CELLFAST WILKI kontra INNPRO ROW. Kto zajmie miejsce w półfinale?

Fot. Arek Siwek

W METALKAS 2. Ekstralidze nadchodzi czas play-offów. W jednym z ćwierćfinałów, zmierzą się ze sobą INNPRO ROW Rybnik oraz CELLFAST WILKI Krosno, czyli drużyny z mocnymi aspiracjami do awansu na najwyższy szczebel rozgrywkowy w Polsce.

CELLFAST WILKI zajęły po rundzie zasadniczej czwarte miejsce w tabeli. Krośnianie w trakcie sezonu borykali się z przede wszystkim z problemem kontuzji, która dopadła ich najlepszego zawodnika – Dimitriego Bergre. Stało się to właśnie w meczu z INNPRO ROW-em, a absencja Francuza wypaczyła wynik dwumeczu. – Po obu spotkaniach z Rybnikiem, pewne wnioski zostały na pewno wyciągnięte. Przegraliśmy z nimi w dwumeczu, ale straciliśmy wówczas naszego lidera i od tamtego momentu trochę się nam to wszystko poprzestawiało. Do tej pory jakoś te wyciąganie wniosków nam wychodziło. W słynnym meczu z Gdańskiem, kiedy jako beniaminek wygrywaliśmy ze wszystkimi, a z jedną ze słabszych drużyn przegraliśmy oba spotkania, później spotkaliśmy się ponownie w play-offach i gładko nam to poszło, więc naszą mocną stroną było to, że potrafimy wyciągnąć te wnioski z rundy zasadniczej i liczę, że będzie podobnie tym razem – mówi trener CELLFAST WILKÓW Krosno Ireneusz Kwieciński.

Z racji tego, że wyższe miejsce w tabeli zajmuje klub z Rybnika, pierwszy mecz odbędzie się właśnie w Krośnie. – Dla mnie jest to bez znaczenia, bo i tak należy odjechać dwa równe spotkania. Jeżeli wygramy mecz u siebie ze sporą zaliczką, to w teorii łatwiej będzie tego bronić i kontrolować mecz, ale nie zawsze to wychodzi, więc trzeba być przygotowanym na dwa pojedynki, w których damy z siebie wszystko – twierdzi Kwieciński.

INNPRO ROW zakontraktował niedawno nowego zawodnika – Pawła Miesiąca, który miał rywalizować o miejsce w składzie z innym polskim seniorem – Grzegorzem Walaskiem. Warto przypomnieć, że przez długi czas, rybniczanie pozostawali niepokonani jako jedyni w całej METALKAS 2. Ekstralidze. Pierwsza porażka spotkała ich dopiero w Bydgoszczy, gdzie polegli aż 61:29. Pech także dotknął i podopiecznych Antoniego Skupienia. Po bardzo dobrym rozpoczęciu sezonu przez Kacpra Tkocza, pod koniec kwietnia w meczu z TEXOM STALĄ Rzeszów, junior upadł na tor i doznał poważnej kontuzji. Na tor w barwach INNPRO ROW-u wyjechał dopiero w czerwcu, we wspomnianym już meczu z Bydgoszczą.

Pojedynek z CELLFAST WILKAMI zapowiada się niezwykle ciekawie, gdyż obie drużyny mają duże aspiracje do awansu do PGE Ekstraligi. Odpadnięcie na etapie ćwierćfinału będzie porażką dla obu zespołów. Wiele jednak wskazuje, że to właśnie w tym spotkaniu poznamy tzw. lucky losera, czyli drużynę, która mimo przegranego dwumeczu, znajdzie miejsce w półfinale METALKAS 2. Ekstraligi.

Marcin Rusewicz