Bartosz Zmarzlik: To był piękny rok

Fot. Marta Mróz

Bartosz Zmarzlik podczas ostatniego turnieju Grand Prix na toruńskiej Motoarenie przypieczętował swój piąty tytuł indywidualnego mistrza świata. Ponadto, Polak wygrał całe zawody, powiększając jeszcze przewagę w klasyfikacji generalnej nad drugim Robertem Lambertem i trzecim Fredrikiem Lindgrenem.

Pomimo zwycięstwa w turnieju, początek zawodów nie należał do najlepszych w wykonaniu Zmarzlika. Po trzech startach, żużlowiec ORLEN OIL MOTORU Lublin miał zaledwie trzy punkty, co oddalało go od półfinałów. Ostatecznie wszedł do pierwszej ósemki w mistrzowskim stylu, stając na najwyższym stopniu podium. – Świetny turniej. Po pierwszych trzech wyścigach mówiliśmy: “dobra, nic się nie dzieje, ale może coś spróbujmy”. No i spróbowaliśmy. Zadziałało – powiedział.

Jak można podsumować zdominowany przez Polaka sezon w Grand Prix? – To był piękny rok. Nie będę się użalał i mówił, że było ciężko, bo nigdy nie jest lekko i trzeba się z tym oswoić i w ten sposób funkcjonować. Oczywiście, nie zawsze jest tak, że i kibice, i dziennikarze i ja również sam bym chciał, ale nie zmienia to faktu, że trzeba po prostu zakasać rękawy i robić wszystko by wstając jutro być lepszym człowiekiem – twierdzi najlepszy żużlowiec świata.

– Na głębsze podsumowanie przyjdzie jeszcze czas. Jest to dla mnie niesamowite uczucie, bo zrobiłem to w naprawdę krótkim czasie – mówi Bartosz Zmarzlik o swoim piątym tytule.

Kiedy nadejdzie czas pobicia rekordu Ivana Mauera i Tony’ego Rickardssona? – Najpierw się cieszmy z tego co jest. Dokonam wszelkich starań by jechać jak najlepiej – zakończył.