieślewicz – 12+1 bonus oraz Simon Stead – 11. Podporą gości ponownie był Adam Skórnicki, którzy w sześciu biegach zdobył 14 punktów z bonusem oraz Maciej Piaszczyński – 13, w takiej samej ilości startów. Rewanż okazał się szczęśliwy dla czarno-żółtych, którzy na Golęcinie pokonali Startowców w stosunku 49:41. W nim ponownie liderem był Skórnicki – 13 punktów z bonusem oraz Rafał Trojanowski – 13+1. Poniżej oczekiwań pojechali za to Maciej Piaszczyński – 5+1 oraz weteran polskich torów – Andrzej Huszcza, który punktów nie zdobył. W obu spotkaniach, na trybunach panowała świetna atmosfera, a widowisko przyciągnęło sporą rzeszę fanów obu drużyn. Podczas Derbów Wielkopolski, zarówno w Gnieźnie, jak i Poznaniu ujrzeć można było ogromną ilość sympatyków drużyn przyjezdnych. Zwycięzcę konfrontacji miał wyłonić trzeci mecz, który rozgrywany był na poznańskim Golęcinie. Spotkanie to miało niesamowicie wyrównany przebieg i mimo tego, iż licznie zgromadzeni kibicie nie byli świadkami ogromnej ilości mijanek to żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie bezpiecznej przewagi punktowej w spotkaniu. Wśród gospodarzy ponownie brylował Adam Skórnicki oraz Norbert Kościuch oraz fenomenalnie spisujący się rezerwowy Daniel Pytel. Wśród goście główne skrzypce odgrywali wychowankowie – Adrian Gomólski oraz Dawid Cieślewicz, a cenne punkty dokładał Tomasz Rempała oraz Fin, Kai Laukkanen. Po 15. rozegranych biegach na tablicy wyników widniał remisowy wynik – 45:45, co oznaczało rozegranie dodatkowego, 16. biegu wyłaniającego zwycięzcę trójmeczu. Do konfrontacji tej obie drużyny musiał desygnować po jednym zawodniku. Pod taśma startową zjawili się Adam Skórniki reprezentujący Skorpiony z Poznania oraz Dawid Cieślewicz zdobywający punkty dla Orłów z Gniezna. Wyjście spod taśmy należało w tym biegu dla popularnego “Skóry“, który pewnie objął prowadzenie i mimo nacisków ze strony Cieślewicza, nie dał się wyprzedzić reprezentantowi ekipy gości. Ku ogromnej uciesze poznańskich fanów, Skorpiony uciekły spod topora i mogły odetchnąć z ulgą, bowiem to nie oni, lecz klub z Gniezna znalazł się w poważnych tarapatach.

Pamiętam, że wszyscy byli mocno skoncentrowani i trener przygotowywał nas na to, że w tym spotkaniu może być wyścig dodatkowy. Myślę, że nie czułem w związku z tym ogromnej presji, a na pewno byłem w tym biegu zawodnikiem dużo wolniejszym. Cały ten mecz nie był dla mnie wybitny pod względem szybkości, ale myślę, że w tym przypadku zadziałało doświadczenie – wspomina zwycięski wyścig sprzed lat, popularny “Skóra”.

Trudno mi ocenić czy system play-off w tamtych czasach był bardziej sprawiedliwy, aczkolwiek z perspektywy zawodnika korzystne jest gdy odjedzie więcej spotkań, co jednak nie jest w pełni korzystne dla płatnika – dodaje obecny trener #ORZECHOWAOSADA PSŻ-u Poznań.

