CELLFAST WILKI minimalnie lepsze. Przegrana INNPRO ROW-u w Krośnie

Fot. Jan Kwieciński

Zwycięstwem CELLFAST WILKÓW Krosno nad INNPRO ROW-em Rybnik zakończył się pierwszy ćwierćfinał METALKAS 2. Ekstraligi. Gospodarze wygrali 46:44, a rajderem meczu został Brady Kurtz.

Niesamowitych emocji dostarczyło kibicom pierwsze w tym sezonie spotkanie w fazie play-off w METALKAS 2. Ekstralidze. Do samego końca zwycięzca nie był znany, a wszystko rozstrzygnął wyścig piętnasty.

Pojedynek rozpoczął się od wymiany ciosów. Najpierw po wygranej 4:2 prowadzili goście, a już po drugim biegu gospodarze, za sprawą Szymona Bańdura i Piotra Świercza. W trzeciej gonitwie dnia doszło do groźnie wyglądającego wypadku z udziałem Rohana Tungate’a, który nie opanował motocykla na wejściu w drugi łuk. Kolejny niebezpieczny upadek miał miejsce w biegu dziesiątym. Na tor upadli wówczas Jonas Seifert-Salk, Brady Kurtz i Vaclav Milik. Ten ostatni, jako jedyny nie dokończył spotkania. Jak podano na antenie Canal+ Sport5, u Czecha podejrzewa się złamanie ręki.

Przed wyścigami nominowanymi na prowadzeniu był INNPRO ROW i to krośnianie musieli odrabiać straty. Ta sztuka udała się w przedostatnim biegu, kiedy para Seifert-Salk-Krakowiak pokonała podwójnie parę WalasekTungate. W kluczowym momencie meczu, CELLFAST WILKI dowiozły remis 3:3 i pokonały rywali dwoma punktami.

Pełne wyniki dostępne TUTAJ.

Marcin Rusewicz