Andzejs Lebedevs: Teraz nie wszystko od nas zależy

Fot. Marcin Kubiak

W niedzielnym meczu FOGO UNIA Leszno przedłużyła swoje nadzieje na pozostanie w PGE Ekstralidze. Leszczynianie zwyciężyli po ciężkim boju z osłabioną BETARD SPARTĄ Wrocław 47:43. Do wygranej gospodarzy w dużym stopniu przyczynił się Andzejs Lebedevs, który ciągle zmaga się ze skutkami niedawno odniesionej kontuzji.

Powrót Łotysza po kontuzji, jakiej doznał podczas meczu z EBUT.PL STALĄ Gorzów, nie należy do najłatwiejszych. Zawodnik FOGO UNII przyznał, że w trakcie zawodów cały czas towarzyszy mu ból.

– Za mną nieciekawe tygodnie w szpitalu. Po tej kontuzji będę w pełni zdrowy w zimie. W każdym meczu mnie wszystko boli. Uraz wybił mnie z rytmu i muszę trafić w odpowiednie ścieżki, dlatego biorę wszystko, co się da i jeżdżę jak najwięcej, żeby znów poczuć sprzęt i wszystko poza tym. Mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze i jakoś wszystko się poukłada – powiedział po spotkaniu Andzejs Lebedevs.

Pierwszy mecz po powrocie nie poszedł po jego myśli. W niedzielnym starciu z BETARD SPARTĄ Wrocław było już o wiele lepiej. Lebedevs zdobył 10 punktów w pięciu startach. W biegu nr 15 zapewnił swojej drużynie jakże ważne dwa “oczka” meczowe, wygrywając m.in. z Artemem Lagutą.

– Przed meczem dużo zmieniałem, dużo trenowałem i testowałem. Co prawda w zawody nie miałem dobrego wejścia. To dobrze i niedobrze. Dobrze, że to był na tyle beznadziejny bieg, że nie było opcji, żeby wsiąść na ten motor na drugi bieg. Nastąpiła szybka zmiana sprzętu i dobrze, że tak się stało, bo udało mi się parę punktów uzbierać – przyznał Łotysz w rozmowie z ekstraliga.pl.

Sytuacja FOGO UNII Leszno w tabeli PGE Ekstraligi nie uległa poprawie. Do końca rundy zasadniczej pozostały dwa mecze. Podopieczni Rafała Okoniewskiego skupiają się przede wszystkim na domowym starciu z EBUT.PL STALĄ Gorzów, które odbędzie się 11 sierpnia.

– Teraz nie wszystko od nas zależy. Musimy wygrać mecz domowy z gorzowską ekipą i tyle. Popatrzymy na wyniki innych drużyn i zobaczymy, jak to się ułoży. Będziemy na pewno robili, to co do nas należy, czyli walczyli, trzymali gaz i będziemy w pocie czoła pracować o każdy punkt – oznajmił Lebedevs.

Bartosz Glapiak