Fot. Jan Kwieciński

Kolejne awanse, spadki i emocjonujące baraże

W kolejnych latach występująca pod nazwą PSŻ MILION TEAM Poznań, drużyna plasowała się mniej więcej w środku tabeli zaplecza PGE Ekstraligi. Sezon 2008 to 4. lokata, a rok później miejsce 5. Sezon 2009 był pierwszym bez jednej z ikon żużla ze stolicy Wielkopolski, bowiem zespół opuścił niekwestionowany lider Skorpionów, Adam Skórnicki, który odszedł do obecnej drużyny ENERGI WYBRZEŻA Gdańsk. Przez wspomniane lata wśród czarno-żółtych ścigali się tacy zawodnicy jak Łukasz Jankowski, Zbigniew Suchecki czy wspomniany wcześniej Norbert Kościuch, Rafał Trojanowski i Daniel Pytel. Mimo solidnych wyników i wielu wygranych spotkań, drużyna nie sygnalizowała walki, o coś więcej niż środek tabeli METALKAS 2. Ekstraligi. Sezon 2010 to 6. miejsce w tabeli, a rok później ostatnia lokata, która oznaczała walkę w barażach o utrzymanie w lidze. Niestety nad poznańskim żużlem rozpętały się wówczas ciemne chmury i na dwa dni przed pierwszym spotkaniem barażowym, zespół ze stolicy Wielkopolski zrezygnował z rywalizacji o jazdę na zapleczu PGE Ekstraligi, skazując się tym samym na spadek do trzeciego poziomu rozgrywkowego, a awans ligę wyżej uzyskała ekipa LUBAWA-LITEX Ostrowa Wielkopolskiego. Finalnie degradacja do niższej ligi oznaczała dla poznaniaków rozbrat z ligowym żużlem w Poznaniu na kolejnych pięć sezonów. Powrót nastąpił w 2017 roku, a w składzie Skorpionów był stary, dobry znajomy – Daniel Pytel. Klub zakontraktował także dobrze rokującego Duńczyka, w osobie Frederika Jakobsena czy wypożyczonego z BETARD SPARTY Wrocław Przemysława Liszkę. Z pewnością krokiem milowym do kolejnego odrodzenia żużla w Poznaniu był fakt, iż w sezonie 2016 na golęcińskim obiekcie swoje domowe spotkania rozgrywała drużyna BETARD SPARTY Wrocław, walcząca o najwyższe cele w PGE Ekstralidze, a związane było to z gruntownym i długotrwałym remontem Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu. Całkiem udany sezon zakończony czwartą lokatą na koniec rozgrywek dawała nadzieje na rozwój poznańskiego klubu.

W czarno-żółtych barwach dobrze spisywał się wychowanek TAURON WŁÓKNIARZA Częstochowa – Mateusz Borowicz oraz doskonale znany w poznańskim środowisku Marcel Kajzer. Ponadto furorę robił wspomniany wcześniej Jakobsen, a swoje punkty dokładał Daniel Pytel oraz Vladimir Borodulin. W kolejnym sezonie poznańska drużyna nie załapała się do fazy play-off i zajęła piątą lokatę na koniec rozgrywek obecnej Krajowej Ligi Żużlowej. W sezonie 2019 po bardzo obiecującym sezonie zasadniczym, Skorpiony stanęły do finałowej potyczki z ABRAMCZYK POLONII Bydgoszcz. Kapitalna wręcz postawa w pierwszej konfrontacji na domowym torze, która zakończyła się wynikiem 59:31 dla gospodarzy, usadowiła poznaniaków w świetnej pozycji przed rewanżem na ulicy Sportowej w Bydgoszczy. W nim to Gryfy okazały się górą i wygrywając w stosunku 61:29 mogli cieszyć się z awansu. Mimo to, czarno-żółci nie odpuszczali i przystąpili do dalszej walki o awans do METALKAS 2. Ekstraligi, biorąc udział w spotkaniach barażowych z H. SKRZYDLEWSKA ORŁEM Łódź. Niestety dla lokalnych sympatyków, górą okazali się goście, a gospodarzy nie uchroniła wówczas świetna postawa Davida Bellego, który zdobył dla Skorpionów 13. oczek. W zespole gości brylowali Tobiasz Musielak, Daniel Jeleniewski, Kai Huckenbeck oraz Rohan Tungate. To czego nie udało się dokonać w sezonie 2019, miało jednak miejsce trzy sezony później. Po dwóch przeciętnych latach, w Poznaniu znów zapanowała euforia bowiem Skorpiony po zwycięskim dwumeczu z KOLEJARZEM Opole, w finale Krajowej Ligi Żużlowej ponownie zameldowali się na zapleczu PGE Ekstraligi. Do awansu przyczynili się tacy zawodnicy jak Jonas Seifert-Salk, Kevin Fajfer, Kacper Gomólski czy Rune Holta, a także fenomenalna formacja juniorska na czele z najskuteczniejszym zawodnikiem całych rozgrywek, Łotyszem Francisem Gustsem oraz gościnnie występującym, reprezentantem FOGO UNII Leszno Damianem Ratajczakiem. Po szczęśliwym utrzymaniu w METALKAS 2. Ekstralidze, przyszła pora na prawdziwy sprawdzian Skorpionów. Czy podopieczni byłego zawodnika i obecnego trenera, Adama Skórnickiego udowodnią swoją wartość na torze i utrzymają się na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce, a może pokuszą się o coś więcej? Jak zwykle odpowiedzi na nurtujące nas pytania poznamy już niebawem.