Bieg numer 2, czyli młodzieżowe ściganie w PGE Ekstralidze (13)

Fot. Marcin Karczewski

Ostatnia kolejka spotkań rundy zasadniczej w PGE Ekstralidze nie przyniosła przetasowań na czele klasyfikacji drużynowej. Tym samym, po rundzie zasadniczej miano najskuteczniejszej pary zawodników do lat 21 uzyskali częstochowianie, którym nieznacznie pola ustąpili zawodnicy z Lublina. ELTROX WŁÓKNIARZ Częstochowa, w przeciwieństwie do MOTORU Lublin, zakończył już ligowe ściganie i młodzieżowcy spod Jasnej Góry nie będą mogli potwierdzić swojej klasy w rundzie finałowej PGE Ekstraligi.

W ostatnich latach, równie skuteczną formację młodzieżową miała co częstochowianie i lublinianie miała FOGO UNIA Leszno. Doprowadziło to ekipę Piotra Barona do tytułów Drużynowego Mistrza Polski. Zatem czy siła młodych żużlowców będzie przewagą MOTORU Lublin w fazie play-off? Z odpowiedzią na to pytanie należy poczekać do końca sezonu, bowiem BETARD SPARTA Wrocław pokazała, że ich młodzieżowcy również potrafią ścigać się na żużlowym owalu, a trener Dariusz Śledź wie jak pracować z zawodnikami do lat 21. Dlatego w rundzie finałowej, pojedynek tych dwóch drużyn w biegu nr 2 na pewno będzie bardzo ciekawy.

Na drugim biegunie pozostają zespoły z Torunia, Leszna i Zielonej Góry. Warto jednak zwrócić uwagę, że w wymienionych drużynach doszło do niemal całkowitej wymiany kadry młodzieżowej. Niemniej doświadczenie, jakie zebrali juniorzy, z całą pewnością zaprocentuje w przyszłości i w EWINNER APATORZE oraz FOGO UNII młodzi debiutanci z tego sezonu mają szansę stać się czołowymi postaciami w PGE Ekstralidze.

Indywidualny ranking po rundzie zasadniczej zakończył się kolejnym debiutem. Niestety, był to ponownie debiut wymuszony kontuzjami, bowiem w składzie ZOOLESZCZ DPV LOGISTIC GKM Grudziądz za Mateusza Bartkowiaka wystartował Miłosz Wysocki. Tym samym w rundzie zasadniczej, w biegu juniorów rywalizowało 25 zawodników, wśród których najskuteczniejszym był Jakub Miśkowiak. Tuż za nim w rankingu uplasowali się zawodnicy z Lublina – Wiktor Lampart i Mateusz Cierniak. Co ciekawe bardzo wysoką średnią uzyskał Mateusz Świdnicki i Bartosz Kowalski, co potwierdza wysoką pozycję młodzieżowej pary z Częstochowy w klasyfikacji drużynowej.

W TOP 10 indywidualnego rankingu znalazł się jeden tegoroczny ligowy debiutant – Krzysztof Lewandowski. Szesnastolatek przebojem wdarł się na młodzieżowe salony w PGE Ekstralidze, stając się niespodziewanym liderem formacji juniorskiej w EWINNER APATORZE Toruń.
Do końca o pierwszą dziesiątkę rankingu walczył inny debiutant – Damian Ratajczak. Lesznianin jednak w swoim ostatnim starcie dotknął taśmy i nie powiększył swojego dorobku punktowego. Należy jednak pamiętać, że zawodnik nie mógł startować od początku sezonu, bowiem musiał czekać na swój pierwszy start do szesnastych urodzin.

Co prawda pośród debiutantów w PGE Ekstralidze najwyżej, bo na trzecim miejscu, został sklasyfikowany Mateusz Cierniak. Jednak zawodnik MOTORU Lublin w przeszłości przez dwa sezony ścigał się na zapleczu najlepszej ligi świata, gdzie nabierał cennego doświadczenia. Zaowocowało to tym, że po siedmiu ligowych kolejkach, lublinianin dzierżył miano najlepszego juniora w „biegu nr 2” i mógł wystąpić w PGE Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostwach Ekstraligi im. Zenona Plecha.

Przez całą rundę zasadniczą najszybszymi zawodnikami na poszczególnych stadionach byli najczęściej zawodnicy z Lublina lub Częstochowy. Jednak w ostatniej kolejce spotkań, tryumf Wiktora Jasińskiego na torze w Toruniu spowodował, że to gorzowski junior, podobnie jak Damian Ratajczak z Leszna, był najszybszy w „biegu nr 2” na dwóch stadionach.

Ciekawostką jest to, że na własnym stadionie tylko zawodnicy MOTORU Lublin potrafili wygrać wszystkie „biegi nr 2”. O jedną wygraną mniej zanotowali drużynowi tryumfatorzy młodzieżowego ścigania z Częstochowy. Indywidualnie na własnym obiekcie najczęściej wygrywał Jakub Miśkowiak, Wiktor Jasiński i Wiktor Lampart, bo każdy w wymienionych jeźdźców ograł swoich rówieśników czterokrotnie. Najmniej skuteczni na własnym torze byli zawodnicy Tomasza Bajerskiego, bo wygrali na MotoArenie tylko jeden „bieg nr 2”, a uczynił to Krzysztof Lewandowski.

Andrzej Kowalski