Z PGE Ekstraligą na Twitterze (7): Burzowe tło burzliwych emocji

Fot. Dariusz Ryl

W piątek oraz niedzielę mieliśmy okazję obejrzeć łącznie trzy z czterech zaplanowanych spotkań. To ostatnie w Częstochowie, gdzie miejscowy ELTROX Włókniarz miał podjąć FOGO Unię, nie doszło do skutku z przyczyn pogodowych.

Na pierwszy ogień poszło spotkanie we Wrocławiu – BETARD Sparty z PGG ROW-em Rybnik. Już od 1. wyścigu pojawił się problem – Maciej Janowski dotknął taśmy, ale drgnął też Kacper Woryna. Sędzia wielokrotnie oglądał powtórki, finalnie wykluczając wrocławianina, a rybniczanina ukarać ostrzeżeniem. Z bardzo dobrej strony pokazał się od samego początku z kolei Michał Curzytek.

Wrocławianie zdecydowanie zdominowali spotkanie od samego początku.

Na meczu gościła osobowość telewizyjna – Karol Strasburger. Obecnie prowadzący „Familiadę”.

Mimo całej dramaturgii znalazły się też zabawne momenty.

 

Meczem, który był zapowiadany jako hit piątkowego wieczoru było spotkanie RM SOLAR Falubazu Zielona Góra z Motorem Lublin. Mikkel Michelsen otrzymał żółtą kartkę od sędziego Meyze za wystawianie prawej nogi, co było według internautów zbyt mocną karą.

Niestety zawody same w sobie nie były zbyt emocjonujące, byliśmy przez większą część zawodów świadkami jednostronnego spotkania bez większych mijanek.

Pozytywnie zaskoczył Damian Pawliczak przywożąc 2 punkty za plecami Zagara.

W Zielonej Górze pojawił się również podnośnik. Kibice dywagowali, czy w zasadzie widać z niego tor.

Mimo akcji Pawła Miesiąca czy Grigorija Laguty spotkanie zakończyło się rezultatem 52:38 dla zielonogórzan. Ich absolutnym liderem Martin Vaculik.

Pierwszym niedzielnym i zarazem ostatnim meczem rozgrywanym jak się później okazało w trakcie tej kolejki było spotkanie w Grudziądzu, gdzie gośćmi MRGARDEN GKM-u była MOJE BERMUDY Stal Gorzów.

Już przed spotkaniem prognozy pogody nie zapowiadały się optymistycznie. Kibice obawiali się też tego co pojawiło się nad stadionem już w trakcie trwania meczu.

Dwukrotnie poprawiony był rekord toru. Najświeższy należał do Artioma Laguty.

Po groźnym upadku Andersa Thomsena, w którym brał udział Nicki Pedersen i młodszy Duńczyk został wykluczony, kibice również byli mocno podzieleni i rozemocjonowani. Po tym upadku Thomsen trafił do szpitala celem dalszych obserwacji, co sugerował … Robert Kempiński.

Kolejną kontrowersją był upadek Iversena z Buczkowskim na pierwszym łuku. W tym przypadku dziwiono się, czemu nie mogła być powtórka w 4. osoby.

Po kolejnych problemach i upadkach gorzowianie zaczęli mieć uwagi co do stanu grudziądzkiego toru.

Próbowano doprowadzić tor do stanu, który zadowoli obie strony. Opinie co do dalszych losów meczy były skrajnie podzielone.

Ostatecznie sędzia zakończył spotkanie po 9. biegu wynikiem 29:25. Decyzja odbiła się szerokim echem i podjęto decyzje dotyczące sędziego zawodów.

Ze względu na opady deszczu nie odbyło się ostatnie planowane na niedzielny wieczór spotkanie.

Ustalony został nowy termin.

Daria Jagodzka