Wiktor Jasiński odnalazł przepis na efektywną jazdę

Fot. Anna Kłopocka

ARGED MALESA Ostrów Wlkp. pewnie pokonała INNPRO ROW Rybnik 62:28. Poza wysoką wygraną, gospodarzom udało się zdobyć punkt bonusowy. Cały zespół prowadzony przez Mariusza Staszewskiego prezentował się dobrze podczas sobotniego spotkania. Był to też najlepszy wynik punktowy dla Wiktora Jasińskiego w tym sezonie.

Dla 23-latka były to udane zawody. Zawodnik dobrze odczytał stan ostrowskiego toru po pierwszym swoim biegu, dzięki czemu wiedział, jakie wskazówki przekazać swojemu teamowi. – Po raz drugi nie mieliśmy plandeki. Na pewno to bardzo cieszy, że ten tor był, nie powiem, że przyczepny, ale dobry do jazdy. Dobrze się tu czuliśmy jako drużyna – ocenił po spotkaniu Wiktor Jasiński.

To, że dobrze mi się jechało, to wynika z punktów. Zrobiłem swoją życiówkę  w METALKAS 2. Ekstralidze, więc to na pewno cieszy. Oczywiście trzeba być czujnym. Cały czas mamy jeszcze kilka meczów rundy zasadniczej przed sobą, potem zaczynamy fazę play-off i tam zacznie się walka o to, o co jedziemy cały sezon – dodał zawodnik.

Fot. Anna Kłopocka

Od początku sezonu Jasiński borykał się z problemami. Po dobrym wyniku w pierwszym meczu sezonu, przyszedł gorszy okres. W wielu wywiadach trener Mariusz Staszewski odpowiadał zniecierpliwionym kibicom, że daje młodemu zawodnikowi czas na odnalezienie optymalnej formy oraz prace nad sprzętem. Ostatnie spotkania mogą dawać nadzieję, że kryzys został pokonany, a wymierne efekty w postaci zdobyczy punktowych, mogą być wyższe. Żużlowiec opowiedział, że ma to, czego szukał. – Odnalazłem silniki, które mi najlepiej pasują na domowym torze i najlepiej na tę chwilę na wyjazdach, więc mam jednostki teoretycznie poukładane. Są sprawdzone i trzeba je po prostu lekko dopasować. Jest to fajne, bo na pewno gdzieś na początku sezonu zgubiłem te optymalne ustawienia i musiałem szukać tego od nowa – opowiada 23-latek

Po udanym występie, dającym nadzieję na przełamanie, zawodnik przeprowadził analizę i powiedział, co by sprawiło, że jego występy mogłyby być jeszcze lepsze. – W moim trzecim  starcie popełniliśmy z chłopakami błąd. Źle się dostosowaliśmy do nawierzchni, która się zmieniła. Nie poczyniliśmy dużej zmiany po tym dobrym biegu, a to było dużym błędem. Tor robił się bardziej suchy i ustawienia, które działały 5 biegów wcześniej, nie pasowały, więc trzeba było zmienić to – skomentował Jasiński.

Fot. Anna Kłopocka

Kluczem wygranej na własnym torze była skuteczna jazda parowa w wykonaniu gospodarzy. Podopieczni Mariusza Staszewskiego w większości wyścigów bardzo szybko ustalali kolejność, w jakiej przekroczyli linię mety. Zawodnik formacji U24 zdradził, jakie były założenia przed spotkaniem – Staramy się wszystko rozegrać w pierwszym łuku. Ustawić ten wyścig już ze startu, na tym się skupiamy. Teraz nam się to udawało, fajne punkty przywoziliśmy, jako cała drużyna. Każdy dołożył cegiełkę do punktacji. Wynik jest bardzo wysoki i to nas bardzo cieszy i motywuje, ale trzeba być spokojnym. Zobaczymy, co będzie dalej – wyjaśnił.

W spotkaniu przeciw INNPRO ROW, zawodnik prezentował skuteczną jazdę. Wyścigi z jego udziałem pozwalały oddalać się zespołowi z Ostrowa Wlkp. od rywali. Zawodnik cieszy się, że udaje się pokonywać bardziej doświadczonych zawodników. Wybitnym popisem jego skuteczności był bieg 5. – wtedy to Jasiński udanie bronił się przed atakami Jakuba Jamroga.

– W tej chwili jestem już, można powiedzieć, jedną nogą w domu i to cieszy, bo dodaje pewności siebie. Te biegi fajnie wychodzą, można powalczyć z zawodnikiem wyżej notowanym od siebie, a dodatkowo wygrywać. Jest to pozytywny “kop” motywacyjny i liczę na więcej – zakończył zadowolony zawodnik.

Łukasz Kolski